Dzieki, faktycznie musze troche sie uspokoic. Dalismy mu wczoraj swiety spokoj, pozwolilismy mu sie "zaszyc" i tylko dyskretnie co jakis czas dogladalismy... i wieczorem zaczaj wychodzić i zgadywać.... Mamy wrażenie że teraz to już troche bardziej foch na nas za tego veta. Wczoraj dostał nowa karmę (tak to zwykle animonda) ale nie chce jeść mokrej karmy Royal Gastro, wcina tylko suchą...
Nie wiem czy mu coś zastępczego podawać? Może ugotowany filet z kurczaka?
Dodatkowo wdrożyliśmy jeszcze kwas foliowy. Powiedzcie mi co z żelazem? to Moge kupić w aptece takie "ludzkie" i mu podawać? Jak tak to w jakich proporcjach? Dixi ma 4,5kg i jest zwykłym dachowcem.
Musze jeszcze przekopać forum w poszukiwaniu jakiejś dobrej kliniki vet na śląsku, w naszych okolicach... .
Powiem wam jeszcze że nie ułatwia mi tego wszystkiego fakt że niebawem będziemy się przeprowadzać (koło sierpnia)... i już na samą myśl że będzie ten stres.... ale niestety nie możemy już z tego na tym etapie się wycofać...
Macie jakieś rady jak im to ułatwić?
Kurcze wiem że uwałam się jak filip z konopii ale... mam straszny "Panic mode" wziełam urlop w pracy i siedzę z kotem..