Mocznica u kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 26, 2012 13:34 Re: Mocznica u kota

elaga pisze:Prosto z pracy podjadę do lecznicy i poproszę o jakieś rozwiązanie. Na siłę strzykawką będzie ciężko, bo koteczka może wypluć.

Mała strzykawka(nawet ta najmniejsza) i głęboko do gardła.
Jak mój drugi kot nie chciał jeść(miał chorą trzustkę) to właśnie głęboko do pyszczka wkładałam strzykawkę i jednym ruchem całą zawartość wyciskałam. Trochę wypluwał, ale ważne ze większą część zjadał i tak co godzinę dwie po trzy takie strzykawki.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lis 26, 2012 15:55 Re: Mocznica u kota

Nie, nie, nie!
"Karmienie na siłę" nie oznacza, że można faktycznie na siłę cokolwiek kotu wtłaczać do gardła.
Można w ten sposób doprowadzić do zachłyśnięcia a w konsekwencji - do zachłystowego zapalenia płuc.
Pokarm trzeba podawać tak, aby kot miał możliwość samodzielnego przełykania.
Owszem, trzeba próbować podawać papkę w taki sposób aby zwierzęciu trudniej ją było wypluć (z boku pyszczka, za kłem, na nasadę języka) ale kot musi mieć możliwość "obrony" przed tym, żeby pokarm nie trafił tam gdzie nie powinien.
Bywa, że na początku kot będzie bardziej wysmarowany niż nakarmiony ale lepszy kot nienajedzony niż uduszony...
Poza tym ja do karmienia używam strzykawki 20ml. I staram się podać jednorazowo przynajmniej dwie, trzy takie strzykawki. Podawanie 2 czy nawet 5ml w przypadku dorosłego kota jest ilością zdecydowanie niewystarczającą zważywszy, że koci żołądek ma pojemność około 300ml.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 26, 2012 15:59 Re: Mocznica u kota

No może ja to bardziej drastycznie napisałam :oops: ale chodziło mi dokładnie o to co Ty napisałaś :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lis 26, 2012 16:01 Re: Mocznica u kota

No to UFFF... :wink:
Dodam tylko jeszcze, że nie wolno karmić kota (zwłaszcza małego, bo duży raczej na to nie pozwoli) w pozycji "na pleckach".
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 26, 2012 16:51 Re: Mocznica u kota

Dziś dopiero trafiłam na ten wątek.
Elaga, rozumiem że Esti to Mejbi...
Nawet nie wiem co napisać :( , z nerkami nie mam doświadczenia.

Trzymajcie się.

novena

 
Posty: 1429
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon lis 26, 2012 18:01 Re: Mocznica u kota

Tak to Mejbi, do tej pory wcale nie chorowała, to taka kochana i bezproblemowa koteczka. Byłam u lekarza mówiłam że nie je, dostałam Peritol na apetyt. Lekarz powiedział że lekarstwa na stres działają dopiero po dwóch tygodniach, mówił też coś o sterydach, ale wiadomo że na chore nerki to bardzo niedobrze podawać.

elaga

 
Posty: 51
Od: Wto gru 01, 2009 12:49
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 26, 2012 18:12 Re: Mocznica u kota

A jaką dawkę peritolu zalecił wet?
Pytam, ponieważ źródła weterynaryjne mówią, że podaje się 2mg czyli pół tabletki na kota.
Z wątków kotów nerkowych wiadomo, że dla niektórych kotów jest to zbyt duża dawka.
Nawet po mniejszej dawce kot może zrobić się ospały, mogą plątać mu się łapki - nie wystrasz się.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 26, 2012 19:13 Re: Mocznica u kota

Mam podawać 1/4 tabletki raz dziennie. Koteczka zjadła dwie łyżeczki Gerberka, nawet nie wiecie jak się cieszę. Zaraz podłączam kroplówkę, teraz to widzę malutkie światełko w tunelu, oby zaskoczyła z tym jedzeniem.

elaga

 
Posty: 51
Od: Wto gru 01, 2009 12:49
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 26, 2012 22:34 Re: Mocznica u kota

Nic mądrego nie mam do dodania, bo to choroba, w której dużo się czeka, tylko napiszę, że dzielna jesteś bardzo i dobrze sobie radzisz.

Trzymaj się, wiem, jak ciężko :(
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8128
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto lis 27, 2012 18:24 Re: Mocznica u kota

Estunia troszeczkę lepiej, zaczyna interesować się jedzonkiem, troszeczkę chodzi. Wczoraj prysnęłam Feliwayem może to trochę podziałało.

elaga

 
Posty: 51
Od: Wto gru 01, 2009 12:49
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 27, 2012 21:02 Re: Mocznica u kota

A wlasnie, Dziadek sie posypal gdy byl u moich rodzicow, bo u mnie byl remont.
gdy wrocily koty do mnie wyniki opanowane znowu poszly w gore, bardzo pomogla obroża z feromonami, koszt ok 50 zł, dziala miesiac, kot ma ja caly czas na sobie, u nas bardzo pomoglo.

powodzenia!
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8128
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto lis 27, 2012 21:51 Re: Mocznica u kota

elaga pisze:Estunia troszeczkę lepiej, zaczyna interesować się jedzonkiem, troszeczkę chodzi. Wczoraj prysnęłam Feliwayem może to trochę podziałało.

