Nie ma w tym nic dziwnego. Chłoniak skóry jest śmiertelny. Tego się nie da wyleczyć (inne chłoniaki mogą poddać się leczeniu). Jeśli się próbuje długo leczyć (zadnej pozytywnej odpowiedzi na leczenie u nas), to znaczy że dalej torturuje się kota (to się leczeniu nie poddaje, zmiany wyłącznie na gorsze).
Inne chłoniaki można leczyć, nie potężne chłoniaki skóry.
Chłoniak nie jest dziedziczny (tzn, rzadko, nie skorny). To indywidualna mutacja. To wszytko jest w internecie, proszę poczytać.
Zdjęć nie wstawiam, zdjęcia są drastyczne. Lubicie zamknąć oczy na czas spania? Wasze koty też lubią. Moja juz nie mogła, stan zaawansowany. Pęcherze na dolnych powiekach jej to uniemożliwiały. Jak mnóstwo innych guzów (guz obok guza, swędzące jak cholera) uniemożliwiających, mimo leczenia, inne czynności na innych częściach ciała. Proszę wziąć pod uwagę, że świat z punktu widzenia 14-latki jest nieco inny. I proszę nie kwestionować opinii weterynarza.
Dziękuję za troskę i chęć pomocy.
Np.
htttp://www.vetpol.org.pl/www_old/ZW2008/2008_06_03.pdfhttp://gabinet-wet.chloniak.htmli inne strony.