Mieszka sobie. No, mięciutkim, przytulaśnym pingwinkiem to on nie jest, raczej zaczepnym rozbójnikiem o ostrych pazurkach. Mój mąż woła na niego Rumcajs. Ale jest wesoły, towarzyski, bardzo ruchliwy, żarłoczny i pewny siebie. Bił się z moim białym kotem, powyrywali sobie trochę futra, na razie się wymijają. Czaruś was pozdrawia i dziękuje, że o nim pamiętacie