Tytuł: Re: Moje 5 FeLV. Mały walczy o życie ;( zgredek za TM.
Nieprzeczytany postNapisane: Ni gru 09, 2012 19:36
Offline
Dołączył(a): Cz cze 09, 2011 9:22
Posty: 8280
tosiula pisze:
lidka02 pisze:
tosiula pisze:
A gdzie nowy wątek?
Chyba nie będzie ....mam chętna z Inowrocławia na czwartek na dokarmianie kotów w ośrodku
Więc WTOREK -karmi ciocia
CZWARTEK -osoba z Inowrocławia pojade z nią i pokaże jej gdzie ...
SOBOTA -tosiula

NIEDZIELA -ja
Jeżeli komuś coś wypadnie to dzwoni do mnie wcześniej




Wypisuję się z tej rozpiski. Pomimo umawiań z Lidką, po raz trzeci wyszło że spotkamy się przy kocich miskach. Nie stać mnie na takie coś. Ostatnio dałam Lidce karmę, bo nie bylo sensu jej trzymać tydzień, a w inne dni nie mam kiedy jechać. Ponieważ pracuję do 14, u kotów byłabym w sobotę o 15, a wtedy robi się szaro i wychodzą lisy. W pozostałe dni pracuję do godziny 18. Nie będą jeździć dla samego jeżdzenia. Przeżyłam na dziś. Uszykowałam na dziś 2 kilogramy pokrojonych serc kurzych, z ciepłą kaszą. Ale Lidka dziś jedzie, bo musi, z budkami. Wiem, domki są potrzebne. Ale mnie po prostu nie stac nzy a takie zabawy w dobrą ciocię dla kotów i lisów mając 5 własnych kotków.
Przykre to, ale po raz kolejny okazuje się że pomaganie Tobie Lidka kończy się na pseudokomedią. Jakiekolwiek umawianie się, ustalanie nie ma sensu. Jeszcze dzień wcześniej ustaliłyśmy że mój TZ zawiezie te domki jak będziesz miała, ok? Też nie odwołałaś tego, umawiając się z kimś innym. Nie szanujesz ani nas, ani naszego czasu i pieniędzy. Wiesz, przypomniała mi się sprawa kotki Grażyny. Zrażasz ludzi takim postępowaniem. Chciałam pomóc, ale jaki to ma sens jeśli to jedzenie zamarznie albo zgnije - zależnie od pogody. ja mam kogo karmić. Jest to naprawdę frustrujące. Wiesz, trzeba się pokłonić czasem przed ludźmi, którzy chcą oddać swoje pieniądze i czas tak bezinteresownie. Nie odgrywać bohaterki. Szkoda, że tak wyszło
Wiesz co tosiula i dobrze bo sama nie wiesz co chcesz ...spotkałyśmy się na miejscu dwa razy pokazałam ci gdzie koty są i powiedziałam że możesz jechac kiedy tylko chcesz ,,,Dałaś mi karme tak przyjechałaś do kotów z 8 kiełbasami dla psa zimnymi prosto z lodówki , i bez ciepłej wody ...Ja tą kiełbasą podzieliłam się ze znajomą co byłam i daliśmy to psom.w piątek do mnie dzwoniłaś i powiedziałaś ze ci w sobote nie pasuje , ja ci powiedziałam że w sobote pojedzie ciocia i że w niedziele jade ja bo musze z budkami , miałaś jedzenie mogłaś zamrozić..Co do twojego TŻ to mówiłaś że ma samochód taki że nie wiadomo czy odpodpali więc załatwiłam sobie na niedziele inny i tyle ty robisz komedie , nie pisz mi o lisach bo ich nie widziałaś ...NIE BĘDE SIĘ PRZED TOBĄ KŁANIAĆ ...A CO DO GRAŻYNKI TO SIĘ OD NIEJ ODWAL ...I nie pisz że ci żal że tak wyszło , dziś mi powiedziałaś że to nie pogoda na spacery , nikt do kotów nie jedzie po to żeby spacerować .Jade ze znajomą po to żeby je nakarmić i jakoś pomóc im przetrwać zime ..Tosiula ty nie miałaś pomagać mi tylko kotom nie myl tego bo chyba sie pogubiłaś , bohaterka , Grażyna itd....Myślałam że tu o koty chodzi z ośrodka a nie o moją osobę....
