Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 14, 2012 23:02 Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Chciałbym, żeby odezwały się do mnie osoby ze Zduńskiej Woli, ew. najbliższych okolic.
Nie mam doświadczenia i nie wiem, czy lepiej publicznie, czy na priva. Chyba na priva, bo boję się, że może to przeczytać jakiś zwyrodnialec i zniweczyć moje starania, a co gorsza zrobić kotom krzywdę.

1) Wiem, gdzie w Zduńskiej żyje 14 bezpańskich kotów. Dokarmia je kilka osób, w tym 1 regularnie. Ja też mam w tym swój udział. Koty mają prowizoryczne schronienie, ale dobrze byłoby, gdyby ktoś je po prostu adoptował przed zimą. Większość to kociaki tak na oko 5-miesięczne. Niby dzikie, ale ochoczo przybiegają do ludzi na jedzenie, dają się brać na ręce (sic!), niektóre się tulą i nie dają odejść. No serce się kraje. Kolory przeróżne. Obok biegnie droga. 1 kotek już przypłacił to życiem. To znaczy ja wiem o jednym. Myślę, że większość z tych miziaków wyjątkowo szybko zaaklimatyzowałaby się w domu. Może są jacyś chętni?

2) Kupiłem materiał i tworzę 9 budek dla kotów wolnożyjących. Zastanawiam się, jakie miejsca w Zduńskiej Woli byłyby najlepsze do ich usytuowania i proszę o podpowiedzi. Też chyba najlepiej na priv.

Rozgoryczony

 
Posty: 27
Od: Pt paź 12, 2012 22:26

Post » Nie paź 14, 2012 23:39 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Tu jest wątek na ten temat:
viewtopic.php?f=1&t=146436
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34274
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie paź 14, 2012 23:44 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Rozgoryczony pisze:Chciałbym, żeby odezwały się do mnie osoby ze Zduńskiej Woli, ew. najbliższych okolic.
Nie mam doświadczenia i nie wiem, czy lepiej publicznie, czy na priva. Chyba na priva, bo boję się, że może to przeczytać jakiś zwyrodnialec i zniweczyć moje starania, a co gorsza zrobić kotom krzywdę.

1) Wiem, gdzie w Zduńskiej żyje 14 bezpańskich kotów. Dokarmia je kilka osób, w tym 1 regularnie. Ja też mam w tym swój udział. Koty mają prowizoryczne schronienie, ale dobrze byłoby, gdyby ktoś je po prostu adoptował przed zimą. Większość to kociaki tak na oko 5-miesięczne. Niby dzikie, ale ochoczo przybiegają do ludzi na jedzenie, dają się brać na ręce (sic!), niektóre się tulą i nie dają odejść. No serce się kraje. Kolory przeróżne. Obok biegnie droga. 1 kotek już przypłacił to życiem. To znaczy ja wiem o jednym. Myślę, że większość z tych miziaków wyjątkowo szybko zaaklimatyzowałaby się w domu. Może są jacyś chętni?

2) Kupiłem materiał i tworzę 9 budek dla kotów wolnożyjących. Zastanawiam się, jakie miejsca w Zduńskiej Woli byłyby najlepsze do ich usytuowania i proszę o podpowiedzi. Też chyba najlepiej na priv.


Mam nadzieję, że ktoś się do Ciebie odezwał na pw. A tak ogólnie to myślę, że na początek najlepiej byłoby się naradzić odnośnie tych kotów z osobami, które je dokarmiają. Skoro to robią, to widać, że zależy im na ich losie.
Budki chyba najlepiej byłoby zrobić im w miejscu obecnego schronienia, mimo, że nie jest najbezpieczniejsze. Chyba trudno byłoby je przenieść w inne miejsce, obawiam się, że mogłyby chcieć wracać na stare śmieci.
Koty warto byłoby obfotografować i porobić im ogłoszenia w sieci - każdemu z osobna. Wiem, że to sporo pracy, ale tylko tak jest szansa, żeby się ktoś nimi zainteresował. Nie mógłbyś sam wziąć jednego czy dwóch na czas szukania im domu ? Łatwiej wyadoptować kota z domu niż z przysłowiowej ulicy.
No i koniecznie trzeba byłoby je posterylizować, przynajmniej koteczki. Bo niedługo zamiast 14-tu będzie ich 40 :(.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 14, 2012 23:46 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Gretta pisze:Tu jest wątek na ten temat:
viewtopic.php?f=1&t=146436


Ale ja nie mam na myśli tej pani.
Skoro już jednak przeczytałem ten wątek i dowiedziałem się, że bachory zabijają koty, a dorośli je trują, to jestem pełen obaw, czy jak ustawię kotom budki, to nie spotka ich ten sam los. 99% katolików, dobre sobie :(

