kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 28, 2012 23:54 kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Mam klopot z kotkiem wolnozyjacym. Mial chore oko. Chodzil
tak z 2 miesiace. Oko spuchniete, zaropiale, duzy obrzek. Podawalam Unidox
1/4 tab. przez ok. 10 dni. Ropien pekl , ale oczko brzydko wygladalo. W koncu
udalo mi sie go zlapac do klatki-lapki. Weterynarz powiedzial, ze rogowka w
polowie uszkodzona, pol oczka juz nie bylo i usunal reszte galki ocznej.
Kotek jest dziki, ciezki do leczenia. Po 14 dniach zdjeto mu szwy. Obecnie
od tygodnia kicius jest u mnie na przechowaniu w klatce, bo musi dostawac
antybiotyk (weterynarz zalecil 1 tabl. Doxyratio M 1xdziennie - kot wazy
ok. 4kg). Wydaje mi sie strasznie duza ta dawka.
Jednak niepokoi mnie stan jego oczka. Wyplywa z niego przezroczysta
wydzielina, jakby lzy. Czy tak powinno byc po wypatroszeniu oka?
Nie jest tego duzo i nie zawsze. Ale logicznie myslac, to po usunieciu oka
nic juz oczka nie powinno draznic i zadnego wyplywu tez nie powinno byc.
Lekarz zapewnial, ze wszystko jest OK i wydal mi go. Boje sie, ze
cos tam w srodku moze sie zaczac dziac, ze po odstawieniu antybiotyku ta
wydzielina zamieni sie w rope...
Dzisiaj mija 3 tyg od operacji. Przy okazji narkozy (do sciagniecia szwow) pobrano
mu krew. Okazalo sie, ze parametry watrobowe sa tragiczne, a morfologia wskazuje
na jakis silny stan zapalny w organizmie (WBC=27,6). Zaczal dostawac w jedzeniu
paste na watrobe. Nie wiadomo od czego ten stan zapalny. Kot ma apetyt.

Jak dlugo goi sie rana po usunieciu oka? Czy normalny jest wyciek/lzy?
Boje sie, ze jak go wypuszcze po antybiotykoterapi, to beda klopoty
i zwierzak bedzie cierpial.
Kot nie jest oswojony i nie ma szans na oswojenie, nie daje sie dotykac.

Podaje parametry krwi odbiegajace od normy:
WBC=27,6
Gran=23
PLT=625
reszta morfologii w normie
----
ALAT=3528 U/L !!
ASPAT=732 U/L !!
Fosf. Alkaliczna=96 U/L
Mocznik=58 mg/dl
Kreatynina=0,91 mg/dl

Co robic? Chcialabym jak najlepiej dla kocurka. Bylabym wdzieczna za
porade.

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob wrz 29, 2012 18:32 Re: kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Taki wypływ przeźroczystej wydzieliny po amputacji gałki ocznej może się zdarzać.
Tam jest pusta jama która dopiero z czasem się wypełni tkanką i zabliźni, był stan zapalny.
Kocurek po operacji miał założony sączek?
Teraz ma jeszcze otworek przez który ten wyciek się wydostaje?
Jak wygląda okolica oka? Nie jest zapuchnięta? Powieka nie jest "wydęta"? Wyciek jest wyłącznie przeźroczysty, bez zapachu? Nie jest obolała ta okolica?
Kocurek je bez problemu?

Bo czasem po amputacji oka, pod tą zaszytą powieką coś jeszcze się jątrzy albo wytworzy się odczyn na nici rozpuszczalne - wtedy też może być wyciek. W pierwszym wypadku powinno być coś niepokojącego widać (nie tylko bezbarwny, w niewielkiej ilości wyciek), w drugim, jesli tylko wyciek ma swobodne ujście to sam minie.

