sikanie

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 07, 2013 0:26 sikanie

dopiero o pytałam o pchły a teraz znowu biegnę z zapytaniem :(

Małe i jej sikanie!
Przed chwilą puściły mi nerwy, potraktowałam tego kota tak że aż mi wstyd. Ale ja już naprawdę nie mogę z tym jej sikaniem :(

Małe sika na wszystko co miękkie. Już nie mam dywanów, kanapa jedna na śmietnik, zaraz druga jej los chyba podzieli, koce są prane co najmniej raz w tygodniu.... Ale posłania Diesla mi szkoda :( on jest chory i nie może leżeć na twardych panelach. Kupiłam mu superanckie i bajeranckie i niby nieprzemakalne. ale nawet ono już przemaka i coraz bardziej się niszczy od tego sikania

POMOCY!!!!

Zaznaczam że nie są to problemy fizjologiczne (miałam kota nerkowego - wrażliwa jestem na takie kwestie) Ewidentnie tu psychika siada.
Małe było adoptowane jak było maleńkie (6tygodni) takie to to zasmarkane i zaropiałe z blokowej piwnicy. Była totalnie dzika - mój pies pomagał ją oswajać (on był obrońca i na początku tylko przy nim myśmy mogli do kota podejść).
Teraz z nami nie ma już problemów, włazi na kolana, śpi ze mną pod kołdrą. Obcym nie ufa (szczególnie wujek - nigdy go nie poznała ale jeżeli do nas przyjeżdża to Małe wystarczy że głos na dworze usłyszy - siedzi w piwnicy wciśnięta w kąt i aż cała się trzęsie przez te kilka godzin), ale to zależy. czasami od pierwszego wejrzenia kocha i pcha się na kolana.

Ogólnie to jest dziwny kot. Małemu zajęło chyba z pół roku żeby się nauczyć podchodzić do drzwi balkonowych (kolejne kilka miesięcy żeby być tam zobaczywszy sąsiada na własnym....). Reszta kotów u mnie jest bardziej lub mniej wychodząca (w lecie i Obca i Dzika siedzą głównie na dworze). Małe nawet jak miało ruje to nie kombinowała jak wyjść, tylko w piwnicy siedziała.

Z obydwiema kotkami dogaduje się super. Fakt że to są stare lampucery i np nie będą się bawiły tyle ile Małe chce (poza tym one jak się chcą wyszaleć to na dwór idą). Dzika jest młodsza więc się czasem pogania (a czasem awanturę zrobi), Obca olewa totalnie, ale pozwoli się przytulić i pospać razem. Najlepszy przyjaciel to pies (nie mogę go pogłaskać żeby już kota z mordą nie biegła zazdrośnie)

Kiedyś było tragicznie bo potrafiła się na mnie zesikać (tzn na kołdrę pod którą ja byłam) i to dokładnie jakby w swoje posłanie. Później takie akcje były jak ja np wyjechałam na pare dni - wracałam i kot na mnie sikał.
Ale to już od maja się nie powtórzyło.
Ale dalej została reszta. Tzn wystarczy że mi skarpetka na podłogę spadnie - ja nie wiem kiedy ona to robi ale chyba biegnie żeby jak najszybciej nasikać. Psu położyłam kawałek ręcznika zeby mu kość nie jeździła po panelach (posłanie się suszyło) to mu chyba w trakcie jedzenia na to nasikała. (tfutfutfu u mnie czy u mojej mamy w pokoju, na leżące ciuchy już nie sika. problemem jest reszta mieszkania.)

Myślałam o preparatach odstraszających (najwyżej na kanapie siedzieć nie będzie) ale już się uodporniła + ja serce straciłam. Bo ona uwielbia tam spać. Jak nie śpi ze mną to właśnie tam! no i co mi to da - jak nie tam to gdzieś indziej znajdzie miejsce. No i przecież psiego posłania nie spryskam odstraszaczem...

Kuwety są dwie (+ dodatkowa w piwnicy otwieranej na "żądanie" :P ). Normanie do nich się załatwia

Jest wysterylizowana, nie jest chora, nie "znaczy", tylko normalnie szczy jakby trzymała to specjalnie na daną okazję.

Myślałam o feromonach ale to dziadostwo drogie, a ja nie wiem czy to właśnie tędy droga. No bo ona potrafi z kuwety korzystać - ale jak coś jest innego to zaraz leci. Behawiorysta znowu mi krzyknął 200zł za pierwszą wizytę - przy mojej sytuacji finansowej jest to niewykonalne.

Niby rozwiązaniem byłaby separacja. Ale u mnie jest stado. Wszystkie zwierzaki siedzą razem (zwłaszcza Małe z psem). nie chcę ich rozdzielać. ale mój pies kolejną noc spędzi na podłodze. 2 posłania już wywaliłam. za to zapłaciłam naprawdę kupę kasy i chciałabym żeby wytrzymało dłużej niż 3miesiace.

