Strona 61 z 141

Re: Nasze białaczkowce cz.4-szukamy domków dla plusików str.

PostNapisane: Czw lip 17, 2014 10:41
przez rene010
anmajo pisze:Witam
Od niedzieli podczytuję wątek (wszystkie części).
W sobotę przyszły wyniki testu PCR wynik FeLV +.

Walenty przyszedł do nas w marcu 2013 z łódzkiego schroniska, najpierw jako tymczasowy mieszkaniec. Na początku problemem było niedożywienie i osłabienie kota, powodem była nadżerka na języku, po podpasieniu kota zaczęły dawać o sobie znać stany zapalne dziąseł.
Kocuro leczony był przez ten czas antybiotykami, sterydami lekami wzmacniającymi.
W styczniu miał robione badania krwi i jak określiła to Pani doktor gdyby nie pysio to byłby zdrowy kot, ale nadżerka i dziąsła nadal stanowiły problem, po następnej konsultacji zapadł decyzja o testach PCR .
Kota jest teraz całe 5,2 kg i apetyt jak odkurzacz.
W tej chwili ma podawany interferon.

Walenty
Obrazek

Tutaj link do naszego wątku :http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=151298



Witaj.
Mój kicio również ma zdiagnozowaną białaczkę. do tego stan zapalny dziąseł.
Bardzo Cie proszę co twój kiciu bierze na te dziąsełka.
już wszystkiego próbowałam , wet bezradny,
Pomocy

Re: Nasze białaczkowce cz.4zmiana osoby prowadzącej wątek

PostNapisane: Pt lip 18, 2014 22:28
przez rene010
Witajcie.
Mam przypadek białaczkowca, usuwaliśmy zgniłe zęby straszny stan zapalny dziąseł, ropa.
Kot po zabiegu czuł się dobrze aż tu nagle po kilku dniach oślepł na oko, włóknik.
Wet przepisał, biodacynę i dexamenthazon 5 razy dziennie krople do oczu oraz antybiotyk podskórnie.

I tak tydzień za tyg. a oko ani ruszy ciągle zamglone.
Wet wstrzyknął steryd do gałki ocznej, mówi że to z autoagresji od zębów.
Po 3 dniach oczko sie poprawiło zmętnienie zeszło do połowy i tak po 5 dniach oko jeszcze szybciej sie zamgliło, już źrenicy nie było widać.
Wet stwierdził ze to może być wirus i przepisał maść na opryszczkę Acyklowir,

po 2 dniach smarowania oko mało nie pękło. masakra wylew dospojówkowy, ciśnienie w gałce i wylew do przedniej komory oka.

odstawiłam wszystkie leki, dzięki Dr z Warszawy którego błagałam by mi pomógł i poradził jakie leki zastosować ( niesterydowe) oko uratowaliśmy, tzn ciśnienie powoli spadało a zmętnienie bardzo powoli ustępowało
Między czasie zaczęło mętnieć drugie oczko.
Wybraliśmy sie do okulisty ponad 200 km . Kocio umęczone podróżą.
Tam zdiagnozowano białaczkę.
Oczka zamglone i ciężko je opanować, kocio prawie nie widzi, potyka się , :cry:
Do tego stan zapalny dziąseł.

Nie wiem po czym się to zrobiło te oczyska po narkozie czy białaczce,
dr chciał podać sterydy, nie zgodziłam się ,
kocio brał je ponad miesiąc oko sie stopniowo pogarszało.
Doradźcie z czego to paskudztwo ma kocio na oczach.

