
Ponieważ z imieniem mamy nadal problem, roboczo kitunia będzie się zwała Księżniczką Apsik. Gdy tylko zapadnie decyzja co to jej imienia niezwłocznie poinformujemy

Tymczasem donoszę, iż Księżniczka Apsik zamieszkała u nas na czas powrotu do zdrowia i znalezienia domku.
Mała smarcze, kicha (jeden kich == opluta powierzchnia 2m^2) oraz lecą jej łzy. Podajemy antybotyk na 'm' (niepamietam nazwy) oraz gentamycyne do oczu.
Poza tym koteczka jest przeurocza i wręcz domaga się głaskania. Cały czas musi czuć obecność człowieka. Jeszcze nie zaprzyjaźniła się z Lucym, ale winię chorobę - wszystkie nasze koty na trzy-cztery rozchorowały się i kichają, Lucy w dodatku ma problemy z brzuszkiem i dostaje zastrzyki z antybiotykiem.
Księżniczka Apsik je wszystko, ma apetyt i zdaje się dobry humor. Bawi się sama myszkami i laserowym światełkiem.