Mnie chodzi o ogłoszenia z opisem konkretnych kotów do adopcji, tak jak ma to miejsce w innych wątkach domów tymczasowych czy schroniskach.
Zbieranie kotów z ulicy do dwupokojowego mieszkania, bez efektywnego szukania docelowego domu, to nie jest pomoc.
I sadzę, że wiele osób uważa podobnie, stąd cisza w wątku.
A informacja z ust samej Pani Ewy, na początku reportażu z sierpnia ub roku, że najwięcej w mieszkaniu było
96 kotów jest wręcz przerażająca bo pokazuje do czego może się posunąć ktoś, kto traci nad tym kontrolę. I kolejna wypowiedź, że choćby miała i ze 100 kotów, a napotka kolejnego, jej zdaniem wymagającego pomocy, to go też weźmie, również nie poprawia tego wrażenia.
A z każdym rokiem ta Pani będzie coraz starsza, będzie coraz gorzej...nikt sobie z tego sprawy nie zdaje?
mamaGiny pisze: http://katowice.wyborcza.pl/katowice/1, ... ?disableReja niestety już wykorzystałam limit darmowych artykułów w wyborczej ale jeśli ktoś nie wykorzystał, wystarczy odświeżyć stronę i powinno zadziałać, na miau są osoby, które mają dostęp do wszystkich artykułów, może ktoś wklei cały
Wklejam dla osób, które nie mają abonamentu GW:
Pani Ewa żadnego kota w Chorzowie nie zostawi bez opiekiMira Karpińska
07 marca 2016 | 06:00
Pani Ewa i jej koty
12 ZDJĘĆ
Pani Ewa i jej koty Na jednym z chorzowskich poddaszy mieszka pani Ewa i jej 50 kotów. Wszystkie mają swoje imiona i historie. Najczęściej złe. Pod opieką kobiety wracają do zdrowia i znajdują nowe domy.
Są tacy, którzy panią Ewę mają za wariatkę, bo chodzi po mieście i zbiera koty.
- Ale jak nie zbierać, skoro trzeba? Co mom zrobić, jak widza bidulka, kulawy, oczy zaropiałe? Zostawić? Przejść obok i jeszcze kopnąć? - z mocno śląskim akcentem mówi Ewa Kuśka i raz na kilka tygodni do 50-metrowego mieszkania przynosi pod pachą nowe zwierzę. Niedawno Nalę, którą wypatrzyła, jak przy srogim mrozie siedziała pod autem. Kotka odmroziła sobie uszy, więc trzeba było amputować. Podobne historie mają Marcelek, który dla dwumiesięcznych kociąt jest teraz nianią, albo Czesio, kot, który lubi wskakiwać zachodzącym do pani Ewy ludziom na głowę.
Oprócz 47 kotów jest piesSiadamy na kanapie, w mieszkaniu jest czyściutko, gdyby nie fakt, że koty są tu wszędzie, nie uwierzyłabym, że jest ich aż tyle. - Dokładnie 47, a najwięcej to było 86 - mówi Jessica, córka pani Ewy. Oprócz nich w domu mieszkają jeszcze dwie osoby i pies. Do niedawna nie było tu łazienki. Na szczęście udało się wygospodarować kącik w przedpokoju i teraz nie trzeba już latać na półpiętro.
To duże ułatwienie, bo jak bywa w życiu, ci o złotych sercach najczęściej mają pod górkę. W domu w zasadzie pracuje tylko Krzysztof. To, co zarobi pani Ewa, od razu idzie na żwirek, jedzenie i leki dla zwierząt. Łącznie 1200 zł. - Gorzej, jak trafi się bardzo chory kot, jak Moly, której trzeba było usunąć łapkę, albo Pulpecik, bo potrzebuje specjalnej karmy na nerki. Wtedy wszystko kosztuje jeszcze więcej - żali się kobieta, ale nie odpuszcza. Z rolki po gumolicie i kilku kawałków wykładziny zrobiła wysoki drapak, a z pokrowca na dziecięcy wózek ocieplacz na transporter. Kiedy tylko słyszy, że gdzieś błąka się kot, wsiada na rower, zabiera klatkę i jedzie. - Całą noc to zszywałam, ale kotom przynajmniej nie wieje - chwali się kobieta. Kiedyś w ten sposób na dwie tury przewiozła 15 zwierzaków. Z samochodem byłoby łatwiej, ale stary nie nadaje się już do niczego. Na nowy ciągle brakuje pieniędzy.
Mimo że na początku nie chce się przyznać, od czasu do czasu koty do domu przynosi też Krzysztof. - Ale tylko, kiedy bardzo trzeba. Jak jednego przyniosę, to Ewa pomyśli, że ma już wolną rękę - żartuje.
* Jak można pomóc? 12 kotów Ewy i Krzysztofa potrzebuje nowych domów. Są zdrowe, ale nie przepadają za towarzystwem innych czworonogów. Bardzo przydadzą się też karma, żwirek, środki czystości i datki. Swoje konto udostępniła chorzowska fundacja S.O.S dla Zwierząt. Pieniądze można wpłacać na konto ING Banku Śląskiego nr: 87 1050 1243 1000 0090 3061 8756, z dopiskiem: koty Ewy.
W razie pytań można też pisać do autorki artykułu:
miroslawa.karpinska@katowice.agora.pl