Terkotka mnie atakuje-co robić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 17, 2004 22:01

Moim zdanie to klasyczy przykład walki o dominację w grupie. Koty co prawda jako takie stadnymi zwierzakami nie są, ale hierarcha wśórd nich panuje. Absolutnie nie mozesz pozwolić by ciebie atakowała. I to ty musisz kotu dąc do zrozumnienia, zę jesteś wyzej w tej heriarchii, a nie kto inny. Jeśli według niej twój TZ jest od ciebie wyższy w hierarchi, to wzięcie jej prze zniego na ręce i tym podobne w momencie ataku, tylko sprawi,z ę kotka poczuje się wązniejsz i silniejsz. W takich sytuacjach lepiej bedzie by nieinterweniował. Musz stanowczo reagować w momencie ataku. Krzyknąc na kota, przegonic go, itp. I nie zwracac na niego uwago dopóki sam nie podejdzie i nie zacznie sieprzymilać. dopóki tego bnie zrobi kompletnie go ignorowac. I co najważniejsze nie bać się. Ona momentalnie wyczuje,z ę się jej boisz i wykorzysta to. Miziania i pieszczot bym nie ograniczał, bo i poco. Jesli jest grzeczna to sie jej nalezy. A tak w ogóle to kocica jest nerwowa i wykazuje niezbyt normalne zachowania. Byc moze to kwestia pojawienia się w domu nowego kota. Dwa miesiące to nie wiele. Czasem trzeba więcej czasu by hoerarcha się wytworzyła. Najważniejsz ejednak by nie tolerowac jej agresywnego zachowania. Niestety bywa, zę takie zachowania się utrwalają i wzmacniają. Przechodzac w nawyk. a nawyki juztrudno zwalczać.

Jasper

 
Posty: 63
Od: Nie maja 16, 2004 0:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 18, 2004 9:22

Jasper pisze:Moim zdanie to klasyczy przykład walki o dominację w grupie. Koty co prawda jako takie stadnymi zwierzakami nie są, ale hierarcha wśórd nich panuje. Absolutnie nie mozesz pozwolić by ciebie atakowała. I to ty musisz kotu dąc do zrozumnienia, zę jesteś wyzej w tej heriarchii, a nie kto inny. Jeśli według niej twój TZ jest od ciebie wyższy w hierarchi, to wzięcie jej prze zniego na ręce i tym podobne w momencie ataku, tylko sprawi,z ę kotka poczuje się wązniejsz i silniejsz. W takich sytuacjach lepiej bedzie by nieinterweniował. Musz stanowczo reagować w momencie ataku. Krzyknąc na kota, przegonic go, itp. I nie zwracac na niego uwago dopóki sam nie podejdzie i nie zacznie sieprzymilać. dopóki tego bnie zrobi kompletnie go ignorowac. I co najważniejsze nie bać się. Ona momentalnie wyczuje,z ę się jej boisz i wykorzysta to. Miziania i pieszczot bym nie ograniczał, bo i poco. Jesli jest grzeczna to sie jej nalezy. A tak w ogóle to kocica jest nerwowa i wykazuje niezbyt normalne zachowania. Byc moze to kwestia pojawienia się w domu nowego kota. Dwa miesiące to nie wiele. Czasem trzeba więcej czasu by hoerarcha się wytworzyła. Najważniejsz ejednak by nie tolerowac jej agresywnego zachowania. Niestety bywa, zę takie zachowania się utrwalają i wzmacniają. Przechodzac w nawyk. a nawyki juztrudno zwalczać.



Dziękuję...tak zrobię...wiesz ona była w dużej grupie kotów wcześniej...a teraz jest z młodym kocurkiem...bawią sie arzem...ale czasami ona faktycznie zachowuje się nerwowo :(

Wczoraj znów wskoczyła na łóżko...ale nie zaatakowała mnie bo ostrzegawczo powiedziałam "Terkotka!!!" i odeszła... a dzisiaj rano obudziłam się z nią leżącą na mnie i mruczącą nieprzytomnie...to chyba dobrze...(?) :lol:

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Wto maja 18, 2004 9:36

No chyba dobrze :)

Wybierz jedno słowo które będziesz głośno wypowiadać jak się źle zachowuje. Raczej niech to nie będzie jej imię, bo się zacznie źle kojarzyć i nie będzieprzychodzić na zawołanie.
U mnie jest to zwykłe głośne EJJJJ i Budrys wtedy przestaje robić to co robił. Krzyknij, klaśnij nad głową, pogoń ją, rzuć kapciem (obok kota). No i zignoruj dopóki nie przyjdzie na mizianie.

