Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 26, 2012 21:16 Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Witam wszystkich!
Od dłuższego czasu podczytuję forum. Od zawsze kocham koty i wiedziałam, że gdy tylko pojawią się możliwości lokalowe, zamieszka z moim M. i mną takie futrzane szczęście :kotek:. Za szczęściem podążają jednak również pewne niepowodzenia, ale wierzę, że uda się je pokonać.

Rejka jest u nas od ok. 5 miesięcy. Nigdy nie była bardzo towarzyska czy miziasta, ale szybko poczuła się jak w domu. Niestety, mimo częstych zabaw wciąż nas zaczepiała, drapała, zaczajała się na nogi - i pomyśleliśmy o towarzystwie dla niej.

Dwa miesiące później (czyli dokładnie 3 miesiące temu) wzięliśmy zaprzyjaźnioną parę - Bertę i Dymka.
Berta jest milutka, wciąż chce być głaskana i w centrum uwagi. Często podbiega do Rejki, chyba chce się zaprzyjaźnić - ale Rejka na nią fuka i zwykle kończy się na bójce.
Dymek to duży kocur (wydaje mi się, że dominujący), który wyraźnie przeraża Rejkę. Gdy do niej podchodzi (zaczepia ją), ona kurczy się i kładzie po sobie uszy. Później walczą machając łapkami - na szczęście zawsze bez poważnych konsekwencji. Dla ludzi jest bardzo miły, ale sam nie doprasza się zwykle o głaskanie.

Od tych trzech miesięcy Rejka mieszka na wysokim parapecie, skąd obserwuje mieszkanie. Schodzi tylko na posiłki. Od jakiegoś czasu na noc zabieramy ją do sypialni i zamykamy drzwi, aby mogła się załatwić i przespać w spokoju (układa się wtedy na nas, na brzuchu lub klatce piersiowej). Kalm-Aid na łapkę dla Rejki wcale nie pomógł na stres, a tylko ją otępiał, dlatego szybko odstawiliśmy. Od 7 tygodni w kontakcie tkwi Feliway, również nie zauważyliśmy poprawy. Dodatkowo, gdy w ciągu dnia drzwi do sypialni zostawimy otwarte, często znajdujemy kupę w pościeli lub na podłodze :evil: , ale to na pewno nie za sprawą Rejki, tylko pozostałej dwójki.

Wszystkie koty są dorosłe, kastrowane/sterylizowane, mają apetyt, jedzą dobrą karmę, mają dwie kuwety.

Nie dopuszczam do siebie w żadnym wypadku myśli, że to dokocenie się nie uda. Mamy nieograniczoną ilość czasu, cierpliwości i miłości. W żadnym wypadku nie chcemy oddać żadnego z kotów - to naprawdę ostateczna ostateczność! Będę wdzięczna za każde słowa otuchy i dobre rady.
Obrazek

mina84

 
Posty: 6
Od: Pt paź 26, 2012 19:50

Post » Pon paź 29, 2012 13:42 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Witaj wraz z footrami :)
Ja mam jedynaczkę więc żadnych problemów odnośnie dokocenia nie przerabiałam, ale w wielu wątkach czytałam, że pomocne są krople dr. Bacha. Może i w Waszym przypadku się sprawdzą, myślę, że warto spróbować :ok: .
http://www.kropelkowo.pl/index.php?opti ... &Itemid=62
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pon paź 29, 2012 17:47 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Hej, hej :)
Dzięki za podpowiedź - poczytałam trochę o tych kroplach i chyba rzeczywiście je zamówię. Można je stosować razem z Feliwayem?
W wątku o kropelkach nie znalazłam też wyjaśnienia, czy zawsze podaje się je wszystkim kotom (oczywiście różne mieszanki), czy wystarczy tylko temu z problemem. Berta jest najspokojniejsza i nie sprawia żadnych problemów, więc chyba jej mogę odpuścić.

Dymek w ten weekend (po naszej dwudniowej nieobecności) ostentacyjnie narobił na podłogę. Może chciał dać znać, że mu się to nie podoba? Jedno w tym dobre - że wiem, kto stoi za tym śmierdzącym procederem ;) Jutro zainwestuję w dodatkową kuwetę - może to rozwiąże problem.

