Wetka jeszcze podejrzewa polipy w nosie, ale podobno nigdzie sprzętu do diagnostyki nie ma.
Cola dziś już dostała zyleksis drugi raz (to będą 3 dawki co 48 godzin).
Z nią jest tak, jak opisywała to Blue: super ekstra, albo charki i smarki.Dzisiaj super, trochę mniej je, ale je.
Badania, jakie przyszły z laboratorium podkreślają brak odporności. Ponadto cały czas dostaje unidox, dlatego jestem wyczulona na jakiekolwiek pogorszenie, bo znaczyłoby to, że przestaje antybiotyk działać.
Teraz muszę poczekać.
Powiem też szczerze, że już nie mam siły na kolejne próby, jeśli znowu coś się pogorszy. Niech weźmie taką bombę odpornościową, bo ja już mam dosyć. Jej leczenie pochłonęło już ok 1300 zł- nie starczyło na badania Pestki, bo coś- za coś. Muszę też się płaszczyć przed znajomymi, by ją przyjęli do siebie w dniu wizyty albo u prosić weta, by ją przetrzymał. Do tego jeździmy przeszło 60 km w jedną stronę. Ostanie dwa miesiące skupiam się na Coli a Pestka i Bajka cierpią na brak zainteresowania. a One obie tez są chore: Pestka na nerki i brak zaufania (tylko mi pozwala na dawanie leków) a Bajka na brak miłości, której zaznała do niedawna raczej tylko namiastkę....
To po prostu trwa za długo, pomału przestaję wszystkie obowiązki ogarniać.