Rozgoryczony

 
Posty: 27
Od: Pt paź 12, 2012 22:26

Post » Nie paź 14, 2012 23:57 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

pisiokot pisze:Mam nadzieję, że ktoś się do Ciebie odezwał na pw. A tak ogólnie to myślę, że na początek najlepiej byłoby się naradzić odnośnie tych kotów z osobami, które je dokarmiają. Skoro to robią, to widać, że zależy im na ich losie.
Budki chyba najlepiej byłoby zrobić im w miejscu obecnego schronienia, mimo, że nie jest najbezpieczniejsze. Chyba trudno byłoby je przenieść w inne miejsce, obawiam się, że mogłyby chcieć wracać na stare śmieci.
Koty warto byłoby obfotografować i porobić im ogłoszenia w sieci - każdemu z osobna. Wiem, że to sporo pracy, ale tylko tak jest szansa, żeby się ktoś nimi zainteresował. Nie mógłbyś sam wziąć jednego czy dwóch na czas szukania im domu ? Łatwiej wyadoptować kota z domu niż z przysłowiowej ulicy.
No i koniecznie trzeba byłoby je posterylizować, przynajmniej koteczki. Bo niedługo zamiast 14-tu będzie ich 40 :(.


Ostatnio ktoś wziął do domu 3 maluchy, teraz 1 z dokarmiających pań łamie się, czy by nie wziąć 1-2 z tych 14, które zostały. Ma już inne zwierzęta, dlatego podchodzi do tego odpowiedzialnie i jeszcze się zastanawia, bo to przecież nie zabawka. Ja opiekuję się już swoją gromadką, więc po prostu nie dam już rady. Przede wszystkich psychicznie. Wiem, że trzeba by wykastrować itd. Nawet znajomy weterynarz ma na to pieniądze z UM. Tylko trzeba by zrobić zorganizowaną akcję w parę osób, wyłapać je do transporterów i zawieźć na zabieg. Tylko nie wiem, czy takie rzeczy to nie lepiej po zimie? Nad ustawieniem im budek myślałem, tyle że obecne schronienie jest dla nich chyba bezpieczniejsze, bo ludzie się tam nie dostaną. Chciałbym po prostu nagłośnić temat i znaleźć może kogoś chętnego do pomocy. Poza tymi budkami finansuję dużo karmy. Tyle mogę zrobić. Resztę pozostawiam innym.

Rozgoryczony

 
Posty: 27
Od: Pt paź 12, 2012 22:26

Post » Pon paź 15, 2012 0:22 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Co prawda nie jestem ze Zduńskiej Woli i nie pomogę bezpośrednio na miejscu, ale czytałam Twój drugi wątek. Nie dziwię się, ze jesteś rozgoryczony, ale widzę też, że bardzo zależy Ci na dobru kociastych! Dzięki!

Już robisz bardzo dużo. Inicjujesz temat, szukasz ludzi do współpracy, czytam o budkach, które zamierzasz sam tworzyć. To naprawdę duża pomoc dla wolnożyjących kotów w zimie. Oby tak dalej!

Życzę mocno siły, determinacji, asertywności wobec co poniektórych forumowych cioć i wujków ortodoksyjnych i gaszących na dzień dobry w kwestii "nie tak pomagasz kotom". I spotkania dobrych ludzi na miejscu życzę, bo w kupie siła :). Naprawdę za mało jest zwierzolubnych, empatycznych ludzi z potencjałem, którym chce się w ogóle cokolwiek zrobić dla kotów. I ja się po prostu ucieszę, że Tobie się chciało, wszedłeś na forum i działasz konstruktywnie! I nie daj sobie podcinać skrzydeł!!!

maryniaj

 
Posty: 150
Od: Śro wrz 15, 2010 23:13

Post » Pon paź 15, 2012 19:22 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Niestety nie napisał do mnie zupełnie nikt :(
Tak więc za chwilę będę miał budki, tylko wciąż nie wiem, gdzie je postawić.

Rozgoryczony

 
Posty: 27
Od: Pt paź 12, 2012 22:26

Post » Pon paź 15, 2012 20:25 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Rozgoryczony pisze:/.../ Tak więc za chwilę będę miał budki, tylko wciąż nie wiem, gdzie je postawić.

W miejscu, w którym obecnie żyją koty.
Najlepiej w punktach trudno dostępnych dla ludzi i psów.
Pewnie już wiesz, że najlepiej, jeśli budki mają dwa otwory wejściowe, żeby zwierzaki mogły się ewakuować w razie zablokowania jednego.
O termin kastraci najlepiej wypytać lekarza. Być może ma środki tylko na ten rok kalendarzowy, wówczas trzeba by zająć się tym teraz -- im szybciej, tym lepiej. Po zabiegach trzeba przez jakiś czas przetrzymać koty w domu/ lecznicy. Lepiej nie czekać aż różnica temperatur między ogrzewanym budynkiem a dworem zrobi się zbyt duża.
O możliwość pożyczenia pułapki do chwytania kotów możesz spytać annskr z Łodzi.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23811
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon paź 15, 2012 20:42 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Ja mogę tylko doradzić, że nie trzeba łapać ich do sterylizacji wszystkich na raz. Można łapać nawet po jednym, powoli i systematycznie. Jeśli kotki są trudne do odróżnienia, to można w lecznicy je oznakować np przez delikatne nacięcie końcówki ucha, tak, żeby nie wozić dwa razy tego samego kociaka na zabieg. To ciężka sprawa dla jednej osoby, ale do zrobienia. Kiedyś tak wyłapałam stado ponad 30 kotów, co zajęło mi ponad dwa miesiące. Czasem, to nawet lepiej samemu, bo koty spokojniejsze.
Już kilkakrotnie szukano forumowiczów ze Zduńskiej Woli. Chyba nie ma nikogo za specjalnie z tego rejonu. Ja mogę pomóc pożyczając klatkę łapkę. Koleżanka często porusza się na trasie Łódź - Zduńska Wola, więc może podrzucić. Tylko klatka musi pracować, bo tu tez jej ciągle potrzebujemy.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 15, 2012 20:49 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Myślę, że uszka warto naciąć i tak, bo za jakiś czas kocią kolonią może się zainteresować inny "łapacz". Poza tym widok kotów z naciętymi uszami zwykle zamyka usta wrogom kotów - łatwiej im wytłumaczyć, że koty są pod czyjąś opieką, że są mniej uciążliwe (nie mają cuchnącego moczu, nie marcują, etc.) i nie będą mieć potomstwa.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23811
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon paź 15, 2012 23:11 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

CoolCaty pisze:Jeśli kotki są trudne do odróżnienia, to można w lecznicy je oznakować np przez delikatne nacięcie końcówki ucha, tak, żeby nie wozić dwa razy tego samego kociaka na zabieg.


Myślę, że cięcie uszów to konieczność. Co jak przybłąka się podobny kot, karmiciele też często zapominają, który ciachnięty, a który nie.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Pon paź 15, 2012 23:25 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Czuję, że samodzielne przeprowadzenie takiej akcji w tej chwili mnie przerasta. To jest 14 kotów jak nie lepiej. Ale jeśli zebralibyśmy ekipę, to można by to zrobić szybko i sprawnie. Ja mogę pomóc finansowo, rzeczowo (karma do domów tymczasowych itd.), oraz czasowo-transportowo, to znaczy mogę robić za taksówkę z miejsca przebywania kotów do lecznicy, potem do domów tymczasowych itd.

Rozgoryczony

 
Posty: 27
Od: Pt paź 12, 2012 22:26

Post » Wto paź 16, 2012 6:33 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

itaka pisze:
CoolCaty pisze:Jeśli kotki są trudne do odróżnienia, to można w lecznicy je oznakować np przez delikatne nacięcie końcówki ucha, tak, żeby nie wozić dwa razy tego samego kociaka na zabieg.


Myślę, że cięcie uszów to konieczność. Co jak przybłąka się podobny kot, karmiciele też często zapominają, który ciachnięty, a który nie.


Ja to wiem i oznakowuję wszystkie wolno żyjące koty, ale staram się delikatnie tłumaczyć nowemu forumowiczowi.

Rozgoryczony pisze:Czuję, że samodzielne przeprowadzenie takiej akcji w tej chwili mnie przerasta. To jest 14 kotów jak nie lepiej. Ale jeśli zebralibyśmy ekipę, to można by to zrobić szybko i sprawnie. Ja mogę pomóc finansowo, rzeczowo (karma do domów tymczasowych itd.), oraz czasowo-transportowo, to znaczy mogę robić za taksówkę z miejsca przebywania kotów do lecznicy, potem do domów tymczasowych itd.

Rozumiem. Czy myślisz, że możliwe byłoby pofotografowanie kotów i jakiś krótki ich opis (czy sam podchodzi, czy daje się głaskać, brać na ręce)? To z pewnością ułatwiłoby decyzję osobom, które rozważałyby ewentualnie pomoc. Ze zdjęciami zawsze łatwiej i lepiej to idzie.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 18, 2012 20:59 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Postaram się przygotować zdjęcia z panią, która je codziennie dokarmia i którą znają. Dam znać, jak będą.

Rozgoryczony

 
Posty: 27
Od: Pt paź 12, 2012 22:26

Post » Czw paź 25, 2012 9:21 Re: Czy jest tu ktoś ze Zduńskiej Woli?

Rozgoryczony czy mógłbyś zadzwonić do Pani Jadwigi? Ona świetnie zna miejsca gdzie siedzą koty bezpańskie, bo dokarmia je po całym mieście, wie też gdzie nie można stawiać budek. Ona mieszka w okolicach frasicy, a jeździ do kotów aż do szpitala. Wyślę Ci jej numer, bo ja sama nie wiem gdzie są takie kotki... Na pewno na działkach kolejarzy, ale tam jest sporo karmicieli i ludzie raczej przychylni. Podam Ci numer telefonu na priv. Pani Jadwidze część budek poniszczyli ludzie :evil:

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 505 gości