I super wiadomość: Rejka przed chwilą zeszła z parapetu, żeby pogonić Bertę! Jestem w szoku... 8O
Obrazek

mina84

 
Posty: 6
Od: Pt paź 26, 2012 19:50

Post » Sob lis 10, 2012 13:11 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Od dwóch dni trwa terapia kroplami Bacha. Dostałam również zalecenie, by nie dopuszczać do kocich bójek.
Postaram się co jakiś czas wrzucać nowe spostrzeżenia.
Obrazek

mina84

 
Posty: 6
Od: Pt paź 26, 2012 19:50

Post » Nie lis 11, 2012 14:14 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

No to trzymam kciuki za powodzenie terapii :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lis 29, 2012 21:22 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Kropelki aplikowałam uczciwie, 16 kropel dziennie na koci łepek rozłożone na kilka posiłków. Niestety, terapia zakończona kompletną klapą. Nie poprawiło się, Rejka nadal na parapecie.
Dobrze, że chociaż Dymek nie zostawia nam więcej prezentów - ale to raczej zasługa czterech kuwet w mieszkaniu :P

Chyba zostaje mi już tylko porada lokalnego behawiorysty. Nie poddam się.
Obrazek

mina84

 
Posty: 6
Od: Pt paź 26, 2012 19:50

Post » Śro gru 05, 2012 9:02 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Cały czas trzymam kciuki za poprawę :ok:
Daj znać jak będziecie już po wizycie.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro gru 05, 2012 21:32 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Dziękuję, nelka :)

U nas nowina - Dymek i Berta miały robaki. Zaskoczyło mnie to, bo były odrobaczane pod koniec lipca i są niewychodzące. Poczytałam i już jestem lepiej wyedukowana ;)
A ile się namordowałam z podaniem tabletek Bercie; książkę można by napisać. Dymek i Rejka swoje tabsy pięknie zjadły (sporo było w tym zasługi mięsnego sosiku dla kotów). Natomiast Berta oblizała tabletki do czysta i zostawiła je w całości na dnie miski. Pokruszyłam i wymieszałam z pasztetem - pociamkała chwilę i uciekła. Wciskanie dopyszczne papki skończyło się kilkoma skaleczeniami, straszliwym kocim fochem i przerażeniem pozostałych futer. Dałam jej spokój i następnego dnia pojechaliśmy po kolejną tabletkę. Z tą były podobne cyrki (niestety jestem niedoświadczona i mam bardzo miękkie serce). W końcu się poddałam i dziś pojechaliśmy po pastę, którą posłusznie zjadła z rąk Wetki. Za dwa tygodnie jedziemy po kolejną dawkę (bo lek wytępił tylko dorosłe pasożyty, i następna partia zamorduje te, które są obecnie jajeczkami). Tym razem jadę od razu z Bertą - ona dostanie pastę na miejscu, a dla pozostałej dwójki wezmę tabletki "na wynos".

Wetka pocieszyła nas, że to właśnie mogło być przyczyną kupkania poza kuwetą i rozdrażnienia Dymka. Poczekam kilka dni i poobserwuję koty. Jestem pełna optymizmu!
Obrazek

mina84

 
Posty: 6
Od: Pt paź 26, 2012 19:50

Post » Pon maja 20, 2013 18:22 Re: Rejka i "intruzi" - Berta i Dymek

Niestety, nie udało się.
Po długiej walce (trwało to niemal rok) trzeba było przyznać się do porażki i rozdzielić koty.
Wątek zostawmy dla potomnych ;) Fakt, że nie zawsze dokocenie wychodzi, też jest ważny i pouczający.

Ja już na szczęście pogodziłam się z losem i zaakceptowałam tę sytuację. Wszystkie koty wreszcie są spokojne i szczęśliwe. :ok:
Obrazek

mina84

 
Posty: 6
Od: Pt paź 26, 2012 19:50




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 174 gości