» Nie lis 25, 2012 15:57
Re: umarl mi kotek :(
W poniedzialek kotek zaczal wymiotowac, bylo pozno, dzwonilam tylko do weta, kazal dac paste odklaczajaca i przyjsc nastepnego dnia. Po pascie kotek zwracal co ok 6-8 godzin (ale tylko biala piane) siedzial nad miska z woda, zmuszal sie zeby pic. We wtorek wet stwierdzil ze to moze byc wirus, ale nie pamietam nazwy, dal jakies leki, pobral krew, zrobili rtg, kazal przyjsc w srode.
W srode kotek dostal kroplowke, w rtg nic nie wyszlo, znalezli jakas infekcje w krwi, ale tez nie wiem dokladnie jaka (mieszkam w uk, bylam zbyt roztrzesiona, polowy z tego co do mnie mowil nie zrozumialam ) kotek dostal antybiotyk. Bylismy na wlewie w czwartek i piatek, ale nie bylo poprawy. Wet zdecydowal o operacji, bo stwierdzil, ze kotek mogl cos zjesc, nitke albo cos takiego i to moglo nie wyjsc na rgt. Operacja miala byc w sobote po poludniu, ale kotek odszedl ;(
Kocurek byl niewychodzacy, szczepiony, kastrowany.
Poczekamy z nowym kotkiem. Simba byl z 'odzysku', to on znalazl nas, teraz widocznie zrobil u nas miejsce dla innego potrzebujacego. My nie bedziemy szukac, niech on znajdzie nas.
bardzo wam dziekuje. myslalam ze juz nie mam lez, ale ciagle znajduja sie nowe ;(