Królewna i księżniczka czyli Reyna i Princesa...
Takie koronowane głowy... w schronie?
A czemu nie?
Przecież każdy kot nosi buławę... tfu... koronę w plecaku czy też futrze...
Każdemu tli się w sercu nadzieja, że znajdzie swojego Dużego, swojego frajera, nad którym będzie mógł panować.
I o to przecież chodzi. Żeby nie patrzyły zza krat poddańczo i błagalnie, żeby nie futrowały ocieraństwem każdego przypadkowego gościa... żeby miały swoją okazję do panowania.
I niech już zapomną o zimnie, smutku i schronie...
I niech już okażą "typową" (według naszej ludzkiej miary) kocią niewdzięczność, czyli niech jak przystało na koty, żyją dniem dzisiejszym pławiąc się w luksusie swojego domku.
Reyna i Princesa są mieszkankami tego samego schroniska w Szczytnie, w którym nadal koteczki muszą gniedzić się w "wozie Drzymały" a kocury i "reszta" w nieogrzewanych psich budkach.
A zima tego roku postanowiła przyjść już w październiku.
A my liczymy na cud a może chcemy zrobić coś

Dwie panny szlachetnego rodu to jedne z wielu... piękne, zakochane w ludziu, naręczne i przytulaste...
Co z tym zrobić?

Wąteczek panienek zakładam w koordynacji z Basią horacy 7, która mimo zmagania z nowotworem jeszcze gotowa pobiec do schroniska, Nową_Sztno, która udzieliła informacji o pannach oraz jest autorką zdjęć szlachetnie urodzonych... oraz Gazzy, która najczęsciej bywa w schronisku i to ona może na bieżąco powiedzieć coś o pannach kotencjach...
Szybciutko zaczynamy
Reyna - piękna trikolorka o królewskiej postawie, (doniesienia z frontu - koteczka daje się brać na ręce)











Princesa - biała jak śnieg z burą czapeczką, burym ogonkiem zakończonym białą plamką jak buławą. Oddana do schronu przez starszą, chorą osobę. Lgnie do człowieka, daje się brać na ręce.
Wiek około 3 lat.







Na co czekają?
DT, DS... po prostu na szansę!!!!
Ano na... własne państwo...