Domowe i bezdomne koty Joli Dworcowej-pomóżcie je nakarmić!

[Ewa L.]

Też potrzymamy

[MalgWroclaw]

Oby Panu nie podobało się, że oczko chore, a samo oczko niech pokocha jak najszybciej

[jolabuk5]

Karusia zrobiła siusiu do kuwetki i daje się głaskać, chociaż jeszcze się chowa. I oczywiście płacze, jak wszystkie koty, którym jest za dobrze w dt Maówiąc poważnie - koty Joli chyba tęsknią nie tylko za Jolą, ale także za innymi kotami. Dlatego płaczą.

Dobra wiadomość jest taka, że 4 kociaki od Niełapalnej pojechały do Tropa. Dziękuję jak nie wiem co Ewie mrau (bo to "jej" miejscówka kociakowa), wiesiaczkowi za transport i oczywiście paniom kotolożkom z Tropa!!! Dla Joli 4 kociaki mniej to super ważna sprawa! Po adopcji Karusi Jola ma w domu 25 kotów, w tym 5 kociaków: Salezy, Hefcio i Kociaki z dachu (Kostek, Poldek, Niemotka). Gdyby jeszcze te kociaki udało się wyadoptować, zostałoby 20 kotów... Przerażająca liczba, ale o 1/3 mniejsza od niedawnego stanu (30).

Jola złapała tego kocurka, który "prowadził na podwórko". Na razie go nie liczę - siedzi na strychu. Dał się wziąć do transporterka, ale w domu omal Joli nie ugryzł. Jola chce go "przetestowac", jak bedzie znosił pobyt w pomieszczeniu. Oczywiście najpierw go wykastruje, a potem ma trafić do mnie do łazienki.

[MalgWroclaw]

Sabciuuuu, znowu do Twojej łazienki?
Fasolka

[wiesiaczek1]

faktycznie zawiozłyśmy te kaciaki do Tropa,
jeden ugryzł mnie w palec przy przekładaniu do klatki,
na pewno szybko znajda domki, TROP jest specjalistą

[jolabuk5]

Sabciuuuu, znowu do Twojej łazienki?
Fasolka

No tak, Fasolko, do mojej...
Sabcia

[jolabuk5]

faktycznie zawiozłyśmy te kaciaki do Tropa,
jeden ugryzł mnie w palec przy przekładaniu do klatki,
na pewno szybko znajda domki, TROP jest specjalistą

Oby ci się szybko zagoiło, Wiesiu! I raz jeszcze dziękujemy!!!

[jolabuk5]

Kolejny kot u Joli chory - tym razem Rumcajs, osobisty kot Joli, starszy, kochany. Niestety - niewydolność nerek. Na razie będzie na kroplówkach.
Piwniczek bez zmian, wetka zdecydowała się na razie nie robić mu operacji, Piwniczek je, jakoś się trzyma, więc poczekamy, co dalej.
Hefcio jeszcze kilka dni będzie na antybiotyku, potem można by go wyadoptować, ale chętni, którzy o niego pytali na pewno już wzięli sobie innego kota

[jolabuk5]