Nigdy (do teraz) za to sikanie na nią nie nakrzyczałam, nie skarciłam. Starałam się chwalić i nagradzać sikanie w kuwetę. Ale to nie działa :(
Pomóżcie bo ja serio już nie wiem co robić :(

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sty 07, 2013 10:44 Re: sikanie

Wykastrowane?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56087
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon sty 07, 2013 10:48 Re: sikanie

Dieselka pisze:Jest wysterylizowana, nie jest chora, nie "znaczy", tylko normalnie szczy jakby trzymała to specjalnie na daną okazję.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2013 10:53 Re: sikanie

OKI pisze:
Dieselka pisze:Jest wysterylizowana, nie jest chora, nie "znaczy", tylko normalnie szczy jakby trzymała to specjalnie na daną okazję.

Sorki, nie doczytałam.
Inna kuweta, wiecej kuwet, inny zwirek...Wet niestety i badania.
Choc w zakoconym domu bywa i tak,że jakis kot leje.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56087
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon sty 07, 2013 11:09 Re: sikanie

oj nie przerażaj mnie - coś musi się dać zrobić.

Piasek mam z best-cata. ten zbrylający. W piwnicy jest pudło ze zwykłym piachem (czy tam czymś z ogródka przytarganym). Kuwety "domowe" są w łazienkowej pakamerze, gdzie jest cisza, spokój i pełna prywatność.
Gdyby to był problem piasku czy kuwety to chyba by wcale nie sikała. A ona z kuwety korzysta (kupy nigdy nigdzie indziej nie zrobiła). Jeżeli nie ma żadnego celu (materac z kanapy się suszy, koce i psie posłanie też i nic mi nie upadnie na podłogę) to pójdzie do tej kuwety. Jeżeli ja przypatrzę podczas planowania i wyniosę do kuwety to też się tam wysika.
Ma czasami takie okresy że np przez 2tygodnie nic nie zmaluje - czasem nawet miesiąc. Ale nie umiem znaleźć zależności, czy jakieś są wtedy zmiany w domu.

No i dziwna jest dla mnie ta szybkość. Ostatnio szłam do kuchni zrobić herbatę i mi zjechał na podłogę koc. Stwierdziłam że nie będę już biegła i go zabierała - kot śpi, ja wszystko widzę itp. Ileż czasu zajmuje robienie herbaty? A ona zdążyła sie w tym czasie obudzić i tam nasikać.

To tak wygląda jakby ona lubiła siedzieć w tych swoich szczochach. Jak się zleje na kanapę to spokojnie później śpi pare cm obok (nie na tym bo mokre, ale jeżeli wyschnie to czemu nie). i wszystko co wygodne jest w zasięgu jej tyłka to zaraz jest zasikane. Nigdy natomiast nie zesikała sie na panele, woreczek foliowy (które często są domkami)


a no i doszliśmy do tego etapu że jak kanapa jest pusta to są mniejsze szanse jej osikania. położę tam smycz to zaraz to zostanie olane. Ale to tylko w przypadku kanapy w przedpokoju - tzn tej jej ulubionej miejscówki. kanapy w salonie są osikiwane bez jakiejkolwiek zależności.

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sty 07, 2013 11:11 Re: sikanie

jeszcze mi tak do głowy przyszło - może ja jej kocimietkę w ten piasek wmieszam? (notabene to gdzie to to się kupuje?)

ale tak na moje laickie oko to problem nie leży w kuwetach, tylko na tym że ona z jakiegoś powodu chce sikać na te rzeczy.

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sty 07, 2013 11:45 Re: sikanie

Czy to jest normalne siku czy tak tylko troszkę żeby zaznaczyć?
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pon sty 07, 2013 11:55 Re: sikanie

no właśnie takie pełne siku.

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sty 07, 2013 12:26 Re: sikanie

Jedna z moich tymczasek wróciła bo tak posikiwała.Tak jak opowiadasz. DS robił badania ale nie trzymał sie zaleceń weta. Zresztą ich weci twierdzili,ze to sprawa głowy. Według nas nie tylko "głowa" miała tu wpływ. Choć sikanie było scisle związane z sytuacja domową. Trafiła do Iwony66 na tymczas bo u mnie full kotów. Dokładne badania wykazały zapalenie pęcherza.Z moczu zdaje się były robione. Po przeleczeniu i stosowaniu tylko karmy Urinary kota nie sika.I niech tak zostanie.Jest w DS.

Pogadaj z wetem.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56087
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon sty 07, 2013 12:46 Re: sikanie

ale to możliwe żeby przez 1,5roku żaden inny symptom się nie pojawił?
na początku kota była 2razy na antybiotykach ze względu na koci katar - nie zadziałałoby przy okazji i na to?
Poza tym, po drodze była sterylizowana (w te wakacje) - chyba w trakcie zabiegu coś by zostało zauważone?

w sumie nie zaboli mnie zrobienie badania moczu (jakieś pomysły jak to pobrać?)
ale ja bym jednak na behawior stawiała.

