» Pt sty 25, 2013 21:34
Re: Trzy kociaki z budowy kościoła w Mińsku Maz. szukają DT,
Pewna starsza apni miała kota, strasznie mądrego. Któregoś dnia poszła do Faroża (Ksiądz, który rządzi parafią, tyle, że po Śląsku, to śląski kawał) i mówi: Księże, jak mam tak mądrego kota, jako on patrzy!!! on na pewno ma duszę i trzeba go ochrzcić!!!
Ksiądz zdziwił się bardzo i zgorszył, próbował kobiecinie wyperswadować pomysł, ale....ona była uparta no i najzamożniejsza spośród wszystkich parafian. Proponowała też niezłą kasę za chrzest kota. Ksiądz miał dylemat, ogrzewania w kościele ni było, dzwonnica w ruinie a okna - dziurawe. W dodatku sutanna była już przytarta i jakby za ciasna. Słowem - kupa wydatków, a kasy brak i takie żądanie!!!
Łamał się dwa tygodnie w końcu za obietnicę remontu dzwonnicy i nową sutannę ochrzcił kota - Stanisław.
Wszystko by pewnie było w porządku ale któregoś dnia przed plebanię zajechał mercedes biskupa. Ten wiedział, jak biedna jest to parafia i z niedowierzaniem przyglądał się nowej dzwonnicy a i faroż miał nową, elegancką sutannę.
Po obiedzie, przy koniaczku ksiądz wyjawił tajemnicę. Opowiedział, za jaką to sumę ochrzcił Kota Stanisława, chwaląc hojność jego opiekunki i mądrość kota, który był wyjątkowo spokojny podczas chrztu i nawet się nie wyrywał, tylko trochę drapał. Biskupie - spytał potem wystraszony ksiądz proboszcz - a nie wyrzucicie mnie z urzędu za to...to świętokradztwo???
Biskup pomyślał o nowej katedrze i nowym modelu mercedesa....i się zadumał. A potem się łaskawie uśmiechnął. Świętokradztwo??? a jakie świętokradztwo księże proboszczu, wszak święty Franciszek błogosławił braci mniejszych. Proszę zatem przygotować kota Stanisława do komunii i bierzmowania....