Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Rozgoryczony pisze:Chciałbym, żeby odezwały się do mnie osoby ze Zduńskiej Woli, ew. najbliższych okolic.
Nie mam doświadczenia i nie wiem, czy lepiej publicznie, czy na priva. Chyba na priva, bo boję się, że może to przeczytać jakiś zwyrodnialec i zniweczyć moje starania, a co gorsza zrobić kotom krzywdę.
1) Wiem, gdzie w Zduńskiej żyje 14 bezpańskich kotów. Dokarmia je kilka osób, w tym 1 regularnie. Ja też mam w tym swój udział. Koty mają prowizoryczne schronienie, ale dobrze byłoby, gdyby ktoś je po prostu adoptował przed zimą. Większość to kociaki tak na oko 5-miesięczne. Niby dzikie, ale ochoczo przybiegają do ludzi na jedzenie, dają się brać na ręce (sic!), niektóre się tulą i nie dają odejść. No serce się kraje. Kolory przeróżne. Obok biegnie droga. 1 kotek już przypłacił to życiem. To znaczy ja wiem o jednym. Myślę, że większość z tych miziaków wyjątkowo szybko zaaklimatyzowałaby się w domu. Może są jacyś chętni?
2) Kupiłem materiał i tworzę 9 budek dla kotów wolnożyjących. Zastanawiam się, jakie miejsca w Zduńskiej Woli byłyby najlepsze do ich usytuowania i proszę o podpowiedzi. Też chyba najlepiej na priv.
Gretta pisze:Tu jest wątek na ten temat:
viewtopic.php?f=1&t=146436
pisiokot pisze:Mam nadzieję, że ktoś się do Ciebie odezwał na pw. A tak ogólnie to myślę, że na początek najlepiej byłoby się naradzić odnośnie tych kotów z osobami, które je dokarmiają. Skoro to robią, to widać, że zależy im na ich losie.
Budki chyba najlepiej byłoby zrobić im w miejscu obecnego schronienia, mimo, że nie jest najbezpieczniejsze. Chyba trudno byłoby je przenieść w inne miejsce, obawiam się, że mogłyby chcieć wracać na stare śmieci.
Koty warto byłoby obfotografować i porobić im ogłoszenia w sieci - każdemu z osobna. Wiem, że to sporo pracy, ale tylko tak jest szansa, żeby się ktoś nimi zainteresował. Nie mógłbyś sam wziąć jednego czy dwóch na czas szukania im domu ? Łatwiej wyadoptować kota z domu niż z przysłowiowej ulicy.
No i koniecznie trzeba byłoby je posterylizować, przynajmniej koteczki. Bo niedługo zamiast 14-tu będzie ich 40 .
Rozgoryczony pisze:/.../ Tak więc za chwilę będę miał budki, tylko wciąż nie wiem, gdzie je postawić.
CoolCaty pisze:Jeśli kotki są trudne do odróżnienia, to można w lecznicy je oznakować np przez delikatne nacięcie końcówki ucha, tak, żeby nie wozić dwa razy tego samego kociaka na zabieg.
itaka pisze:CoolCaty pisze:Jeśli kotki są trudne do odróżnienia, to można w lecznicy je oznakować np przez delikatne nacięcie końcówki ucha, tak, żeby nie wozić dwa razy tego samego kociaka na zabieg.
Myślę, że cięcie uszów to konieczność. Co jak przybłąka się podobny kot, karmiciele też często zapominają, który ciachnięty, a który nie.
Rozgoryczony pisze:Czuję, że samodzielne przeprowadzenie takiej akcji w tej chwili mnie przerasta. To jest 14 kotów jak nie lepiej. Ale jeśli zebralibyśmy ekipę, to można by to zrobić szybko i sprawnie. Ja mogę pomóc finansowo, rzeczowo (karma do domów tymczasowych itd.), oraz czasowo-transportowo, to znaczy mogę robić za taksówkę z miejsca przebywania kotów do lecznicy, potem do domów tymczasowych itd.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 505 gości