Jola znowu ratowała, tym razem człowieka. Siedział przy wejściu do sklepu spożywczego, naprzeciw apteki, był fioletowo-biało-zielony, bez kontaktu. Jola zadzwoniła po straż miejską, potem zainterweniowała w aptece, ale dość szybko przyjechała SM. Jeden ze strażników zaczął Jolę strofować, że "trzeba było wzywać pogotowie", bo teraz oni będą musieli czekać na karetkę. Jola się zdenerwowała, trochę nakrzyczała na strażników, że chyba lepiej, żeby oni czekali w aucie niż ona na mrozie, no i zaraz drugi strażnik przyznał jej rację. Potem Jola jeszcze poszła do sklepu, okazało się, ze panie widziały tego człowieka, jak 2 godziny temu wszedł do sklepu, a potem wyszedł i usiadł... Jola zapytała, czy byłoby im w przyszłości miło wchodzić do sklepu (to było przy wejściu "służbowym") pamiętając ze obok umarł człowiek, któremu nie udzielono pomocy. Przecież wystarczyło zrobić to, co Jola - wezwać straż miejską.
Po tym epizodzie Jola wróciła do swoich normalnych zajęć, czyli pomagania kotom.
Od kilku dni Jolama objawy rwy kulszowej (chyba), chodzi z bólem, ale najgorzej jest w nocy. Zjada środki przeciwbólowe, po których ją mdli. Nie bardzo wiem, jak jej pomóc - mnie po prostu samo musiało przejść, też nie mogłam spać i brałam mnóstwo przeciwbólowych. Popytam jutro w pracy, a może ktoś na forum wie, co jeszcze można? Oczywiście wysyłam Jolę do lekarza, może dostanie trochę rehabilitacji.
Na podwórze Joli ktoś podrzucił pięknego wielkiego kastrowanego czarnego kocura. Miziasty, ewidentnie domowy. Jola mówi, że może ona juz zatrzyma tego, co ja miałam wziąć, bo jest trochę agresywny, a przywiezie mi tego do łazienki. Trochę się boję, że taki wieeelki, bo moje koty wszystkie malutkie są

[ewa_mrau]

Jola znowu ratowała, tym razem człowieka. Siedział przy wejściu do sklepu spożywczego, naprzeciw apteki, był fioletowo-biało-zielony, bez kontaktu.[...]

opowiadała mi, gadałyśmy do 1:oo w nocy...

[...]ale najgorzej jest w nocy.[...]

i dlatego gadałyśmy tak długo

[...]bo moje koty wszystkie malutkie są

hih
... mry!

[jolabuk5]

No co, no co? Ja nie mówię, że są chude, tylko ze małe np. Calineczka jest mała a trudno ją nazwać szczupłą

[Mayken]

Wysłać do dobrego fizjoterapeuty a nie do lekarza!
Lekarz nic nie da po za lekami i ewentualnym zleceniem zdjęcia RTG.
Pewnie jakieś kręgi należy nastawić bo uciskają na nerwy i dlatego to tak boli.
Jeśli nie kręgi to tkanki miękkie należy manualnie rozpracować.
Generalnie żałuję, że tak daleko jestem :/

[jolabuk5]

Wysłać do dobrego fizjoterapeuty a nie do lekarza!
Lekarz nic nie da po za lekami i ewentualnym zleceniem zdjęcia RTG.
Pewnie jakieś kręgi należy nastawić bo uciskają na nerwy i dlatego to tak boli.
Jeśli nie kręgi to tkanki miękkie należy manualnie rozpracować.
Generalnie żałuję, że tak daleko jestem :/

Powiem Joli!!! Tylko nie znam w Łodzi żadnego fizjoterapeuty. Poszukam sama w necie, ale może ktoś zna?

[jolabuk5]

Czarny wielki miziasty kocur trafił jednak do przekoconego domu Joli, bo do mnie do łazienki ma przyjść Marcysia, sikajaca poza kuwetą kotka, którą z owodu tego sikania muszę zabrać z zaprzyjaźnionego domu tymczasowego.
O hefcia dziś pytała ponownie pani, która dzwoniła w jego sprawie 2 dni temu. Ale Hefcio OCZYWIŚCIE (jakby cholernik wiedział! ) dostał 39,8 st. goraczki dziś popołudniu, więc pewnie z adopcji nici. Zresztą Hefciowi cały czas paprze się oko, trzeba zakrapiać, smarować, poza tym powinien być już kastrowany, ale nie ma jak, bo on ciągle na coś choruje.
Jola ciągle chora, ale łazi.

[hikora]

Może ta Pani chciałaby Jolka od Ewy? A dla Hefcia znajdzie sie dom, jak wyzdrowieje...
O Jolka jakos nikt nie pyta, a to taki fajny kot