Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 18, 2012 18:57 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Oj tam, polemizować też można byle rozsądnie i bez atakowania/obrażania rozmówców ;)
Każdy opiekun zwierzęcia układa sobie własne zasady wspołżycia domowego i nic w tym złego, o ile zwierzę jest zadbane, głaskane, prawidłowo żywione, nie jest bite i ma możliwość zaspokojenia najwazniejszych potrzeb.
A koty świetnie i szybko się tego uczą.
Moje obydwa doskonale, nawet na odległość reagują na "nie".
Ponadto nie wchodzą na blaty kuchenne i na jeden stół, na którym jem posiłki. Nie bo nie, bo tak ja ustaliłam, a w moim domu ja jestem kotem alfa :twisted: :lol:
Nie tykają kwiatków doniczkowych (doskonale wiedzą, gdzie mają swoją trawę), nie drapią mebli.

Akurat moje ze mną śpią, bo wszyscy to lubimy, ale jak mają fazę na rozrabianie nocne, to wylatują z hukiem (khem, konkretnie- to na moje wściekłe "wynocha" poparte wymownym gestem reki w stronę drzwi wychodzą grzecznie, choć z nieco obrażonymi minami). Natomiast doskonale rozumiem i nie widze nic złego w tym, ze ktoś nie chce zwierzat w sypialni (albo w kuchni albo w łazience).
A już w przypadku alergików to wręcz oczywiste (bo nieprawdą jest, że alergicy czy astmatycy kotów nie miewają).

Dla mnie koty są członkami rodziny. Mają swoje prawa, ale mają też zakazy. Ja szanuję ich przyzwyczajenia i potrzeby, Daję im święty spokoj, jak sobie życzą i tego samego oczekuję dla siebie. Mieszkamy we wspólnym domu i każdy w tym domu ma swoje miejsce i swoja rolę. I tak jest ok :)

A kocie miski myję w zmywarce :P
Rąk po głaskaniu nie myję, bo nabawiłabym się natręctwa, myjąc je non stop. Ale... dotyczy to moich kotów, niewychodzących, które mają na sobie tylko nasze domowe "środowisko". Zanim dotkne kota po powrocie do domu- najpierw myję ręce, żeby mu nie "sprzedać jakiejś francy", która mogla być na wózku sklepowym czy poręczy schodów ruchomych czy gdzie bądź. Po głaskaniu obcych zwierząt obowiązkowo myje łapki.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39243
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw paź 18, 2012 19:06 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

To ja dalej o karmieniu. Poczytałam z tego linka
justa.poli pisze:Tutaj link do artykułu "albo tylko suche albo tylko mokre", który wzbudził moje wątpliwości: http://www.weterynarz-radzi.pl/content/ ... a-dla-kota

I nadal nie jestem przekonana, bo (cytuję z linkowanej strony):
Psy i koty są niewątpliwie mięsożercami, przy czym koty są bardziej bezwzględnymi carnivora od psów...
O bezwzględnej mięsożerności kotów świadczy ich budowa anatomiczna i fizjologia trawienia dostosowana do tego typu pożywienia...


a następnie:

Oprócz zasad podanych na wskazywanej przeze mnie stronie, należy ściśle przestrzegać reguły:
* albo wyłącznie pożywienie domowe albo gotowe (kupne),
* a jeśli karma gotowa, to tylko z najlepszych firm (Iams, Eucanuba, Hills, Royal Canin)
* i tylko i wyłącznie albo sucha albo wilgotna.


Oczywiście, że koty są mięsożerne, więc czemu weterynarz poleca karmy nieszczególnie mięsne (a już RC to prawie sama kukurydza, lub kukurydza i zboża, zależnie od rodzaju). Powinien raczej promować Acanę, Orijena czy temu podobne.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw paź 18, 2012 19:15 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Karmię zgodnie z zaleceniami weta tylko suchą karmą 2 razy dziennie od prawie dwóch lat, i: waga utrzymuje się na tym samym poziomie -3 kg 90 dkg, nie było żadnych problemów ze strony układu pokarmowego. Według wskazań tego samego weta żywiłem tylko suchą karmą moją sunię która dożyła 16 lat i nigdy nie miała dolegliwości ze strony układu pokarmowego i nie miała problemów z nadwagą
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw paź 18, 2012 20:08 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Lila84 pisze:Dajac tylko mokre kot może mieć na starość problemy z zębami (wyczytana teoria).


Chyba to nie do końca tylko teoria. U mnie ostatnio zmieniłam sposób karmienia. Koty dostają głównie suchą karmę i raz na 2 dni mokrą na zasadzie że puszeczkę 170-190g rozkładam 1 posiłek na 3 koty, czasami saszetka 100g i 15 minut na chrupki do woli; kto nie doje chodzi głodny do wieczornego karmienia. Często zamiast gotowych puszek daję surowe mięso, rybę lub podroby. Jak bardzo sępią to daję jakieś smakołyki odkrzaczając, na zęby, witaminowe itp. Weterynarz też radził ograniczać mokre więc daję ale mało. W każdym razie myślę ze od tej zmiany mój Tygrysek przestał zabijać oddechem przy ziewaniu, czyli wygląda na to że stan jego ząbków się poprawił. :)
Nie kupuję tej teorii z rozregulowaniem trawienia itp. Podejrzewam że u kotów jest podobnie jak u ludzi - niektóre rzeczy długo niejedzone mogą sprawiać kłopoty.

U mnie jest tak: miski myję w zlewie i bywam na tyle leniwa że często piorą się w zmywarce. Kuwety w zlewie nie myję choćby dlatego że jest za duża. ;P Żwirek zawsze wybieram taki żeby szedł do wc a nie do kosza zwłaszcza że nie produkuję śmieci tyle żeby codziennie wynosić. Przed robieniem jedzenia myję ręce i się odkłaczam żeby nic nie lądowało w garnku zwłaszcza wtedy kiedy mam gości.
Kanapa z sierści jest odkurzana codziennie, a jak się bardzo sypią to bywa że odkurzam 2x dziennie. Do czyszczenia mebli po niepokornych łajzach mam mam chemię z alkoholem. Poza tym w kuchni po blatach nie łażą jeśli niczego się nie zostawi.

I do tych wszystkich rzeczy mniej lub bardziej higienicznych nie wolno im jeszcze jednego. Nie wolno pańci gryźć po rękach. Na niektóre rzeczy przymykam z grubsza oko ale tego nigdy żadnemu nie darowałam. Rozumiem zabawy ale od tego są zabawki, gryzaki kocyki itp. Zwyczajnie nie wolno. Najgorzej było z moją obecną tymczaską bo ta to miała na początku napady...
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 18, 2012 21:14 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

powodzenia w wychowaniu, ja ponioslam porazke tzn mimo wielu prob i konsekwencji laza po blatach i stole ale na moje pssssyyyy spieprzaja :) jak jemy czy szykuje jedzenie kociaki grzecznie tylko "pacza" w odpowiedniej odleglosci od blatu :twisted:
co do spania w lozku i braku intymnosci: rozumiem Ciebie /moj TZ ciagle sie wkurza bo nad ranem kociaki obskakuja mu jajka aluuu :) - a mowie mu "spij na brzuchu" : ))/

generanie koty nie lubia jak im sie lozko "rusza" i wtedy spierniczaja hi hi wiec u mnie problem intymnosci nie istnieje.

Koty mam dwa i teraz jak robi sie zimno sa ukochanymi termoforkami w lozku, nie umiemy bez nich zasnac :)

dzieki takiej bliskosci mamy super kontakt a kociaki staly sie troche "psie"

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 18, 2012 22:02 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

u mnie problem intymnosci nie istnieje


:D Można by założyć wątek: "Koty i seks - czyli jak radzić sobie z kotami w trakcie seksu" ;)

A co do różnych poziomów higieny!
Może ktoś słyszał ze 2 dni temu w Programie 1 Polskiego Radia, była dyskusja o czystości, higienie, bakteriach, itp.

I omawiana sytuacja "z życia wzięta":
W toalecie w miejscu publicznym z dwóch kabin wychodzą koleżanki i spotykają się przy umywalce.
Jedna myje ręce a druga nie.
Ta która myje, pyta tę drugą: A ty nie myjesz?
Na co pada odpowiedź: Nie, bo ja nie siusiałam, tylko tampon zmieniałam!

justa.poli

 
Posty: 16
Od: Śro paź 17, 2012 18:18

Post » Czw paź 18, 2012 22:30 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

W sumie w obecnych czasach ręce powinno się myć cały czas, po trzymaniu rurki w tramwaju, po dotknięciu klamki w urzędzie (czasami nasz prywatny kot czy pies jest bezpieczniejszy niż niejedna rzecz, którą dotykamy codziennie), ja próbuję sobie wyrobić nawyk wycierania rąk takim preparatem antybakteryjnym na sucho ale lata nieużywania takich specyfików zrobiło swoje.

W ogóle tak czytam Was i to kolejny temat w którym stwierdzę, że trafił mi się anioł nie kot. Nigdy niczego Oli nie zabraniałam w sumie żyje jak chce. Nie chodzi w kuchni po blatach czy stole (bo nie ma na to ochoty), uwielbia za to parapety ale to normalne. Nie zniszczyła mi żadnego mebla (a jesteśmy już razem ponad 12 lat), śpi ze mną a i owszem ale nie całą noc i to mądry kot, nigdy jeszcze nie wszedł mi w trakcie :D sexu (i tutaj wyższość kota nad dziećmi bo ja rodzicom już nie raz przerwałam :ryk: ).
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 18, 2012 22:37 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Dobre!
Ja po głaskaniu rąk nie myję, chyba, że mam zamiar gotować, przygotowywać jedzenie. Za często głszczę, miziam więc na prawdę od kranu bym nie odeszła. :mrgreen: A poza tym i tak całuję zwierzaki, więc... Jaki by to miało sens. :mrgreen:
Ale np. moja znajoma nie daje się psu polizać. Chociaż ma swojego psa i bardzo o niego dba.

Moje jedzą karmę suchą (minerały, witaminy w tym są itp.) oraz mięsko, podroby. Puszki niezbyt często - a jeśli już to takie wysokomięsne.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Czw paź 18, 2012 23:20 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

ja swoje psiaki też całowałam, Olkę zresztą też non stop całuje. Zresztą np. dzisiaj miałyśmy wizytę u weta przed zabiegiem (bo jutro mamy) i Ola jest przyzwyczajona, że w syt. stresowych wtula się we mnie a ją całuje i uspokajam, wszystko wet może z nią zrobić, nie ma problemu dzięki temu z pobraniem krwi/zastrzykami i innymi zabiegami. Mam nadzieję, że dalej tak będzie bo lekko się stresuję narkozą w końcu moja kicia to już seniorka.

Co do tych bakterii to seryjnie, od Oli jeszcze się niczym nie zaraziłam (a jej uszy to skupisko gronkowca, którego złapała 6 lat temu zapewne w poczekalni u weta) a wystarczy wyjść do przychodni/szpitala i wracam z paciorkowcem albo jeszcze z jakimś innym dziadostwem.
Puszek ciuła do swojej skarbonki na nerki https://pomagam.pl/chorenerkipuszka

girlonthebridge

 
Posty: 1528
Od: Sob wrz 22, 2012 1:24
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Czw paź 18, 2012 23:34 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Ja myślę, że nie ma co porównywać niemycia rąk po wyjściu z toalety i całowania kota bo to dwie różne "higieniczne historie". Bo o ile to pierwsze wydaje mi się jedną z oczywistszych rzeczy tak to drugie jest po prostu odruchem miłości czy ogólnie rzecz biorąc uczuć jakimi darzymy nasze zwierzę. Wszak ludzi też przytulamy,całujemy, a oni noszą na sobie również całą masę zarazków i bakterii.
To,że ktoś żyje "blisko" ze swoimi zwierzętami nie oznacza od razu jest brudasem i wariatem. A wspomniane przez autorkę zbieractwo chyba nie będzie popierane przez nikogo kto ma choć trochę oleju w głowie,bo kolekcjonować to można sobie figurki czy znaczki,a nie zwierzęta.

tretwa

 
Posty: 48
Od: Wto lut 15, 2011 22:44

Post » Pt paź 19, 2012 8:47 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

To,że ktoś żyje "blisko" ze swoimi zwierzętami nie oznacza od razu jest brudasem i wariatem.


Oczywiście, że nie. Różnie tylko ludzie stawiają granice tej bliskości.

Ja zwierząt (w tym mojego) nie całuję i nie daje im się lizać.
Jeżeli komuś to odpowiada, to proszę bardzo. Mnie odpowiada, że kot/pies/inne stworzenie wyliże się pod ogonem, a później mnie po twarzy i rękach.
Rozumiem, że to jego zwierzęca natura - my po wyjściu z toalety myjemy ręce, a on się wylizuje, ale to nie znaczy, że chcę, żeby potem mnie wylizywał po twarzy.
I nawet nie chodzi o bakterie, itp. - po prostu mi to nie odpowiada.
I to samo można przenieść przecież na kontakty z innymi ludźmi. Wszak różne rodzaje "bliskości" ludzie preferują czy akceptują... ;) (żeby nie wchodzić w szczegóły, bo mogą czytać nas osoby nieletnie ;) )

bo ja rodzicom już nie raz przerwałam :ryk:


Co za traumatyczne przeżycie :ryk:

justa.poli

 
Posty: 16
Od: Śro paź 17, 2012 18:18

Post » Śro paź 24, 2012 18:48 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Justa, i jak tam kicia? :) Już chyba się nieco zadomowiła.
My też dopiero co (dwa tygodnie temu) staliśmy się szczęśliwymi kociarzami :D

U nas też pierwszą noc było płakanie. Tylko dostaliśmy nieco młodszy egzemplarz - blisko 8 tygodniowy. Nie było możliwości, żeby kicia została dłużej z mamą. A i tak mieliśmy odbierać jako ostatni. Dręczyły nas mega duże wyrzuty sumienia, że kociak jest za mały, że będzie samotny, że ograbiamy go z dzieciństwa... Postanowiliśmy więc znaleźć mu jakąś kicię do towarzystwa. No i znaleźliśmy. Ktoś zrezygnował z siostrzyczki i teraz mamy dwa przytulaski :) Miauczą co jakiś czas, ale to już jest cały system miauczenia. Jak któreś coś ciekawego znajdzie lub gdzieś się zagubi, to miauczy na drugie i drugie leci. Razem szaleją jak głupie (istny "dom wariatów"). Z nami nigdy tak się nie bawią jak ze sobą. Tak sobie myślę, że człowiek nie jest w stanie dostarczyć tyle rozrywki co drugi kot. Także bardzo polecamy system dwu-kotowy, który się praktycznie sam się sobą zajmuje. Poza tym można więcej się naprzytulać, bo zawsze jest szansa, że któryś egzemplarz będzie miał ochotę. ;)

Co do wyznaczania granic to już w dwóch poradnikach przeczytałam, że kot to zwierzę terytorialne. Łatwo mu zatem zrozumieć, że jakaś część terenu to nie jego rewir. To zaś, czego nie jest w stanie zrozumieć, to odbierania mu przewilejów. Tak więc jeśli od początku wyznacza się granice, to nie ma problemów, a wręcz kot może czuć się bardziej bezpiecznie (to teoria książkowa, nie moja). W jednej książce radzili nawet, żeby - w celu zakreślenia granic dla małych kotów - powąchąć dany teren, fuknąć i przenikliwie spojrzeć. Podobno koci język jest najlepszy. My tak robimy ze stołem w pokoju i o dziwo na razie działa ;)

Na łóżku kicie śpią, ale pierwszej nocy obsikały nam kołdry.... :( Przeczytaliśmy później, że czasami pojawiają sie przy zmianie domy problemy kuwetkowe i wtedy szukają materiałów łatwo wsiąkliwych.... Tia.. Na szczęście kołdry już wybrane, a kicie korzystają już ze swojej toalety. ;)

Justa, a co maluszek je? My dajemy i suche i mokre. Strasznie chcieliśmy sprawdzić, które jedzenie najlepsze, że mamy aktualnie 3 miski z chrupkami... 2 RC (dla kittenów i babycats) i jeden Hills'a... i jedzą na zmianę ze wszystkich, więc nic nie możemy schować :(
Mokre też w zasadzie każde jedzą. Przebojem jest Hills. No ale próbowaliśmy już różnych (2 Hillsy, 2 RC, Iamps, Whiskas) i... wszystkie zjadły. Tak więc mamy zwierzęta wszystkożerne.

karolina_com

 
Posty: 2
Od: Śro paź 24, 2012 18:13

Post » Śro paź 24, 2012 20:08 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Teraz wszystkożerne w każdej ilości bo to małe żarłoki ale licz się z tym że z wiekiem mogą być bardziej wybredne. Mój Tygrynio tak miał przynajmniej do czasu aż pojawił się drugi kot w domu, ale nawet teraz jedzą jedne rzeczy chętniej niż inne. ;)
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2012 21:06 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

wiewiur pisze:To ja dalej o karmieniu. Poczytałam z tego linka
justa.poli pisze:Tutaj link do artykułu "albo tylko suche albo tylko mokre", który wzbudził moje wątpliwości: http://www.weterynarz-radzi.pl/content/ ... a-dla-kota

I nadal nie jestem przekonana, bo (cytuję z linkowanej strony):
Psy i koty są niewątpliwie mięsożercami, przy czym koty są bardziej bezwzględnymi carnivora od psów...
O bezwzględnej mięsożerności kotów świadczy ich budowa anatomiczna i fizjologia trawienia dostosowana do tego typu pożywienia...


a następnie:

Oprócz zasad podanych na wskazywanej przeze mnie stronie, należy ściśle przestrzegać reguły:
* albo wyłącznie pożywienie domowe albo gotowe (kupne),
* a jeśli karma gotowa, to tylko z najlepszych firm (Iams, Eucanuba, Hills, Royal Canin)
* i tylko i wyłącznie albo sucha albo wilgotna.


Oczywiście, że koty są mięsożerne, więc czemu weterynarz poleca karmy nieszczególnie mięsne (a już RC to prawie sama kukurydza, lub kukurydza i zboża, zależnie od rodzaju). Powinien raczej promować Acanę, Orijena czy temu podobne.


Niestety, link się nie otwiera, bo chciałam z ciekawości rzucić okiem na artykuł. Ale to prawda, że koci/psi dietetycy zalecają karmienie albo mokrą, albo suchą i tylko w ramach jednej linii bądź firmy, co często jest źle odbierane przez ludzi, jako próba "wciśnięcia" im jednej, konkretnej marki. Chodzi o:
a) bilans i właściwości karmy - każda marka trochę się różni składem. Mieszanie (tzn. karmienie rano jedną, wieczorem drugą) trochę rozwala to, nad czym się napracował producent, czyli odpowiednie dzienne zestawienie wszystkich potrzebnych zwierzęciu składników odżywczych (mówimy o dobrych, kompletnych i zbilansowanych karmach i tu się zgadzam z przedmówczynią - żadna z wymienionych przez tego lekarza karm nie zasługuje na takie miano, testowany na zwierzętach Iams, zwłaszcza). Poza tym, jeżeli karma ma spełniać jakieś określone zadanie np. karma ma odkłaczać - to mieszanie jej z inną, "osłabia" jej właściwości odkłaczające.
b) specyficzną budowę kociego/psiego układu trawiennego. U jednych i u drugich okres przestawiania się na trawienie nowego typu pokarmu trwa mniej więcej 10-14 dni (nigdy nie należy wsypywać nowej karmy prosto do miski. Należy stopniowo przestawiać zwierzę do nowego jedzenia).

Jeżeli chodzi o koty, to osobiście jestem zwolenniczką mokrego jedzenia, z uwagi na:
a) mięsożerną naturę kotów (i tu znów, mam na myśli wysokomięsne porządne karmy, a nie W*** z 4%-ową zawartością mięsa, i tym podobne "specyfiki" w kolorowych opakowaniach z uśmiechniętym kotkiem)
b) przede wszystkim jednak uważam, że mokra jest bliższa naturze kota - w dużym skrócie koty są stworzeniami "pustynnymi", tzn. w naturze nie pijącymi zbyt dużo wody - wodę pobierają z wilgotnego pożywienia, które upolują.

Też gdzieś słyszałam jakąś dziwną teorię o niekorzystnym wpływie mokrej karmy na kocie zęby, ale nie znalazłam nigdzie wiarygodnych argumentów na jej udokumentowanie. Faktem znowu jest, że mokra nieco sprzyja odkładaniu się kamienia nazębnego (suche granulki pomagają go ścierać - to na plus suchej karmy, ale z drugiej strony jest tyle specyfików do pielęgnacji kociej paszczy, że tylko od naszej systematyczności zależy, czy kamień się pojawi, czy nie) i jest trochę bardziej kaloryczna, więc pasibrzuchy z tendencją do tycia powinny uważać na ilość pożeranych saszetek.

Ciągnąc dalej temat mokrego jedzenia: często zachwycamy się mokrymi karmami 100% naturalnymi (Applaws, Animonda Select itp.), ale tu znów uwaga: to są tzw. karmy "filetowe" - powinny być raczej przekąskami, niż podstawowym pokarmem, bo po prostu nie są odpowiednio suplementowane, np. nie zwierają niezbędnej dla kota tauryny, którą kot musi pobierać z zewnątrz, bo jej nie syntetyzuje we własnym organizmie (w przeciwieństwie do psa).

Z mokrych warta uwagi jest niemiecka Catz Fine Food (dostępna w saszetkach i puszkach 200g i 400g) - bez konserwantów, itd. z dużą zawartością mięsa, bardzo dużo różnych oryginalnych smaków do wyboru (ważne, w przypadku alergii - zawsze można coś dobrać). Najekonomiczniej wychodzą 400-gramowe puszki, choć w przypadku jednego wybrednego kota to może stanowić problem. Na szczęście ja mam jednego, który wcina wszystko, co podam mu do michy i nie ma obiekcji, jeśli 2-3 dni z rzędu dostanie to samo.

Sierrrściuch

 
Posty: 43
Od: Wto wrz 25, 2012 10:17

Post » Czw paź 25, 2012 7:58 Re: Młoda kotka w nowym domu - prośba o rady!

Ja też się zgadzam z teorią, że same mięsu kotu nie wystarcza.
W piamięci mam swojego psa Yorka, którego - i tutaj biję się w pierś - doprowadziliśmy do problemów z układem trawiennym (głównie kłopoty z wątrobą i trzustką). Za dużo podawaliśmy mięsnych i białkowych rzeczy. A jak później wyjaśniał mi weterynarz, nawet dzikie zwierzęta wcinają całą zdobycz, także żołądek i układ pokarmowy z ich treścią. Poza tym zwierzęta przystosowane do życia z człowiekiem ponoć mają dłuższy przewód pokarmowy i zbyt duże ilości mięsa im po prostu za bardzo fermentują.
U nas skończyło się to tak, że w wieku 6 lat pies miał straszne zapalenie, 2 tygodnie nie jadł nic, dwa razy dziennie miał kroplówkę + antybiotyki. No ale się odratował i przeżył z nami jeszcze blisko 10 lat. Z tym że do końca życia dostawał jedzenie dla piesków z problemami trawiennymi.

Podobno koty mogą więcej białka niż psy. Ale też pewnie nie w 100%.

karolina_com

 
Posty: 2
Od: Śro paź 24, 2012 18:13

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Zeeni i 466 gości