Mam od paru miesięcy kociczkę, którą dostałam po kuzynce. Okazało się, że gdy urodziła dziecko, kotka zaczęła się buntować i załatwiać sie np na kanapie. Wtedy mąż kuzynki zamykał ją w łazience, przez ok tydzień i chyba ją straszył. W każdym razie zlitowałam się nad kotką (miała iść do schroniska) i wzięłam ją do siebie. Niestety widocznie była to dla niej wielka trauma, gdyż z reguły ciężko się do niej zbliżyć. Można do niej podchodzić jedynie w określonych miejscach: na kanapie, w wannie i w ogrodzie, ale tylko na podjeździe. Czasami również przez okolo godzinę zachowuje się normalnie, łasi się, mruczy, wskakuje na kolana. Wtedy jest cudowna. Niesty trwa to zazwyczaj bardzo krótko.
Gdy próbuję do niej podejść-ucieka. Próbuję wielu rzeczy:daję jej smakołyki, próbuję się z nią bawić, wołam ją, głaszczę ją (gdy już pozwoli mi się do siebie zbliżyć), mowie do niej spokojnie i staram sie jej nie przerazac. Najdziwniejsze jest to ze kiedys podobno była bardzo pogodną kotką, która ciągle przychodziła do ludzi i wszystkich kochala, ale jak widac to ze "poszla w odstwkę" gdy w rodzinie pojawiło się nowe dziecko bardzo ją zmieniło.
Bardzo proszę o jakąś radę, jak ją przekonać, że u mnie nic jej nie grozi i nie ma się czego bać...
Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek pomoc.