Te trzy kotki, które już są trafiły w pudełku pod drzwi lecznicy... Proszę, spróbujcie się przymierzyć do kotków... może zanim ktoś znów cichcem podrzuci nowe
Rosną... jak widać
Dlaczego nie lubisz nazwy "weterynarz"? Nie, nie jestem. Jak w profilu... Tylko pomagam.
Na marginesie - odpowiada Ziemowit. Reszta czyta, dyskutuje... itp. My w trzech osobach w sumie.
Dziś już jedna wyrywa się do samodzielności. Wisi na prętach kojca i robi dzkie wrzaski, że ona idzie... Ta z białą mordką i brzuszkiem. Acha - w ogóle to są trzy koteczki, dziewczyny...