Dokładnie - to są bardzo brzydkie badania krwi, kocurek nie ma lekkiej anemii - ma silną
.
To prawie na pewno nie jest wynik posiadania niewielkiej ilości pasożytów. Z kocurkiem dzieje się coś bardzo złego
Kot z takimi wynikami nie będzie leżał i ciężko dyszał - nie są aż tak tragiczne.
Ale są mocno złe i lada chwila może dojść do powikłań - niedotlenienia organów wewnętrznych, bo w ten sposób kot się ratuje przed niedotlenieniem mózgu - zmniejsza przepływ krwi przez nerki i wątrobę.
Dlatego opierając się wyłącznie na zachowaniu kota w takim wypadku jest mocno nieostrożne
Koty z anemią często całkiem długo udają że są zupełnie zdrowie
W międzyczasie nerki ulegają stopniowemu niszczeniu. Lub kot umiera podczas drogi do weta lub badania, bo serce nie wytrzyma przeciążenia.
A przecież nie wiadomo czy te wyniki nie są obecnie o wiele gorsze - wtedy kocurek nie miał biegunki.
Teraz ma ją dodatkowo - plus czynnik powodujący anemię już wtedy.
Koniecznie zrobiłabym mu testy na FeLV i FIV, badania w kierunki hemobartonellozy, ponowne usg żeby ocenić jak wyglądają obecnie jelita - bo tamto zgrubienie mogło być niestety np. nowotworem
Ogólnie opis usg też jest mocno nieciekawy
Rozległy odczyn zapalny w jamie brzusznej. Wet nie dociekał dlaczego on jest??
To już dwa miesiące od pierwszego badania!
To że Twój kocurek sprawia wrażenie zdrowego - to tylko wrażenie.
Wyniki krwi są mocno niepokojące a opis usg... jeszcze bardziej.
Okolice odbytu posmaruj mu czymś przeciw odparzeniom - np. Sudocremem albo cieniutką warstwą Tormentiolu - tylko pilnuj żeby tego nie zlizywał. Gdyby bardzo chciał - smaruj zwykłą wazeliną na umytą, osuszoną skórę - albo użyj kołnierza, bo rozlizywanie dodatkowo podrażni skórę