:) :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 28, 2012 15:04 Re: Mocznica u kota

Koteczka niby troszeczkę je, ale jest taka słabiutka, pewno wymęczona po tych kroplówkach. Mąz mówi, że z tego nie wyjdzie. Ja już nie wiem, nie mam wsparcia, nie mam siły, siedzę w pracy i nie mogę na niczym się skupić. Jutro wizyta i podanie zastrzyków na anemię, nie wiem czy te zastrzyki można dawać samemu, bo jezeli nie to nie wiem jak ona wytrzyma ten stres.

elaga

 
Posty: 51
Od: Wto gru 01, 2009 12:49
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 28, 2012 15:37 Re: Mocznica u kota

Współczuję :( Przy tej chorobie wiele razy człowiek się zastanawia, czy dobrze robi, czy nie męczy kota, czy to jest walka o zdrowie, czy egoizm.
Czy zastrzyki na anemię to eprex?
W lodówce trzymany, bardzo małe dawki?
Podaje się go podskórnie, ja mam go w domu, w lodówce, do weta musiałabyś jechać z termosem z czymś zamrożonym w środku i zabrać.
Dawkę oczywiście ustala wet i częstotliwość podawania.

Czy powtarzaliście badania krwi?

Gdy Dziadek miał takie gorsze dni starałam się, żeby miał jakieś przyjemności, wynosiłam go do ogrodu, gdzie uwielbiał być, cała rodzina pilnowała, żeby nie zwiał, bo na smyczy nie był szczęśliwy, leżał na słonku, skubał trawę, potem nawet się troszkę bawił.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8128
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro lis 28, 2012 16:16 Re: Mocznica u kota

elaga pisze:Koteczka niby troszeczkę je, ale jest taka słabiutka, pewno wymęczona po tych kroplówkach. Mąz mówi, że z tego nie wyjdzie. Ja już nie wiem, nie mam wsparcia, nie mam siły, siedzę w pracy i nie mogę na niczym się skupić. Jutro wizyta i podanie zastrzyków na anemię, nie wiem czy te zastrzyki można dawać samemu, bo jezeli nie to nie wiem jak ona wytrzyma ten stres.


Moje myśli w dniu diagnozy były że już po naszym kocie :( Przez pierwsze kilka dni byłam załamana, ryczałam w nocy i zastanawiałam się DLACZEGO MÓJ KOT :cry: Wet dawał nam chyba coś ze trzy miesiące i po każdych wizytach u weta wychodziłam załamana bo cały czas gadał że ma małe szanse itp :evil:
Tż cały tydzień zmęczony bo przed pracą zawsze rano musiał wstawac wcześniej żebysmy mogli podać kotu we dwójkę ranną kroplówkę. To wszystko nas przerosło, a w tym czasie jeszcze inny kot zaczął nam chorować na trzustkę.
Ale wzięłam się w garść nauczyłam sie sama podawać kroplówki trzy razy dziennie po 60. Żeby chociaż odciążyć Tż-a. Mimo że kot był bardzo agresywny i musiałam z nim walczyć. Nasz kot spał całe dnie po kroplówkach bo źle je znosił. Zastanawiałam się czy jest sens podawać mu je jak on tak reaguje...Mało jadł zapewne przez wysoki mocznik.

A teraz to ja swojego kota nie poznaję i mam wrażenie że ktos mi go podmienił. Jest kotem jakim nigdy nie był. Był zawsze w stosunku do mnie agresywny, a teraz potulny jak baranek. Był kocim jedynakiem nie lubiącym innych kotów, a teraz to kot stadny.Nie lubiał za bardzo zabaw a teraz sam zaczepia do zabawy. Nigdy nie spał u mnie na łóżku, a teraz od czasu do czasu przyjdzie:) I nie wiem czy będzie to trwać dzień, tydzień, rok. Ale nie powiem sobie nigdy więcej ze nie damy rady.

Kreatynina u Skitelsa była przy trzecim badaniu w dniu 22.09.2012 - 3,65. Potem w dniu 27.09.2012 spadła tylko do- 3,56 :(
Kolejne badanie miał 10.10.2012 i nagle kreatynina 2,33 :) a nie był na zadnych kroplówkach, lekach tylko na karmie. Kolejne badanie 1.12.2012 i zobaczymy co będzie choć jestem dobrej myśli patrząc jak się zmienił.

Pamiętaj jeżeli widzisz że kot walczy Nie możesz się poddawać. Kot wyczuje Twoje zachowanie
Ostatnio edytowano Śro lis 28, 2012 22:54 przez CatAngel, łącznie edytowano 1 raz

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 181 gości