W Suwałkach mieszka mój kolega, starszy człowiek , który w najgorsze mrozy zwinął z ulicy młoda kotkę i... ponieważ do domu jej nie mógł wziąć - ma dużego psa i wrednego kota - umieścił ją w piwnicy. Sąsiedzi niby w porządku - kotka jest, dostaje jeść, ma kuwetę ze żwirkiem. Kolega dobry człowiek ale mocno niepozbierany.
Prosiłam żeby sprawdził, czy kota nie w ciąży i stwierdził, ze "chuda jak łasica".
Teraz napisał mi, że kotka miauczy i chyba musi ją wypuścić.
Martwię się, bo kotka pewnie w rui, a kolega pracuje na pół etatu w skzole,w ięc kasą nie smierdzi.
Może w Suwałkach są talony na kastrację kotek?? Gdyby miał talon, zadbałby o resztę - może nie tak, jakbym sobie zyczyła, ale kotka nie będzie rodzić pod blokami.
Ktoś z miauowiczów mógłby pomóc???