
zapadam się w śnieg. Taka cisza dookoła... Ludzie błagania kocich oczu nie widzą. Zimno. Bardzo zimno... jest cieplej, kiedy przytulam się do kół, ale samochody zawsze w końcu odjeżdżają. Wiecie jak boli, kiedy ciało odpada kawałek po kawałku? Nie, nie wiecie... Ludzie nie czekają na pomoc tak długo...

Jedzenie? Kocie jedzenie to kawałki ziemniaków i chleb rozmoczony śniegiem.
Dlaczego wszyscy patrzą i nie widzą? Czy jestem niewidzialna?

Nowela od wielu miesięcy koczowała przy serwisie samochodowym. Jej walka o przetrwanie trwała co najmniej od wiosny-wtedy, jak mówią ludzie-pojawiły się rany na uszach. Waży niecałe 2 kg. Kosteczki obciągnięte skórą. Po oczyszczeniu uszu ze skorupy z ropy, krwi i siana trysnęła ropa. Jednego ucha już prawie nie ma. Biały kot, uszy też były białe...
Trzyma się życia wszystkimi pazurkami. Rzuciła się na mięso, potem, gdy czyściliśmy uszy, udeptywała łapkami powietrze- pierwszy raz od jak dawna było ciepło, sucho i nie głodno?...