umarl mi kotek :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 25, 2012 13:52 Re: umarl mi kotek :(

Myślę, że trzeba zrobić badania, żeby wyjaśnić przyczynę śmierci kotka. A przynajmniej zbadać kotkę, po drugie przeprowadzić małą dezynfekcję w domu tzn.załatwić płyn najlepiej ze szpitala, przetrzeć podłogi, meble, co się da wyprać - na wszelki wypadek. Oczywiście to nie robota dla ciebie, bo jesteś w zaawansowanej ciąży, ale nie zabiera to dużo czasu - najwyżej jedno popołudnie. Potem odczekać z tydzień i wziąć kotka z pewnego miejsca, zdrowego, zaszczepionego(dziewczyny z forum ci doradzą). A poza wszystkim - wiem, ze to boli, przeżyłam to nie raz, ale myśl o maleństwie i przytulaj kicię, którą masz. Jej pewnie też ciężko.

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Nie lis 25, 2012 14:14 Re: umarl mi kotek :(

W tym roku odeszła moja kicia po 17latach wspólnej wędrówki. Boli nawet gdy piszę. I tak będzie. Jak długo? Nie wiem. Wiem, że gdy znalazłam tydzień temu umierającego kociaka na trawniku nie zastanawiałam się nawet chwili ani ja, ani mąż. Kiedyś tak znaleźliśmy naszą kicię[*] maleńką, wyrzuconą na trawnik z raną na boku, z wrzodem na oczku, 3 tygodniowego kociaka. Nieprzytomną. Tydzień temu wzięliśmy biedę. Kto wie co wniesie do naszego życia, życia naszych rezydentów i tymczasów z lasu. Tyle wiem. Pozdrawiam.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie lis 25, 2012 14:47 Re: umarl mi kotek :(

Tylko turmalinka jest w zaawansowanej ciąży i kolejne wstrząsy jej niepotrzebne. Nie wiadomo, na co umarł kotek, czy maluch(nowy kotek) się nie zarazi, no i czy koteczka już tego nie złapała. To i tak za dużo pytań, zwłaszcza, że turmalinka ogromnie cierpi po śmierci kota.

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Nie lis 25, 2012 15:24 Re: umarl mi kotek :(

Napisz, co powiedział lekarz.

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

Post » Nie lis 25, 2012 15:57 Re: umarl mi kotek :(

W poniedzialek kotek zaczal wymiotowac, bylo pozno, dzwonilam tylko do weta, kazal dac paste odklaczajaca i przyjsc nastepnego dnia. Po pascie kotek zwracal co ok 6-8 godzin (ale tylko biala piane) siedzial nad miska z woda, zmuszal sie zeby pic. We wtorek wet stwierdzil ze to moze byc wirus, ale nie pamietam nazwy, dal jakies leki, pobral krew, zrobili rtg, kazal przyjsc w srode.
W srode kotek dostal kroplowke, w rtg nic nie wyszlo, znalezli jakas infekcje w krwi, ale tez nie wiem dokladnie jaka (mieszkam w uk, bylam zbyt roztrzesiona, polowy z tego co do mnie mowil nie zrozumialam ) kotek dostal antybiotyk. Bylismy na wlewie w czwartek i piatek, ale nie bylo poprawy. Wet zdecydowal o operacji, bo stwierdzil, ze kotek mogl cos zjesc, nitke albo cos takiego i to moglo nie wyjsc na rgt. Operacja miala byc w sobote po poludniu, ale kotek odszedl ;(
Kocurek byl niewychodzacy, szczepiony, kastrowany.

Poczekamy z nowym kotkiem. Simba byl z 'odzysku', to on znalazl nas, teraz widocznie zrobil u nas miejsce dla innego potrzebujacego. My nie bedziemy szukac, niech on znajdzie nas.
bardzo wam dziekuje. myslalam ze juz nie mam lez, ale ciagle znajduja sie nowe ;(

turmalinka

 
Posty: 6
Od: Wto sie 28, 2012 16:15

Post » Nie lis 25, 2012 17:37 Re: umarl mi kotek :(

Mimo wszystko musisz się uspokoić, dla maleństwa. Niestety takie wydarzenia bolą mocno i długo. Bardzo mi przykro.

KOTY Z NARNII

 
Posty: 640
Od: Sob lut 06, 2010 20:34

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 266 gości