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sty 07, 2013 12:47 Re: sikanie

Dieselka pisze:ale to możliwe żeby przez 1,5roku żaden inny symptom się nie pojawił?
na początku kota była 2razy na antybiotykach ze względu na koci katar - nie zadziałałoby przy okazji i na to?
Poza tym, po drodze była sterylizowana (w te wakacje) - chyba w trakcie zabiegu coś by zostało zauważone?

w sumie nie zaboli mnie zrobienie badania moczu (jakieś pomysły jak to pobrać?)
ale ja bym jednak na behawior stawiała.

U Pingusi podobno nic sie nie pojawiało.Tylko na poczatku.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56087
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon sty 07, 2013 13:31 Re: sikanie

U mnie pomogła zmiana żwirku, ale polecam też sposób, który pomógł nam dodatkowo. Tam, gdzie nasz Bono upodobał sobie sikać, rozłożyliśmy folię aluminiową - koty jej nie lubią i kąt uratowany :)
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pon sty 07, 2013 13:32 Re: sikanie

rastanja pisze:U mnie pomogła zmiana żwirku, ale polecam też sposób, który pomógł nam dodatkowo. Tam, gdzie nasz Bono upodobał sobie sikać, rozłożyliśmy folię aluminiową - koty jej nie lubią i kąt uratowany :)

Lub stawia sie miski z karmą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56087
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon sty 07, 2013 13:57 Re: sikanie

Dieselka pisze:To tak wygląda jakby ona lubiła siedzieć w tych swoich szczochach. Jak się zleje na kanapę to spokojnie później śpi pare cm obok (nie na tym bo mokre, ale jeżeli wyschnie to czemu nie). i wszystko co wygodne jest w zasięgu jej tyłka to zaraz jest zasikane. Nigdy natomiast nie zesikała sie na panele, woreczek foliowy (które często są domkami)


a no i doszliśmy do tego etapu że jak kanapa jest pusta to są mniejsze szanse jej osikania. położę tam smycz to zaraz to zostanie olane. Ale to tylko w przypadku kanapy w przedpokoju - tzn tej jej ulubionej miejscówki. kanapy w salonie są osikiwane bez jakiejkolwiek zależności.


Wygląda to tak, jakby kot próbował jak najbardziej otoczyć się swoim zapachem. Może mimo wszystko ona źle czuje się w towarzystwie innych zwierząt? Pisałaś, że trafiła do Ciebie jako maleństwo, które powinno być jeszcze przy matce i może tu jest jakaś przyczyna?

https://www.youtube.com/watch?v=3uNitD4dIcs
Zobacz drugą część, od 21:55. Nie ma sensu oczywiście brać sobie tego calkiem do serca i traktować jako wyroczni, ale myślę, że nie zaszkodzi obejrzeć.

Badania bym zrobiła, dla świętego spokoju i 100% pewności.
Obrazek

Elide

 
Posty: 42
Od: Pt sty 27, 2012 12:37
Lokalizacja: Grudziądz/Toruń

Post » Pon sty 07, 2013 13:58 Re: sikanie

nie no, postaram się złapać jakoś tego sika.
Ale tak na chłopski rozum to przez 1,5roku nieleczonego schorzenia, to coś by musiało się pojawić.

Ad metod z miską i folią. jak jeszcze dałoby radę tą folią okrywać kanapy, tak co zrobić z psim posłaniem.
mogłabym np zabierać posłanie i kłaść tylko jak Diesel chce na nim pospać. Ale nie da się tego upilnować - teraz pies poszedł się tylko napić i na chwile pogiziać.

A kocią miskę to myślę że by bardzo entuzjastycznie przyjął na swojej leżance :)

Ja stawiam na behawior bo ona ogólnie ma z tym problemy. Jak kot, który od maleńkości jest kochany, przytulany i głaskany - moze mieć aż takie straszne lęki żeby mu tyle czasu podejście do drzwi balkonowych zajęło. Poza tym skoro te 2moje starsze lafiryndy są wychodzące to powinna chcieć za nimi iść - ale gdzie tam. By chyba na zawał zeszła zanim by próg przekroczyła.
Dzika była totalnie dzika jak ją przygarnęłam. Baaaardzo długo zajęło mi oswojenie jej na tyle żeby weszła do domu i dała się dotknąć. + ona miała z 1,5roku jak do mnie przyszła (mniej więcej w tym samym czasie je wzięłam). Ona naprawdę swoje przeszła ale jest pewnym siebie, dzielnym kotem.

Małe ma strasznie psychikę zjechaną, pomimo że była taka maleńka.
Ja o psach moge opowiadać, mogę z nimi pracować i je rozumiem. Tutaj sobie nie umiem poradzić. Bo Małe nie jest w domu zastraszone. Biega swobodnie, teraz siedzi mi na plecach i obserwuje co za bzdury na jej temat wypisuje. Ale coś w tej główce chyba nie do końca jest tak jak powinno być.

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości