Znaleziona kotka - prośba o radę.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 11, 2012 20:30 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

Babcia bierze kociaka? Na kolejnego kota (czyli którego)? I zapewni opiekę wet, sterylkę i tak dalej? Oraz dom przez kilkanaście lat? Bo wiecie na pewno, że koty żyją długo (16 - 18 lat, a nawet dłużej)?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw paź 11, 2012 20:48 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

Jana pisze:Babcia bierze kociaka? Na kolejnego kota (czyli którego)? I zapewni opiekę wet, sterylkę i tak dalej? Oraz dom przez kilkanaście lat? Bo wiecie na pewno, że koty żyją długo (16 - 18 lat, a nawet dłużej)?

Nieważne - grunt, że bierze :mrgreen:
A ola nie musi lamać zasad :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 11, 2012 20:56 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

felin pisze:
Jana pisze:Babcia bierze kociaka? Na kolejnego kota (czyli którego)? I zapewni opiekę wet, sterylkę i tak dalej? Oraz dom przez kilkanaście lat? Bo wiecie na pewno, że koty żyją długo (16 - 18 lat, a nawet dłużej)?

Nieważne - grunt, że bierze :mrgreen:
A ola nie musi lamać zasad :mrgreen:

A to o ile dożyje do wieku reprodukcji będą nowe i nowe i nowe kocięta a babcia nie daj boże jakby co sie stało ma już chętnych na te kociaki i te dorosłe też :roll:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw lis 01, 2012 9:13 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

olka_kol pisze:I na koniec coś dobrego :)
Najprawdopodobniej jutro już kicia trafi do nowego domu.
Pan ze sklepu namówił babcię, która ma już kilka kotów, żeby wzięła jeszcze jednego.
Babcia ma przygotować się w domu na przyjęcie kota i jutro zabrać go ze sklepu.
Czarna rozpacz...
Dziewczyny pytają skąd jesteś nie po to, żeby cię zniszczyć... Jak mogą podsunąć choćby inny dt - mający lepsze możliwości czasowe, skoro nie wiedzą gdzie?
Dawanie maleńkiego kociaka starej osobie nie jest chyba dobrym pomysłem, zważywszy długość życia kota i żywotność kociąt. Nawet jeśli tu nie potwierdza się smutny schemat - stara kobieta + dużo kotów... :(

I tak na marginesie: większość osób posiada zasady, ale to nie zwalnia od myślenia i zastanawia się, bo życie pisze swój scenariusz na bieżąco.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 01, 2012 13:08 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

Czarna rozpacz... Az dziw że oni w ogóle mają jakieś zwierzę... Umówione sztywne zasady ważniejsze od życia zwierzaka zwłaszcza że nie byłoby wielkim wyrzeczeniem przetrzymać go kilka dni, zrobić ogłoszenia, oddać komuś innemu. Ono nie jest winne że znalazło się na ulicy... Sam fakt że nie podała miejscowości jest dla mnie zaskakujący bo budzi bardzo dużo wątpliwości chęć pomocy zwierzęciu. Byle szybciej się pozbyć... Ehhhh
Jeśli mieli takie sztywne zasady to po jakiego gwinta w ogóle brali tego kota z ulicy? Nie uważam że trafiło mu się mega szczęście bo ktoś go wziął i co? dał nadzieję na życie przez 24h? co za ludzie....
Moj facet nie podziela mojej sympatii dla kotów ale co najwyżej by się podenerwował a potem wziął za robienie ogłoszeń żeby szybciej gdzieś oddać i krzywdy by zwierzęciu nie zrobił.

Tak samo jak wy uważam że starsze osoby nie powinny brać maluchów. Za dużo się słyszy o biednych przestraszonych kilkunastoletnich kotach których nikt nie chce bo właściciel nie żyje. Wszystkim znajomym w dojrzałym wieku zazwyczaj odradzam maleńtasy i polecam wzięcie starszych kotów.

