Domki trzeba wyczyścić, wyłożyć ciepłymi polarami, bo zima tuż tuż.
Mieszkańcy nie poczuwają się do tego, to nie ich sprawa, to nie ich koty.

Domek był zaniedbany, ale gdy go otworzyłam, wiedziałam dlaczego.
W jednej z dolnych komór leżał martwy kot. Kot był martwy od dawna, nawet przestał cuchnąć.
Na pobliskich schodach zobaczyłyśmy kotkę buraskę i dwójkę dzieci.
Zapukałyśmy do drzwi i próbowałyśmy uzyskać jakieś informacje.
Koty są niczyje, owszem czasem je karmi, ale to nie jego koty, siedzą tu, bo siedzą.
Sterylizacja ? a dlaczego on się ma za cudzymi kotami uganiać i jeszcze płacić ?
Był jeszcze jeden kociak, ale tydzień temu psy go dorwały i rozdarły. Nie nie wie czyje psy.
Dolne Miasto to dzielnica amstafów, jacy są ludzie, nie muszę chyba pisać.
Kiedyś widziałam jak taki facet poszczuł amstafem kota, na mój protest, powiedział
że pies na spacerze musi się trochę rozerwać, a kot dzięki temu ma trochę gimnastyki.

Błagam o tymczas dla dwóch pozostałych kociaków. Nie wiadomo czy ich też nie dorwie jakiś pies.
Pomóżcie je uratować. Ja nie mam nawet wolnej łazienki. Proszę, proszę, proszę...



Na 1 zdjęciu kociaki z mamą, drobną, małą koteczką, na dwóch kociaki: burasek i krówka.
Płci nie znamy, burasek bardzo chudy, doopinka zapadnięta, chude nóżki, krówka bardziej puchata.