No i jeszcze jedna rada. Stosowali ją moi znajomi (i kiedyś tam ja) ale w stosunku do kociaków. Jak się kociak zaczynał brutalnie bawić z naszymi rękami to został mocno przyciśnięty za kark do podłogi. Mocno na tyle że aż niekiedy miauknął. Tylko kilka sekund, potem puścić i odejść. Tak się zachowuje matka jak któreś z dzieciaków jest nieznośne. Tak się zachowują dominujące osobniki w stadzie w stosunku do słabszych. Krzywdy nie zrobimy, a zaznaczymy swoją pozycję.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto maja 18, 2004 9:41

Myszko dziękuję...takie rady są cenne bo wiem jak ustawić kotkę...tak też zrobię...

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Wto maja 18, 2004 21:27

Mysza pisze:No chyba dobrze :)

Wybierz jedno słowo które będziesz głośno wypowiadać jak się źle zachowuje. Raczej niech to nie będzie jej imię, bo się zacznie źle kojarzyć i nie będzieprzychodzić na zawołanie.
U mnie jest to zwykłe głośne EJJJJ i Budrys wtedy przestaje robić to co robił. Krzyknij, klaśnij nad głową, pogoń ją, rzuć kapciem (obok kota). No i zignoruj dopóki nie przyjdzie na mizianie.

No i jeszcze jedna rada. Stosowali ją moi znajomi (i kiedyś tam ja) ale w stosunku do kociaków. Jak się kociak zaczynał brutalnie bawić z naszymi rękami to został mocno przyciśnięty za kark do podłogi. Mocno na tyle że aż niekiedy miauknął. Tylko kilka sekund, potem puścić i odejść. Tak się zachowuje matka jak któreś z dzieciaków jest nieznośne. Tak się zachowują dominujące osobniki w stadzie w stosunku do słabszych. Krzywdy nie zrobimy, a zaznaczymy swoją pozycję.


Zgadzam się ztym, zę można kotu "oddać klapsa", ale tu trrzeba bardzo uważać. Chodzi o to by kara nie była z byt duża w stosunku do przewinienia. No i musim być ona wykonana dokąłdnie w chwili ataku. na zasadzie akcja- reakcja. A nie póxniej i nie wczesniej. Bo kot z tej nauki nic nie wyniesie. Osobiście jednak bym nie przyciskał kota do podłogi, zwłąszcza kociaków.

Jasper

 
Posty: 63
Od: Nie maja 16, 2004 0:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 18, 2004 21:40

Kiedy Kitek był malutki i dość zawzięty w boju, wyczytałam gdzieś, że kota należy w takiej chwili złapać za karczek i przycisnąć na moment do podłogi. Przy pierwszej nadarzającej się okazji tak zrobiłam i ...suprise!!! Kotek zacietrzewił się po tym tak strasznie, że nie było mowy, żeby go uspokoić. Wypuszczony gryzł i drapał, nie mówiąc o tym, jaki był obrażony.
Ogólnie nie polecam.

Z własnego doświadczenia polecam demonstracyjne "obrażenie się" - koniec zabawy, zrzucamy kotka z kolan. Czasem, kiedy Kit zaczynał być agresywny na chwilę go zamykałam w łazience. Dosłownie momencik - żeby ochłonął. Tak na dwie minutki, bo potem przestawał być w szoku, że zrobiło mu się takie niemiłe coś i zaczynał się świetnie bawić w np. łazience :lol: No i karę diabli brali ;)

W każdym razie to u mnie zwykle skutkowało. Nie wiem jak w przypadku innego kota. W końcu każdy jest indywidualnością.

Sigrid

 
Posty: 5245
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 136 gości