Re: Nasze białaczkowce cz.4zmiana osoby prowadzącej wątek

PostNapisane: Pt lip 18, 2014 23:56
przez taizu
Problemy z oczami są na liście możliwych objawów białaczki.
Tak samo stan zapalny oka może być następstwem długiej, paskudnej infekcji zęba.
Mogą go tez pewnie powodować inne czynniki.
Jaka jest przyczyna w Waszym wypadku, przez Internet trudno orzec

Re: Nasze białaczkowce cz.4zmiana osoby prowadzącej wątek

PostNapisane: Sob lip 19, 2014 0:08
przez BOZENAZWISNIEWA
taizu pisze:Problemy z oczami są na liście możliwych objawów białaczki.
Tak samo stan zapalny oka może być następstwem długiej, paskudnej infekcji zęba.
Mogą go tez pewnie powodować inne czynniki.
Jaka jest przyczyna w Waszym wypadku, przez Internet trudno orzec



tutaj jest wątek:
viewtopic.php?f=1&t=163368


u mojej jednej kotki jaka miala niewydolnosc nerek zrobiło się bielmo na oku pzred smiercią

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Sob lip 19, 2014 0:11
przez taizu
Problemy z okiem to nie jest jednak typowy objaw niewydolności nerek, przyczyna musiała być inna, chociaż nastąpiła zbieżność w czasie

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Sob lip 19, 2014 0:19
przez BOZENAZWISNIEWA
taizu pisze:Problemy z okiem to nie jest jednak typowy objaw niewydolności nerek, przyczyna musiała być inna, chociaż nastąpiła zbieżność w czasie

poprawię się"nadnercza"-guz..ostatnio mam tyle kotów zniewydolnościa nerek,ze sama się złapałam,że pokickałam coś :oops:

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Sob lip 19, 2014 23:39
przez rene010
Wyniki z dnia 06.06.14

MCV:50,00
MCH:18,00
MCHC: 36,20
Erytrocyty:9,40mln/mm3
Hematokryt: 47%
Hemoglobina:17,00g/dl
Leukocyty: 1o,60 tys./mm3
Trombocyty:275,ootys./mm3
ALT(GPT): 24,00
AST(GOT): 19,00
Białko całkowite:6,30g/dl
Glukoza: 107,00mg/dl
Kreatynina:1,60mg/dl
Mocznik:44,50mg/dl


Wyniki z dnia 03.07.14
Wykonano morfologię krwi
MCV:67,00
MCH:25,00
MCHC: 36,00
Erytrocyty:8,58mln/mm3
Hematokryt: 57,50%
Hemoglobina:21,10g/dl
Leukocyty: 1o,00 tys./mm3
Trombocyty:180,ootys./mm3
Wykonano b iochemię krwi
ALT(GPT): 41,00 U/l 37oC
AST(GOT): 32,00 U/l 37oC
Białko całkowite:6,80g/dl
Glukoza: 90,00 MMOl/l
Kreatynina:0,60 umol/l
Mocznik:49,50 umol/l



Kocio je , jest żywe , nie widać po nim choroby.

Niewiem co robić z tymi oczami.
do tego stan zapalny dziąseł ale powoli opanowujemy sytuacje.

Co mam jeszcze zrobić jakie badania, i czy deksamentazon jest wskazany do oczu przy białaczce.

nadmieniam że już ponad miesiąc stosuje steryd i oczy ani drgną. nawet pod spojówkowo wstrzyknięty steryd dał poprawę częściową tylko na kilka dni potem oko znowu się zabieliło jeszcze bardziej.
Nie wiem co robić byłam u okulisty , ale też o sterydach mówi. wstrzymał sie tylko z podaniem do oka zastrzyku dlatego że kot bierze teraz interferon.

A jeśli to zapalenie od zębów, i steryd tylko pogorszy sprawe,
Nie jestem przekonana do sterydu tym bardziej że jest coraz gorzej, kot nie widzi.

