Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szenila pisze:Raczej nie ''zaginął'' tylko ktoś go zwinął. I bardzo dobrze, może trafi na bardziej odpowiedzialnego opiekuna.
Agneska pisze:to jak zaginął skoro jest niewychodzący?
i po co kotu niewychodzącemu obróżka z identyfikatorem?
Kate23 pisze:Agneska pisze:to jak zaginął skoro jest niewychodzący?
i po co kotu niewychodzącemu obróżka z identyfikatorem?
Z ogloszenia wyraznie wynika, ze kot jest kotem niewychodzacym.
Od czasu ucieczki mojego Dyzia przez drzwi wejsciowe (przez nieuwage jednego z domownikow) sama zaczelam zastanawiac sie czy moim kotom nie sprawic obrozek z identyfikatorami na wypadek zaginiecia. Dyzio nie zastanawial sie, zwial mojemu tacie bardzo szybko miedzy nogami. Szukalam go caly dzien, na szczescie znalazl sie w nocy. Przy lapaniu zostalismy dosc mocno pogryzieni. Kot byl w takim szoku, ze do dzisiaj jak slyszy odglos otwieranych drzwi to zwiewa jak najdalej, ale niestety od strony tarasu nadal jest pierwszy do ucieczki Zdarzylo sie, ze i nawet moj Gucio (ciapa jakich malo) kiedys nawial, ale on na dworze byl sam nie dluzej niz 15 min. Boje sie myslec, co by bylo jakby zwiala Malwina - ona jest tak strachliwa kotka, ze nie wiem czy bysmy ja w ogole znalezli. Najspokojniejszy jest Kacper - kot, ktory wczesniej przez wiekszosc swojego zycia przezyl na dworze, a ktorego przygarnelam, bo potrzebowal pomocy. My bardzo pilnujemy kotow, zamykamy drzwi, okna (w tych najczesciej otwieranych zalozone sa moskitiery - moim kotom wystarczaja, ale zawsze sa pod nadzorem), a wystarczy czasem chwila nieuwagi, jakies zamieszanie, gosc nie przyzwyczajony do natychmiastowego zamykania drzwi za soba itd... Prawdą jest, ze dla nas takie zycie jest dosc mocno uciazliwe. Mieszkamy w domku jednorodzinnym z ogrodkiem, wiec tym bardziej utrudnione jest upilnowanie 4 kotow, zeby gdzies nie czmychnely. Dlatego odkad mamy kilka kotow, to jak wiemy, ze cos sie szykuje np. jakis remont, impreza, to sa po prostu zamykane w pokoju na klucz (na klucz, bo Dyzio nauczyl sie otwierac klamke!). No i mysle o tych obrozkach, pomimo, ze moje koty sa niewychodzace.
Wystarczy poczytac forum - wcale nierzadko zdarza sie, ze w roznych okolicznosciach ginie kot domowy niewychodzacy. Nawet w drodze do weterynarza, czasem przypadkowo otworzy sie lub rozleci transporterek. Sa rozne sytuacje, w ktorych moze zaginac kot domowy. Nie pisze o sytuacjach kiedy wlasciciel niesie kota na rekach bez zadnego zabezpieczenia, bo wowczas ucieczka kota, to ewidentna wina nieodpowiedzialnego wlasciciela.
Mam nadzieje, ze Ramzes sie znajdzie i za to trzymam mocno kciuki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 292 gości