I tosiula nie pisz mi o Grazynie bo nie znałaś jej , nie wiesz ile opieki włożyłam w nią ile wetów zaliczyłam ..Co ty wiesz o chorobach co .....Piszesz Grażyna , nie wiesz co ona do mnie znaczyła nie wiesz nic ....Wisz nie myślałam że mozesz być tak aż podła co ja ci zrobiłam ...Tylko przekonałaś mnie w tym że ludzie w moim mieście tylko zapatrzeni w siebie i fałszywi.Dobrze że Grażyna nie trafiła na ciebie , gdyby miała iść Grażyna do ciebie wolała bym ją UŚPIĆ.
Bardzo ładnie to rozegrałaś. Napadłaś na mnie i zamknęłaś wątek. Mądrze. Zaczynam się przekonywać dlaczego tak jesteś traktowana przez ludzi.. Ale po kolei.
1.To gdzie są koty pokazałaś mi jeden, jedyny raz. Bo tylko raz z tobą byłam.
2.Cokolwiek z tobą ustaliłam nie miało najmniejszego znaczenia bo i tak zrobiłaś inaczej.
3. Zaproponowałam ci akcje w szkołach, by zebrać trochę karmy. Nie zgodziłaś się. Dziwne, w końcu chodzi o koty nie o twoją dumę, prawda?
4.Nie ma nic złego że wizytę w Pojezierzu potraktuję jako spacer. A jeśli idę, karmię koty i cieszę się lasem i jego ciszą to chyba nie jest to przestępstwo i nie umniejsza to podniosłości chwili, jaka jest napełnianie misek kocich.
5. Dałam ci ostatnio karmę. I po chwili pożałowałam, bo w miejscach gdzie mi pokazywałaś nie było ani kotów, ani jedzenia. A w miskach był lód i liście. jak na przykład przy łódkach za domkami. Nawet ta dziewczynka, co była ze mną stwierdziła że głupio zrobiłam że oddałam jedzenie. Między domkami, za tym miejscem gdzie położyłaś karton, tez były puste brudne miski a za mną zaczęły chodzić koty, wiesz te białe z plamkami na pysiach. Jakoś nie było tam nigdzie jedzenia. Podzieliłam to co było przy schodach i im zaniosłam na bok by Plamki, tak je nazwaliśmy z TZ, mogły się najeść.
6. Lisów nie widziałam, ale to ty mnie uczulałaś by nie jeździć za późno bo lisy wyjadają kotom z misek. To tyle w temacie lisów.
7. Auto TZ. Robocza furgonetka, nic więcej. Ale wypadało dać znać, że temat nieaktualny. Tak grzecznościowo. Bo wiesz, nigdy nie wiadomo kto i co będzie jeszcze potrzebny.
8. Pies w lesie dostał porcje kurczakowe. Bez kości piszczelowych. I puchę psią.
9.A te 8 kiełbas, to była reszta po tym co dałam kotom na pierwszym stanowisku, przy sklepie, bo też miały puste miski. Wagowo, bo tak najlepiej wyjaśnić było to prawie 3 kilogramy karmy. Plus puszki kocie. Na pewno jest to porównywalne z kaszą od ciebie. A to chyba tez nie jest jedzenie dla kotów najwłaściwsze.
10. To co mam teraz w domu spokojnie wystarczy na wszystkie miski, a termos ciepłej wody czekający od niedzieli tez się przyda. Kocurek Wacuś i jego mruczenie podczas drapania jest dla mnie najlepszą zapłatą.
11. A co do twojej wypowiedzi na temat Grażyny vel Gajki, to zostawiam bez komentarza. Poczytaj sobie o Salomonie, dwóch kobietach i dziecku....
Nie kłaniaj się prze przede mną. Ale doceń ludzi, którzy chcą pomóc. Mi to naprawdę obleci. To co uszykowałam jest zamrożone. TZ podjedzie rano, planuje jutro, i da kotom. Jutro, bo nie ma nikogo na ten dzień, jeśli można wierzyć powyższej rozpisce. Ja nie robię komedii, ale nie lubię być tak traktowana. Ciężko pracuję na pieniądze, mam mało czasu dla siebie. I dlatego nie życzę sobie takich uwag. Ani traktowania. I nie ma sensu, dublować na siłę jeżdżenie skoro jedzenie zarznie, i będzie dobre około marca.