Nieżyjąca kotka mojej siostry przysmażyła sobie kiedyś futro na boku, bo położyła się obok kuchenki elektrycznej-nic sie jej nie stało, ale ślad na futerku-przybrązowienie na końcach sierści -długo był widoczny. To było wieki temu, ale nadal to pamiętam, bo był to straszny piecuch. Z kolei jeden z moich kotów najchętniej leży na parapecie(a okna mam plastikowe, więc nie sa ciepłe
), albo na płytkach w kuchni.
Jedna z kotek chowa się pod kołdrę-tak więc chyba nie ma reguły -to sprawa osobnicza jak i u ludzi.