Pomocy-alergia na kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 20, 2012 8:47 Pomocy-alergia na kota

Witajcie
Dawno mnie tu nie było, ale po ogromnych problemach z moim Imbirkiem w 2007 roku kocie zdrowe jak ryba :)
Niestety powstał problem innego typu: mój 4,5 letni syn ma silna alergie na kota. Wprawdzie Imbir mieszka u moich Rodziców jednak nie chroni to mojego dziecka przed jego alegrnami. Jesteśmy w kropce, syn ma juz początki astmy. Oczywiście uczulenie na kota jest jednym z wielu. Zaczęlismy od odczulania i eliminacji innych alergenów. ale wisi nad nami widmo poszukania dla Imbira nowego domu.
CZy ktoś z Was był w takiej sytuacji i udało się uniknąć oddania kota?

stopka

 
Posty: 62
Od: Pt cze 11, 2004 10:42
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob paź 20, 2012 9:57 Re: Pomocy-alergia na kota

Niewątpliwie są dwa możliwe rozwiązania.
Najlepszym jest jak najdokładniejsza eliminacja WSZYSTKICH alergenów.
Oczywiście wiem, że nie wystarczy eliminacja kota, ponieważ alergeny zostają w domu dłużej, czasami nawet kilka lat.
Nie zmienia to jednak faktu, że jest ich coraz mniej.

Można również nie eliminować alergenów. Będzie się to wiązało z koniecznością przyjmowania różnych leków, które tak generalnie nie są dla organizmu obojętne.
Oprócz tego, że pomagają żyć z alergią, mają również wiele ubocznych skutków. Jest również prawdopodobne, że choroba i tak będzie się rozwijać i trzeba będzie przyjmować coraz to silniejsze leki.

justa.poli

 
Posty: 16
Od: Śro paź 17, 2012 18:18

Post » Sob paź 20, 2012 14:49 Re: Pomocy-alergia na kota

Jest jeszcze trzecie rozwiązanie.
Gdy dziecko osiągnie odpowiedni, wskazany przez alergologa wiek, zacząć odczulanie.

Pomysł eliminowania wszystkich alergenów jest nie-do-zre-a-li-zo-wa-nia.
Oznaczałby w praktyce konieczność zamknięcia chorego wyłącznie w czterech ścianach własnego domu. Malec będzie przecież chodził do przedszkola, szkoły, sklepów, kin, teatrów, bibliotek, domów kolegów, itd. Tam będą alergeny.
Trzeba robić wszystko, żeby zmienić reakcję organizmu.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23800
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 20, 2012 16:27 Re: Pomocy-alergia na kota

justa.poli pisze:Niewątpliwie są dwa możliwe rozwiązania.
Najlepszym jest jak najdokładniejsza eliminacja WSZYSTKICH alergenów.
Oczywiście wiem, że nie wystarczy eliminacja kota, ponieważ alergeny zostają w domu dłużej, czasami nawet kilka lat.
Nie zmienia to jednak faktu, że jest ich coraz mniej.

Można również nie eliminować alergenów. Będzie się to wiązało z koniecznością przyjmowania różnych leków, które tak generalnie nie są dla organizmu obojętne.
Oprócz tego, że pomagają żyć z alergią, mają również wiele ubocznych skutków. Jest również prawdopodobne, że choroba i tak będzie się rozwijać i trzeba będzie przyjmować coraz to silniejsze leki.

Justa.poli, no co ty 8O 8O 8O
Ale wymyśliła...
Niech lepiej wypowiedzą się tu ci, którzy mają:
1). długi staż na miau, ergo - doświadczenie
2). alergię na koty
3). koty w domu.
Wiem, że jest tu na forum trochę osób spełniających te trzy warunki, tylko nicków nie pamiętam :oops:

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Sob paź 20, 2012 16:50 Re: Pomocy-alergia na kota

To co napisałam jest oczywiste.
Oczywiście można próbować się odczulać, o tym wspomniała stopka, ale jest to proces długotrwały i nieprzewidywalny co do rezultatu.
I de facto w okresie odczulania należy też unikać wystawiania się na działanie alergenu.

Żeby o tym wiedzieć nie trzeba mieć długiego stażu na Miau, własnego kota czy alergii.

Wiem, że alergenów nie da się prawie nigdy całkowicie wyeliminować (jest to łatwiejsze w przypadku alergii pokarmowych).
Jednakże zupełnie podstawową rzeczą jest ograniczenie ich w środowisku alergika.
Osoba uczulona na pokarm nie je tego, co ją uczula; uczulona na pyłki unika spacerów w okresie pylenia; uczulona na kurz kupuje filtry, specjalne odkurzacze, powłoczki na pościel. A osoba uczulona na "zwierzę" powinna unikać przebywania w środowisku, w którym dane zwierzę żyje.