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Sob lip 19, 2014 23:52
przez asia2
rene010 pisze:Wyniki z dnia 06.06.14

MCV:50,00
MCH:18,00
MCHC: 36,20
Erytrocyty:9,40mln/mm3
Hematokryt: 47%
Hemoglobina:17,00g/dl
Leukocyty: 1o,60 tys./mm3
Trombocyty:275,ootys./mm3
ALT(GPT): 24,00
AST(GOT): 19,00
Białko całkowite:6,30g/dl
Glukoza: 107,00mg/dl
Kreatynina:1,60mg/dl
Mocznik:44,50mg/dl


Wyniki z dnia 03.07.14
Wykonano morfologię krwi
MCV:67,00
MCH:25,00
MCHC: 36,00
Erytrocyty:8,58mln/mm3
Hematokryt: 57,50%
Hemoglobina:21,10g/dl
Leukocyty: 1o,00 tys./mm3
Trombocyty:180,ootys./mm3
Wykonano b iochemię krwi
ALT(GPT): 41,00 U/l 37oC
AST(GOT): 32,00 U/l 37oC
Białko całkowite:6,80g/dl
Glukoza: 90,00 MMOl/l
Kreatynina:0,60 umol/l
Mocznik:49,50 umol/l



Kocio je , jest żywe , nie widać po nim choroby.

Niewiem co robić z tymi oczami.
do tego stan zapalny dziąseł ale powoli opanowujemy sytuacje.

Co mam jeszcze zrobić jakie badania, i czy deksamentazon jest wskazany do oczu przy białaczce.

nadmieniam że już ponad miesiąc stosuje steryd i oczy ani drgną. nawet pod spojówkowo wstrzyknięty steryd dał poprawę częściową tylko na kilka dni potem oko znowu się zabieliło jeszcze bardziej.
Nie wiem co robić byłam u okulisty , ale też o sterydach mówi. wstrzymał sie tylko z podaniem do oka zastrzyku dlatego że kot bierze teraz interferon.

A jeśli to zapalenie od zębów, i steryd tylko pogorszy sprawe,
Nie jestem przekonana do sterydu tym bardziej że jest coraz gorzej, kot nie widzi.





Wyniki poszły w gorę. może sprobuj przeslac do warszawskiego dr. Garncarza wyniki i opsis choroby z inf że bialaczka tez. Nie mam pojęcia jak on to przyjmie i czy coś mailowo doradzi ale warto spróbować. Albo telefonicznie. http://www.garncarz.pl/kontakt.php

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Nie lip 20, 2014 11:47
przez pwpw
Nie znam się, wiec tylko do przemyślenia: może warto wprowadzić jakiś antybiotyk o szerokim spektrum i wzmocnić odporność .. Coś co zadziała nie miejscowo, ale na cały organizm? Ale zaznaczam, kompletnie się nie znam.

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Śro lip 23, 2014 1:46
przez alette
Chciałabym się Was poradzić: chcę wyjechać z domu rodziców do Wrocławia (nie będę tam miała problemu z kawalerką 30m2) ani pracą 8h dziennie. Moje koty mają białaczkę (PCR) od 2,5 roku, wg moich obliczeń - czyli zgodnie z literaturą nt białaczki pozostało im max 1,5 r. życia. Wiadomo, że koty białaczkowe muszą unikać stresu. Nie wiem, czy ten Faliway faktycznie działa? http://www.feliway.pl/Koty-a-stres/Przeprowadzka-z-kotem. Nie wiem, co teraz zrobić? - czy przeprowadzka będzie dla moich felvków aż tak stresująca, że może znacząco przyspieszyć pogorszenie stanu ich zdrowia i w efekcie szybciej je tą przeprowadzką uśmiercę?
Co Wy zrobiłyście w takiej sytuacji?
Rodzicom i bratu to tylko na rękę, że się wyprowadzę, bo mają już dość (ojciec i brat kocich włosów w domu). Mama kocha koty, ale widzi ile kosztuje specjalistyczna karma, leki i ma już dość, znosi koty, ale.... wolałaby żeby ich już nie było. Pracowałam w De, teraz to niemożliwe, [moje kontrakty są po 9 tyg., mama co 7-8 tygodni, wymienia się z e znajomą, pracują prywatnie u jednej tej samej babci, i ostatnio zdarzyło sie, że musiałam prędzej zjechać do kraju, bo koty były bez opieki - ojciec i brat nie znoszą kotów w domu i nie potrafią się nimi opiekować. Pozostanie w domu odpada: nie znajdę w mojej okolicy pracy.
We Wrocławiu juz znalazłam kilka ofert pracy, a właściciel kawalarki zgodził się, żebym zamieszkała z 3 kotami.