A olce polecam wybrać się do schroniska i faktycznie zobaczyć jak zwierzęta maja tam wspaniale..... W sumie na forum jest kilka wątków ze zdjęciami zwierząt jak wyglądały przed schronem i po jakimś czasie w schronie. Dla mnie ten widok wystarczy żeby nie mieć tego typu pomysłów.
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 01, 2012 13:32 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

A ja sobie pomyślałam, że "znajdka" to kot Oli, którego wzięli wcześniej i TZ kazał się go pozbyć bo już się pobawili. Ola myślała, że schronisko sprawę załatwi a tu zonk.
Nikt normalny i dorosły nie cykorzy tak przy podaniu miejscowości nawet bardzo malej bo są jeszcze okoliczne. A może chodzi o to, że się wyda?
Babcia bierze i w końcu kłopot z głowy.

beateczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1545
Od: Nie lut 07, 2010 21:30
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lis 01, 2012 16:32 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

Umówione sztywne zasady ważniejsze od życia zwierzaka zwłaszcza że nie byłoby wielkim wyrzeczeniem przetrzymać go kilka dni, zrobić ogłoszenia, oddać komuś innemu.


Sytuacja opisana w wątku nie była nadzwyczajna. I właśnie dlatego mamy takie a nie inne zasady.

Jeśli mieli takie sztywne zasady to po jakiego gwinta w ogóle brali tego kota z ulicy?


To z odpowiednim komentarzem powinno znaleźć się w forumowym "Kocim ABC"!

"znajdka" to kot Oli, którego wzięli wcześniej i TZ kazał się go pozbyć bo już się pobawili


A to, to zwykłe chamstwo.

Nie dziwię się teraz, że dostaję maile wsparcia od forumowiczów, którzy piszą, że sami często boją się w ogóle zabrać tutaj głos.

olka_kol

 
Posty: 21
Od: Śro paź 10, 2012 21:39

Post » Czw lis 01, 2012 17:36 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

Powiem coś co być może wyda Ci się dziwne. Mój Tygrysek miał ok 3 mce jak został znaleziony w połowie lutego na stacji benzynowej. Też był malutki i zmarznięty. Były wtedy ok 20 stopniowe mrozy. Nikt nie wie jak on się tam znalazł. Ktoś "życzliwy" pewnie wyrzucił... Dobrzy ludzie go przygarnęli a że nie mogli go zatrzymać zaczęli szukać mu domu. Dali ogłoszenia, ktoś zdecydowany się zgłosił (czyli ja) i przygarnął. Był u nich w sumie jakieś 2 tygodnie. To jest z założenia sytuacja przejściowa. Gdyby go nie ogłosili nie byłby pewnie teraz u mnie a nie wyobrażam sobie co bym zrobiła gdyby mu się coś złego stało. Małego kotka łatwiej oddać niż dorosłego.
Naprawdę aż tyle łamania zasad was by to kosztowało gdybyście go przetrzymali w podobny sposób i okazali więcej serca? Nie rozumiem waszego podejścia zwłaszcza że nawet nie miałaś zamiaru podać w jakich okolicach szukać kogoś kto pomoże kota przetrzymać na dt i poszuka ds. I nie oburzaj się tym że ludzie na Ciebie naskoczyli. Zrobili to bo chcieli pomóc i też nie rozumieją dlaczego sama to utrudniasz. Powiedzieliście A to dokończcie alfabet a nie poddajecie się na wstępie. A zasady są po to żeby je łamać podobno. ;) Ehhh...
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 01, 2012 20:35 Re: Znaleziona kotka - prośba o radę.

olka_kol pisze:
Umówione sztywne zasady ważniejsze od życia zwierzaka zwłaszcza że nie byłoby wielkim wyrzeczeniem przetrzymać go kilka dni, zrobić ogłoszenia, oddać komuś innemu.


Sytuacja opisana w wątku nie była nadzwyczajna. I właśnie dlatego mamy takie a nie inne zasady.

Jeśli mieli takie sztywne zasady to po jakiego gwinta w ogóle brali tego kota z ulicy?


To z odpowiednim komentarzem powinno znaleźć się w forumowym "Kocim ABC"!

"znajdka" to kot Oli, którego wzięli wcześniej i TZ kazał się go pozbyć bo już się pobawili


A to, to zwykłe chamstwo.

Nie dziwię się teraz, że dostaję maile wsparcia od forumowiczów, którzy piszą, że sami często boją się w ogóle zabrać tutaj głos.

oj tam, nie przesadzaj
na tym forum ludzie oddają z siebie ostatnie żywota aby uratować koty
nie wspominając o pieniądzach, które muszą mieć a uratowanie życia tych istot
w wielu związkach pojawia się "kompromis"
takie małe słowo klucz (albo wytrych jak ktoś woli)
do zrobienia lub zastosowania u siebie
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 248 gości