W podanej tutaj sytuacji problem jest tym poważniejszy, że 4,5letnie dziecko ma już "początki astmy", a zatem rokowania nie są dobre.

justa.poli

 
Posty: 16
Od: Śro paź 17, 2012 18:18

Post » Sob paź 20, 2012 19:15 Re: Pomocy-alergia na kota

Ja mam długi staż na miau, alergię na koty (wg testów bardzo silną) i koty w domu.
Jestem również uczulona na mnóstwo innych czynników. Na tyle dużo, że nie sposób ich unikać.
Więc z własnego doświadczenia piszę, że odczulanie jest najlepszą opcją.

Co ciekawe, do kotów, z którymi przebywam stale przyzwyczajam się. Z obcymi bywa różnie.
Mnie mój alergolog odmówił odczulania na koty, bo jest ich nieprzejednanym wrogiem. Odczulałam się na część innych alergenów. Przyniosło to skutek w postaci wyciszenia reakcji alergicznej w ogóle, więc i kontakt z cudzymi kotami mnie nie męczy zbytnio, a kiedyś odchorowywałam nawet wizyty u weta, które, jak wiadomo, wiążą się z przesiadywaniem w poczekalni pełnej alergenów.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23800
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 20, 2012 20:30 Re: Pomocy-alergia na kota

Polecam
Kocie ABC, trzeci post, 7 punkt.
viewtopic.php?f=1&t=27018

Zajrzyj też tu:
viewtopic.php?f=1&t=31987&hilit=alergia+dziecka
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro paź 24, 2012 18:13 Re: Pomocy-alergia na kota

Czytam, czytam i nadal mam mętlik w głowie.
U nas największe uczulenie jest na kota. Kot jest u Rodziców. Synek nie kicha, oczy mu nie łzawią, ale ma duszący kaszel. W tym roku przeszedł już dwa zapalenia oskrzeli. Od trzech tygodni jest na wziewach. Do tego dochodzą inne alergie - kurz (w trakcie odczulanie biorezonansem), gęsie pierze, i inne ale w mniejszym stopniu. Nie polecano nam odczulania na kota, bo podobno efekty są słabe.

stopka

 
Posty: 62
Od: Pt cze 11, 2004 10:42
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro paź 24, 2012 18:36 Re: Pomocy-alergia na kota

Sorki że się wtrącę, pewnie wypowiedzą się mądrzejsi ode mnie, ale od osób uczulonych słyszałam, że dobrym sposobem na alergię na koty jest wzięcie drugiego, a nawet i trzeciego kota. Chodziło w tym o to, że przy większym nasileniu alergenów organizm jakby nie ma wyjścia i sam się odczula, przynajmniej na własne koty. Nie miałam okazji tego sprawdzić, bo sama nie mam alergii, na szczęście.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33238
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro paź 24, 2012 19:12 Re: Pomocy-alergia na kota

Nie mam żadnej alergii , w ogóle nikt z rodziny nie ma tego problemu, więc nie powinnam się wypowiadać, ale znam osoby, które są alergikami i jedna z nich ma 8 kotów.Organizm się po prostu przyzwyczaił, czy jakoś tam.Oddałam kota do domku, gdzie dziewczyna ma silną alergię na koty właśnie.Było powiedziane, ze jeśli choroba się nasili, kot wróci do mnie.Nie wrócił, dziewczyna jakoś się odczuliła.Tyle tylko, że to były osoby dorosłe, z dziećmi jest jednak inaczej.
http://kocia_stronka.republika.pl/alergia.html
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55009
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro paź 24, 2012 19:21 Re: Pomocy-alergia na kota

Najpierw trzeba by ustalić, czy zmiany, jakie zachodzą w chorobie dziecka są wynikiem alergii.
Bo może być to niezależne.

Jestem alergikiem w zazwierzęconym domu. Obecnie nie ma reakcji organizmu na alergeny.

Znajoma, która nas często odwiedza uczulona jest na futrzaki. Początkowo kichała, oczy łzawiły. Z czasem przywykła i na nasze zwierzęta już nie reaguje. Na własne też nie. Na obce owszem, ale bardzo słabo. A ona nawet leków nie brała.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro paź 24, 2012 19:28 Re: Pomocy-alergia na kota

JuZ któryś raz wklejam z wcześniejszych wątków..
sorry, nie mam czasu przerabiać, ale myślę, że może choć trochę się przyda..

mój post z 2010 roku..


aamms pisze:
pati23 pisze:Niedawno radziłam się was w innej sprawie, teraz mam dużo większy problem. Otóż jeden z domowników, jak się okazało, ma alergię na moją kotkę. Niestety alergia się pogłębia (opuchlizna, swędzenie, czerwone plamy na szyi, katar itp).


