Witam
Od około 2 lat dokarmiam kotki z mojego osiedla ( staram się to robić jak najczęściej, nie jest to systematycznie, ponieważ to kosztuje, a sama na siebie nie zarabiam ). Mieszkają one u faceta, który ma gospodarkę, ale nie obchodzi go ich los, śpią w szopie, co prawda mają tam sianko, ale myślę, że to nie wystarcza by przetrwały zimę, ponieważ sami dobrze wiemy jak to jest- ogrzewamy sobie domy, chodzimy w grubych kurtkach, a nadal zimno.....
Z tego co pamiętam to tamtą zimę przeżyła mniejsza połowa..
teraz-letem- narodziło się dużo nowych kotków, jest ich może z 20-30...
Bardzo chciałam wziąć je do piwnicy, tylko na okres zimy ale mieszkańcy byliby oburzeni- nie mówiąc o rodzinie....
Jak mogę im pomóc?
Robię co mogę, karmię, podgrzewam mleko... to dobre na chwilkę- bo zaraz znów będzie zimno..
Jestem bezradna,bardzo obchodzi mnie ich los...