Re: Potrzebna karma bezdomnym zwierzętom !!!!
Napisane: Pt mar 29, 2024 14:56Kocia Lady
Nie nastawiaj się pesymistycznie. Te mikro przeżuty mogą zniknąć np. w wyniku chemioterapii bo są jeszcze bardzo małe. Jeśli chodzi o większe guzy to z tego co mi wiadomo zarówno chirurgiczne leczenie jak i radioterapia mają na celu odcięcie naczyń krwionośnych guza tak żeby nie rósł, żeby obumarł z braku odżywienia go przez te naczynia.
Nie rozumiem tez dlaczego osoba będąca w takim stanie jak Ty nie może liczyć na transport sanitarny na leczenie. Rodzina powinna Ci pomagać, a nie obciążać obowiązkiem troszczenia się o rodziców którzy też potrzebują pomocy.
Ja wiem że to jest bardzo trudne do rozwiązania z innymi członkami rodziny, bo wielu ludzi jak pojawiają się problemy próbuje przewalić wszystko na tego najsłabszego, który nie a możliwości ani siły się przed tym bronić, ale zgodnie z obowiązującym prawem np. Kodeksem Rodzinnym, dzieci powinny wspierać rodziców. Nikt nie ma prawa żądać od osoby ciężko chorej żeby narażała się na uszczerbek na zdrowiu dla cudzej wygody.
Ja niestety sama borykam się z analogicznym problemem, a na dodatek mieszkam z rodzicem który najprawdopodobniej cierpi na NPD. Oficjalnie przy ludziach udaje troskliwego i wzorowego rodzica, a za zamkniętymi drzwiami jest inaczej.
Mam nadzieję że mimo trudności uda Ci się wygrać z chorobą.
Wiem że teraz nie jest czas abyś siedziała przed komputerem i pisała, i że nie masz siły.
Najlepsze co teraz możesz dla siebie zrobić to nie denerwować się i zachować spokój, pomimo trudnej sytuacji.
Zapytam więc forumowiczów, którzy czytali już posty Kociej Lady, czy ktoś może wie dokładnie jak nazywa się ta choroba onkologiczna na którą zapadła Kocia Lady?
Może udałoby mi się poszukać jakiś informacji poza granicami kraju na temat możliwości leczenia. Czasami może być tak że w Polsce czegoś się nie stosuje bo np. NFZ nie płaci bo jest za drogie itp.
Pozdrawiam.
Nie nastawiaj się pesymistycznie. Te mikro przeżuty mogą zniknąć np. w wyniku chemioterapii bo są jeszcze bardzo małe. Jeśli chodzi o większe guzy to z tego co mi wiadomo zarówno chirurgiczne leczenie jak i radioterapia mają na celu odcięcie naczyń krwionośnych guza tak żeby nie rósł, żeby obumarł z braku odżywienia go przez te naczynia.
Nie rozumiem tez dlaczego osoba będąca w takim stanie jak Ty nie może liczyć na transport sanitarny na leczenie. Rodzina powinna Ci pomagać, a nie obciążać obowiązkiem troszczenia się o rodziców którzy też potrzebują pomocy.
Ja wiem że to jest bardzo trudne do rozwiązania z innymi członkami rodziny, bo wielu ludzi jak pojawiają się problemy próbuje przewalić wszystko na tego najsłabszego, który nie a możliwości ani siły się przed tym bronić, ale zgodnie z obowiązującym prawem np. Kodeksem Rodzinnym, dzieci powinny wspierać rodziców. Nikt nie ma prawa żądać od osoby ciężko chorej żeby narażała się na uszczerbek na zdrowiu dla cudzej wygody.
Ja niestety sama borykam się z analogicznym problemem, a na dodatek mieszkam z rodzicem który najprawdopodobniej cierpi na NPD. Oficjalnie przy ludziach udaje troskliwego i wzorowego rodzica, a za zamkniętymi drzwiami jest inaczej.
Mam nadzieję że mimo trudności uda Ci się wygrać z chorobą.
Wiem że teraz nie jest czas abyś siedziała przed komputerem i pisała, i że nie masz siły.
Najlepsze co teraz możesz dla siebie zrobić to nie denerwować się i zachować spokój, pomimo trudnej sytuacji.
Zapytam więc forumowiczów, którzy czytali już posty Kociej Lady, czy ktoś może wie dokładnie jak nazywa się ta choroba onkologiczna na którą zapadła Kocia Lady?
Może udałoby mi się poszukać jakiś informacji poza granicami kraju na temat możliwości leczenia. Czasami może być tak że w Polsce czegoś się nie stosuje bo np. NFZ nie płaci bo jest za drogie itp.
Pozdrawiam.