Zanim cokolwiek postanowisz, musisz być pewna w 100 %, że to jest uczulenie na kotkę..
Były robione testy?
Jeśli nie, to na początek testy, a dopiero potem można się zastanawiać co dalej, bo to wcale nie jest takie oczywiste, że uczulenie jest właśnie na kota..

A piszę to na własnym przykładzie.. mam astmę na tle alergicznym i oczywiście jak lekarz usłyszał, że mam w domu koty, to kazał się ich natychmiast pozbyć.. najpierw się uparłam na testy, bo diagnoza była od razu i bez badań..
A resztę historii opowie mój wcześniejszy post z innego wątku:

aamms pisze: (...) jak mi pierwszy raz robiono testy jakieś dwa - dwa i pół roku temu to wyszło, że jestem uczulona na wszystko i to im wyższy numer alergenu tym większe uczulenie..
Opuchlizna z całej ręki długo mi schodziła..

Fakt, że w pierwszej chwili lekarzowi udało się mnie przestraszyć ale potem zaczęłam analizować to swoje uczulenie..
Z kotami mieszkam od 2001 roku i jest raczej spokojnie.. ale czasem jakiś nowy tymczas na samym początku mnie uczuli na trochę..

Jazdy za to zaczynają się przy sprzątaniu i na wiosnę.. a także na samym początku okresu grzewczego.. A poza tym mam względny spokój..
Czyli w praktyce, to co wyszło z pierwszych testów raczej nie pokrywało się z tym co się ze mną działo..

No i powtórzyłam testy w styczniu tego roku.. i co się okazało.. że drapano mnie wcześniej tylko jednym narzędziem, dokładając w ten sposób wcześniejsze alergeny do następnych..
Jedne z ostatnich to były kot i pies i wtedy wyszło, że mam takie uczulenie, że właściwie nie powinnam żyć na tej samej planecie co zwierzęta..
A teraz zrobiono to porządnie, do każdej kropelki alergenu używając oddzielnego narzędzie drapiącego i wyszło wreszcie coś co się pokrywa z moimi obserwacjami - kurz, roztocza, trawy i brzoza..
żadne koty i psy..

Za to do sprzątania powinnam zatrudniać siłę zewnętrzną i w żadnym przypadku nie przebywać w strefie sprzątanej..
Pozbyć się wyściełanych mebli, wykładzin, zasłon i firanekk..

Pomocy zewnętrznej nie mam - sprzątam sama ale odkurzaczem z filtrem hepa.. Na razie dzięki Dobrej Duszy z forum, ale mam zamiar nabyć własny, mam oczyszczacz powietrza, który baaardzo mi pomaga..
Zasłony wymieniłam na cienkie, które można często prać, wyściełane meble często przecieram na wilgotno, firanek nie wywalę, bo nie znoszę łysych okien.. A wykładzinę wymienię na płytki albo na panele jak tylko będę miała za co..
Poza tym mam już teraz dobrze ustawione leki i można powiedzieć, że nie odczuwam specjalnie swoich dolegliwości..

A kociaste, jak zawsze śpią ze mną.. jakiś na głowie, inny w charakterze szaliczka na szyi.. jeszcze inny wtyka mi uparcie wąsy do nosa.. i to mi absolutnie nie przeszkadza i nie powoduje nasilenia się objawów alergii..

Mam nadzieję, że i u Ciebie wszystko się ustabilizuje..
i kot zostanie na stałe..
Z tym da się żyć.. :D


i opowieść z ostatnich dni - w związku z próbą odczulania..

