Domowe i bezdomne koty Joli Dworcowej-pomóżcie je nakarmić!

MalgWroclaw pisze:no popatrz, Ewa, uważnie. Jak się nie wie, to można naprawdę zejść

Małgosiu czy Ty naprawdę uważasz, że mogłabym wstawić takie zdjęcie?
---
:smokin:

ewa_mrau pisze:
MalgWroclaw pisze:no popatrz, Ewa, uważnie. Jak się nie wie, to można naprawdę zejść

Małgosiu czy Ty naprawdę uważasz, że mogłabym wstawić takie zdjęcie?
---

Mogłaś nie zwrócić uwagi. Ja bym mogła.

Ewa, mam nadzieję, że się nie obraziłaś, że tak napisałam, bo to świadczy tylko o mojej bujnej chorej wyobraźni, ale odetchnęłam jak rozwinęło się następne zdjęcie :oops:

I co dalej z oseskiem, wrócił do swojej mamusi?

Ja też mam bujną

i nerwowa jestem

ale Ewa się nie obraża przecież :ok:

MalgWroclaw pisze:[...]ale Ewa się nie obraża przecież

a jeśli już, to na krótko
---
:smokin:

A ja miałam dzisiaj zaszczyt poznać panią Jolę osobiście :-)

Zadzwoniłam, by podrzucić co nieco dla Soni i zostałam zaproszona.To niesamowita osoba i taka równa babka do tego. Jestem pod wielkim wrażeniem!
Wszystkie kotki Soni leżały obok niej, nie podłączone do cyca, ale w takiej odległości, żeby móc być, gdy zajdzie potrzeba. Miałam w ręku jedno z nich - takie cudne maleństwa. Jeszcze w trakcie ogladania ich w klatce coś mi wskoczyło na zgarbione plecy - własny kot pani Joli, strasznie mizialski pingwinek, który cały czas torpedował moje próby zachwycania się malcem w ręku, strzelając baranki i podchodząc mi pod rękę. Poznałam wiekszość kotów i ich historie i wymieniłysmy sobie parę uwag na temat łódzkich wetów :-)

Ta pani jest jedna na milion ...

lilian08 pisze:A ja miałam dzisiaj zaszczyt poznać panią Jolę osobiście Zadzwoniłam, by podrzucić co nieco dla Soni i zostałam zaproszona.To niesamowita osoba i taka równa babka do tego. Jestem pod wielkim wrażeniem!
Wszystkie kotki Soni leżały obok niej, nie podłączone do cyca, ale w takiej odległości, żeby móc być, gdy zajdzie potrzeba. Miałam w ręku jedno z nich - takie cudne maleństwa. Jeszcze w trakcie ogladania ich w klatce coś mi wskoczyło na zgarbione plecy - własny kot pani Joli, strasznie mizialski pingwinek, który cały czas torpedował moje próby zachwycania się malcem w ręku, strzelając baranki i podchodząc mi pod rękę. Poznałam wiekszość kotów i ich historie i wymieniłysmy sobie parę uwag na temat łódzkich wetów
Ta pani jest jedna na milion ...

Cieszę się, kiedy ktoś tak pisze - bo ja w imieniu Joli ciągle proszę o pomoc, a mało piszę o tym, że jest wspaniała - jakby to było oczywiste dla wszystkich i rozumiało się samo przez się. Dzięki lilian08! :1luvu:

pamiętacie jeszcze oseska? (str. 86)

no więc matka oseska i jeszcze dwóch takich samych osesków miała w środę operację usunięcia martwych płodów
no i kiedy po tej operacji się wybudziła i zobaczyła swoje oseski, to zaraz im cycki do stołu podała
no i p. Agnieszka we czwartek przyjechała do Joli i zabrała trzeciego oseska
no i okazało się, że wszystko dobrze się skończyło
dostałam wiadomość:
- Kotek ma sie bardzo dobrze, kotka tez. Przyjela go od razu :-)

-----
a teraz co u Soni
ano powolutku - karmi maluchy, objada się do wypęku i zaszywa w szufladzie, co by od dzieciaków odpocząc i sadełko zawiązać

a maluchy to tak zawiązują sadełko

-----
a teraz zagadka - kto zgadnie dostanie ode mnie niespodziankę i nie będzie to kot, obiecuję!

co to jest?
-----
i prośba wielka - jakby ktoś coś mógł, to bardzo poproszę i bardzo dziękuję
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - Sonia i maluchy
-----
:smokin:

lilian08 pisze:A ja miałam dzisiaj zaszczyt poznać panią Jolę osobiście Zadzwoniłam, by podrzucić co nieco dla Soni i zostałam zaproszona.To niesamowita osoba i taka równa babka do tego. Jestem pod wielkim wrażeniem!
Wszystkie kotki Soni leżały obok niej, nie podłączone do cyca, ale w takiej odległości, żeby móc być, gdy zajdzie potrzeba. Miałam w ręku jedno z nich - takie cudne maleństwa. Jeszcze w trakcie ogladania ich w klatce coś mi wskoczyło na zgarbione plecy - własny kot pani Joli, strasznie mizialski pingwinek, który cały czas torpedował moje próby zachwycania się malcem w ręku, strzelając baranki i podchodząc mi pod rękę. Poznałam wiekszość kotów i ich historie i wymieniłysmy sobie parę uwag na temat łódzkich wetów
Ta pani jest jedna na milion ...

bardzo Ci dziękuję w imieniu!
---
:smokin:

no nie wiem, z tą zagadką to może być podstęp. Człowiek zgadnie i dostanie w nagrodę kota - niespodziankę :smokin:

fajnie, że małe dają radę

MalgWroclaw pisze:no nie wiem, z tą zagadką to może być podstęp. Człowiek zgadnie i dostanie w nagrodę kota - niespodziankę
fajnie, że małe dają radę

może i to będzie kot, Małgosiu
ale nie turbuj się, na pewno nie będzie żywy (czytaj: nie umarty będzie, ale jakiś inny - np. plastikowy...)
---
:smokin:

kolejny przelew dziś powędrował na konto p. Joli :kotek:

bazarek : viewtopic.php?f=20&t=169514

[/url]

Fotki z dzisiejszej wizyty u Joli- Sonia i jej maluszki

no i jak Wam idzie zgadywanie?

---

Ewuniu, widziałam, wiec nie będę zgadywac :wink:

I jeszcze kilka zdjęć Joli kotów. Wszystkie zadbane, przyjacielskie, piękne.
Wchodząc do Joli mieszkania, wiedząc ile mieszka w nim kotów , nie spodziewałam się że absolutnie nie będzie żadnych "kocich zapachów" .Jola naprawdę bardzo dba o cale stado , niesamowita kobieta

Wygłaskałam Sonieczkę, smutna koteczka bardzo, chyba męczą ją dzieciaki

Jolę martwi jej brzuszek i jutro chyba idzie do weta z nią i maluszkami.
Zostawiłam Joli trochę gotówki na weta i jedzenie ....
Niestety, nie zapamiętałam imion kotków , które są na poniższych zdjęciach

Domowe i bezdomne koty Joli Dworcowej-pomóżcie je nakarmić!

Kto przegląda forum