Uff...Ulżyło mi trochę.
AbuDabii pisze:A jakie metody wychowawcze stosowaliście?Ot tak pytam. I co się stało z poprzednimi kotami?
Syczymy kiedy gryzie i od razu ignorujemy jego zachowanie, tzn. przestajemy się z nim bawić kiedy zaczyna gryźć.
Z poprzednimi kotami to długa historia. Mieszkałam swego czasu w Poznaniu, ale niestety z poważnych problemów osobistych byłam zmuszona wrócić do domu rodzinnego gdzie moja mama stanowczo zarządziła, że kotów w domu mieć nie będzie. Sama załatwiła ludzi, którzy je zabrali (płakałam strasznie, kiedy mi je zabierali bo bardzo kocham moje koty). Teraz mam stabilną sytuację, mieszkam sama. Chciałam odzyskać moje koty od osób które je zabrały, ale nie dało rady bo oni też się do nich przywiązali. Strasznie tęsknie za moimi dwiema kotkami ( "były" SĄ cudownymi zwierzętami. Ze starszą miałam małe problemy ale po operacji (źle skoczyła i pękło jej coś <teraz już nie pamiętam jak to fachowo się nazywa> w tylnej łapce) bardzo się zmieniła i była bardzo wdzięcznym kotem. Mała od kiedy ją dostałam była strasznie chora ( koci katar, miała już problemy z oczkami, kichała i wysoka temperatura do tego była przetrzymywana w jakimś pomieszczeniu z chemikaliami i miała strasznie poranione łapki). Ona po wyleczeniu była również wdzięcznym kotkiem. Najkochaszym jakiego można mieć. Strasznie za nimi tęsknie. Mam kontakt z osobami które je zabrały, wiem co się u nich dzieję, mam nawet zdjęcia. Dlatego mój chłopak sprwił mi niespodziankę i mamy nowego kotka. Z początku miałam pewne wyrzuty sumienia, że zastępuję sobie nim moje poprzednie kociaki, teraz jedank nie podchodzę do tego jako zastępstwo i bardzo mocno go kocham i bardzo mi źle kiedy tak psoci. Nie ukrywam, że i tak myslę o poprzednich zwierzakach i nie umniejszyło to mojej tęsknoty za nimi.
ewar pisze:Dokładnie tak jest, jak napisała ASK@.Oglądasz czasem programy na Animal Planet?
Oglądam codziennie. Wiem, że się tak bawią, ale nie widziałam żeby taki kociak wszytsko ciągle gryzł. Mój właśnie gryzie kabel od laptopa. Uwielbia go. ;/
alix76 pisze:Ewentualnie rozwiązaniem może być wzięcie brata lub siostry smarkacza, niech zagryzają siebie
Z miłą chęcią bym tak zrobiła ale kotka miała trzy kocięta. Z czego dwa odrzuciła i mimo starń właścicielki po dwóch dniach kotki zdechły
Kotka akceptowała tylko mojego Leona.
Ah. Co do własciicelki. To nie typ rozmnażaczy. Wzięła kotkę i nie wiedziła, że ta jest w ciąży. Była u wetreynarza po tym jak kotka odrzuciła małe a "fachowiec" powiedział, ze ma się nie męczyć i przynieść je do uśpienia. Jestem oburzona jego postawą, nie chciał dać maluchą nawet szansy na przeżycie. Może to on doradził właścicielce , że po 6 tyg może oddać Leona. Chociaż tego nie wiem, i nie chce tu nikogo usprawiedliwiać.
ASK@ pisze:Najlepszym wyjściem byłoby kocie towarzystwo
Myślę o zapewnieinu dla Leona towarzysza.
czyli nie oddawać kociaka z powrotem do matki? I minie mu to jego kocio - niemowlęce gryzienie i drapanie?