aamms pisze:Wczoraj poszłam na pierwszy zastrzyk odczulający.. dostałam najmniejszą możliwą dawkę.. i miałam posiedzieć pół godziny na wszelki wypadek i pokazać się lekarzowi w celu oceny mojego stanu po wszczepieniu alergenu..
po pół godzinie zaczęły mi się pojawiać czerwone, gorące plamy na rękach, swędzenie dłoni, zrobiło się trochę słabo i bardziej duszno..
no i wylądowałam na leżance w gabinecie zabiegowym.. dostałam dożylnie coś odczulającego - w postaci zastrzyku przez wenflon i potem kroplówki, z czymś innym, też odczulającym, która złaziła ponad godzinę.. :evil: ponieważ saturacja też poleciała w dól, to nie ominęły mnie również 'wczasy pod namiotem.. tlenowym'.. :twisted:
Jakoś to wszystko opanowano, po odleżeniu kilkunastu minut po tych wszystkich zabiegach zażądałam wizyty w łazience i biedne pielęgniary chciały mnie tam zawieźć na wózku.. 8O odmówiłam i zgodziłam się tylko na towarzystwo w drodze i pod drzwiami łazienki.. :twisted: po wyjściu już było lepiej, chociaż powrotu do domu nie wspominam najlepiej, bo prowadzenie samochodu przy opóźnionym czasie reakcji nie jest tym co tygrysy lubią o świcie.. :?
Acha, na wszelki wypadek zostawiono mi wenflon.. ponieważ przeszkadzał jak cholera i jednak po dojechaniu do domu z każdą chwilą czułam się lepiej, to pozwoliłam sobie zadecydować o jego wyjęciu już wczoraj a nie dzisiaj rano i w tym celu poszłam do lecznicy weterynaryjnej, żeby fachowiec pomógł mi wyjąć to świństwo, bo mnie osobiście brakowało jednej ręki do tego zabiegu.. fachowiec lojalnie uprzedził, że do tej pory wyciągał wenflon tylko zwierzętom ale ja obiecałam, że nie będę gryźć i drapać.. :twisted: i po chwili ręka już była sprawna.. :D
Dzisiaj jest w porządku ale coś mi się wydaje, że nie dam rady przetrwać odczulania..
na decyzję o kontynuacji mam dwa tygodnie..


Właśnie w ten czwartek mam dać odpowiedź..
wygląda na to, że raczej się nie będę odczulać..
A leki, które biorę całkiem nieźle pozwalają mi funkcjonować bez specjalnych problemów..



z wieści aktualnych -
obecnie 18 kotów w domu..
nie odczulam się..
cały czas leki antyalergiczne..
coraz mniejsze dawki sterydów wziewnych.. zdarza się, że zapominam przez kilka dni.. oczywiście za wiedzą lekarza prowadzącego..
od kilku miesięcy spirometria, jak mówi lekarz - wzorcowa..

właśnie zaczynam, baaardzo rozciągnięty w czasie remont.. na początek wymiana okien a w zimie - wreszcie wywalam wykładziny..

i jeszcze powtórzę, to co we wklejonym poście - czy to na 100% uczulenie na koty?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro paź 24, 2012 20:59 Re: Pomocy-alergia na kota

to ja tez sie wypowiem, bo u mnie inaczej niz u Aams :wink:
koty w domu od lat 12 chyba, alergia pojawila sie po 3-4 latach i zostala zdiagnozowana razem z astma
w miedzyczasie uczulilam sie na mnostwo pylacych oprocz zwierzat (koty byly najmocniejsze w testach plus dalej wszelkie zyjace plus bylina, robilam tylko test na poczatku potem juz nie, ale widzialam swoje reakcje w lecie/jesieni na dworze...)
w tym roku jakby lzej z alergia na zwierzeta a przynajmnie koty - od kiedy jest chlodniej; od 4 tygodni nie biore lekow alergicznych i nie mam problemu (mimo, ze teraz okna glownie zamkniete, itd)
ale astma daje mi sie we znaki mocno i biore wziewne codziennie bo inaczej swiszcze niemozliwie w nocy - a do tej pory bylo tak, ze wziewne bralam glownie na wiosne/lato, na zime bylam w stanie odstawc)
nie odczulalam sie
Muczacz mnie uczulal? mozliwe...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro paź 24, 2012 21:23 Re: Pomocy-alergia na kota

Ale tak poza wszystkim - czy Twój syn miał badanie kału na nicienie płucne? Bo to czasem dzieci łapią i potem jest polka z leczeniem objawów a nie przyczyny. Przy nich jest właśnie duszący, uporczywy kaszel.
wygooglałam:
Toksokaroza płucna

U małych dzieci, u których nie jest jeszcze w pełni dojrzały układ odpornościowy może nastąpić zakażenie tkanki płucnej, z objawami zapalenia pęcherzyków płucnych. Objawem jest kaszel i duszność. Z kolei u dzieci astmatycznych i alergicznych toksokaroza płucna może nasilić objawy alergii i wywoływać ataki astmy.

Ja na Waszym miejscu sprawdziłabym to, bo wydaje się tu bardzo pasować.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 24, 2012 22:22 Re: Pomocy-alergia na kota

Alienor swoim postem przypomniała mi o stronie Blue..
warto zajrzeć i poczytać.. http://kocia_stronka.republika.pl/alergia.html
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: JedrzejGra, Zeeni i 535 gości