Czy Wy przeprowadziłybyście się?
Czy Waszym zdaniem ryzyko dla kotów jest zbyt duże?

Dziękuję za odpowiedzi. Basia.

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Śro lip 23, 2014 9:56
przez taizu
Ja bym się wyprowadziła, oczywiście w sposób że się tak wyrażę, naukowo zorganizowany. Na przykład z zabraniem paru ulubionych rzeczy i wszystkie naraz z Tobą. Zwłaszcza, jeśli koty na nowym miejscu miałyby lepiej i spokojniej.
Jeśli koty nie wydają się przyzwyczajone do innych domowników, tylko do Ciebie, to raczej nie będzie problemu
Ja się przeprowadziłam kiedyś z kotem z FIC (po każdym stresie sikał krwią przez parę dni) i nie miał żadnych objawów!
Feliway działa, oczywiście nie zawsze i nie na wszystkie koty, ale działa.

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Śro lip 23, 2014 19:21
przez pwpw
Feliway stosowałam przy przeprowadzce, więc polecam, zawsze troszkę uspokoi, koty lepiej odbiorą nowe miejsce (tylko załącz go dzień wcześniej co najmniej). Wszystkie sierści razem, jak najbardziej. Ich nieprane kocyki, posłanka, swoje nieprane rzeczy (koc, kołdra itp) też. Do tego zaplanowałabym tak przeprowadzkę, by przez pierwsze dni siedzieć z kotami w kawalerce, może to być weekend, ale by nie zostały same w po paru godzinach Twojej obecności. Po przeprowadzce obserwowałabym towarzystwo na wszelki wypadek, wypieszczała, wybawiała, co który lubi .. Na tydzień przed i tydzień po dałabym też betagluken (w sumie co najmniej 14 dni).
A statystykami się nie przejmuj, nic im nie wyliczaj 8) , tego nie da się przełożyć na konkretnego kota.

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Pt lip 25, 2014 0:49
przez alette
Chciałam Was zapytać, czy znacie kogoś z Wrocławia, kto ma do wynajęcia kawalarkę dla mnie i 3 moich kotów, może poddasze użytkowe? Znalazłam trochę ofert kawalerek, ale najtańsza z opłatami to 1000zł, przy zarobkach 1600 na rękę, dam sobie radę, rodzice pomogą mi też, ale będę wdzięczna jeśli znacie kogoś i podacie namiary. Koty na pewno nie będą żyły więcej niż 2 lata, skoro już od 2 co najmniej mają białaczkę we krwi.
Dzieki , Basia.

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Pt lip 25, 2014 9:18
przez taizu
Może załóż wątek np. na Koci Łapci i zaznacz w tytule, że szukasz kawalerki we Wrocku. Kiedyś były takie oferty.
Współczuję sytuacji.
U "mojego" felvika białaczkę wykryto 2,5 roku temu. Na razie jest raczej zdrowy, ale...

Re: Nasze białaczkowce cz.4

PostNapisane: Czw lip 31, 2014 11:01
przez evik75
Witajcie :)
Chciałam prosić o radę. Mam w domu małego kociaka ok. 4/5 miesięcznego. W testach wyszło mu felv+ (badany 2 razy testem Elisa). Doradźcie, co mogę podać małemu, jak go leczyć ewentualnie i czy ingerować w organizm, jeżeli nie ma żadnych objawów choroby. Gdyby nie test nie powiedziałabym, że jest chory, bo bawi się, szaleje, ma apetyt, rośnie jak na drożdżach. Czytałam trochę o białaczce o Zylexisie, interferonie, ale cały czas mam taką obawę, czy interweniować jeżeli na razie jest ok, czy nie uruchomię jakichś mechanizmów w organizmie...wiem, że to głupio brzmi, ale tak czuję. Poza tym czytałam też, że testy w tym wieku nie są do końca wiarygodne... Proszę o radę, bo wiem, że macie tu więcej doświadczenia.