Bardziej mnie niepokoją wyniki.
Koniecznie bym kocurkowi zrobiła testy na FeLV i FIV.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 29, 2012 20:16 Re: kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Blue, ale mija 3 tyg. od zabiegu! Kot już powinien o wszystkim zapomnieć! Po takim czasie nic nie ma prawa wyciekać.
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob wrz 29, 2012 20:36 Re: kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Myślę że może - jeśli w oczodole była jatka.
Tym bardziej jeśli wet nie zamknął gruczołu łzowego.
Gdyby wypływała wydzielina mętna - byłabym o wiele bardziej zaniepokojona, bezbarwna, rzadka, wyglądająca jak łzy, co jakiś czas, nie stale - oczodół wypełnia się różnie u różnych kotów.
A gdy wystąpi nadwrażliwość na szwy rozpuszczalne (którymi podwiązano naczynia) - to może się tak troszkę posączyć. Nie jest to samo z siebie coś niepokojącego, jesli nie ma innych objawów a płyn ma swobodne ujście.
Dlatego dopytywałam o inne objawy, cokolwiek.
I o to czy był saczek (bo jeśli nie było to proces oczyszczania oczodołu może trwać o wiele dłużej).
Tym bardziej że ten kot jest jednak pod opieką weta.
Samo oczodół mnie szczególnie nie martwi jeśli nic więcej się z nim nie dzieje.
O wiele bardziej wyniki krwi.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 30, 2012 19:28 Re: kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Nie, kot nie mial zalozonego saczku. Obecnie oko nie jest spuchniete, powieka nie jest 'wydeta'. Wydaje mi sie, ze wyciek jest przezroczysty, ale to oko moge tylko z daleka ogladac. Blue, to dziki kot. Nie sprawdze, czy wydzielina ma jakis zapach, albo czy ta okolica nie jest bolesna. Kot je bez problemu, ale zauwazylam, ze te lezki pojawiaja sie najczesciej wlasnie przy jedzeniu. Wiem, ze drapie ta okolice. Samo oko wyglada dosc ladnie, tylko te 'lzy'. Mam wrazenie, ze teraz ten wyciek jest mocniejszy niz kilka dni temu. Z daleka widac, ze wloski wokol sa mokre i dosc czesto wyplywaja mu te lezki (moze dlatego, ze zmniejszylam mu dawke antybiotyku?). Oby tylko po calkowitym odstawieniu antybiotyku (dzisiaj dostal ostatnia dawke) nie zaczelo mu to oko ropiec. Nie moge blizej tego obejrzec, bo kot nie pozwala do siebie podejsc, juz nie mowiac o dotknieciu.
Wiem, ze tydzien po operacji to oczko ropialo. Wet tak naprawde zainteresowal sie kotem dopiero po mojej wizycie i interwencji. Przez telefon wszystko bylo super, dopiero gdy tam poszlam, zobaczylam, ze kot jest w duzo gorszym stanie niz jak tam trafil. Dwa dni po mojej wizycie okazalo sie, ze oko jednak ropieje. Wet zaczal podawac silny antybiotyk, zeby mogl sciagnac szwy. Pewnie dlatego kazal jeszcze mi go podawac i to w takich duzych dawkach. Poczatkowo szwy mialy zostac zdjete po 10 dniach, jednak zdjeto je po 2 tyg. A chcieli mi wydac kotka juz po 5 dniach od zabiegu (zanim tam poszlam i zobaczylam w jakim jest tak naprawde stanie), bo twierdzili, ze kot jest w dobrej kondycji, a szwy sie same rozpuszcza. Nie zgodzilam sie i cale szczescie. Chyba tez dopiero wtedy zaczeto podawac mu antybiotyki. Boje sie, ze ropa wroci, gdy przestane podawac antybiotyk.

Tak sie zastanawiam, czy jutro nie podjechac do znajomego weta i mu kota pokazac. Ale to wiaze sie dla niego z ogromnym stresem, glupim jaskiem (a przy jego chorej watrobie...). Juz nie mowiac o tym, ze znowu nowe miejsce (gdyby byla koniecznosc zostawienia kota w klinice). W tej lecznicy jest szpital, ale koty trzymane sa razem z psami tzn. w klatkach obok siebie. Mam obawy czy stres dla tego kota nie bedzie gorszy niz jego choroba. A nawet jesli cos nie tak jest z tym okiem, to nie wiem czy zdecydowalabym sie na poprawke. Nie ma zadnej gwarancji, ze bedzie lepiej, a moze byc i gorzej. W dodatku wiaze sie to znowu z bolem i stresem dla kota, dluzszym przetrzymaniem. No wlasnie. Ja sie martwie, ze on nie zdazy wymienic futerka na zime. Widze, ze juz wszystkie koty wolnozyjace zmieniaja 'ubranko', a ten 'moj' kociak ma bardzo kiepskie i cienkie futro. Moze jednak zaryzykowac i go wypuscic. Sama nie wiem, a chce dla malego jak najlepiej :(
Na razie kontaktowalam sie ze znajomym wetem przez tel i on twierdzi, ze nic nie powinno wyciekac z tego oka, bo w koncu usuwa sie je po to, zeby nic tam nie draznilo. Wg niego przez pierwsze 3 dni po operacji podaje sie antybiotyk i srodki przeciwbolowe w zastrzykach. Po 10 dniach sciagniecie szwow i nic sie juz sie nie powinno dziac. Zdziwiony byl, ze kot tak dlugo dostaje antybiotyk i to w takiej dawce. Ja na szczescie juz wczesniej poszlam po rozum do glowy i dawalam 1/2 tabl dziennie.

Ten maluch juz siedzi prawie miesiac w klatce. Dziki kot. Przeciez to znecanie sie nad nim. Jest okropnie zestresowany. Zdarza mu sie zalatwic pod siebie ze strachu (zarowno kupe jak i siku). Prycha, warczy, przy probie dotkniecia sie rzuca. Przy nas nie rusza sie z miejsca, siedzi skulony w kacie i obserwuje uwaznie kazdy ruch. Wyglada niemrawo. Umiescilam u niego kamerke, zeby zobaczyc, czy gdy jest sam tez sie tak zachowuje, bo juz nawet balam sie, czy nie jest jakis sparalizowany albo czy nie odczuwa jakiegos bolu. Na filmiku zobaczylam zupelnie innego kotka, ktory zachowuje sie najnormalniej na swiecie :D Nawet z myszka poszalal, ktora zawiesilam mu w klatce :D On panicznie boi sie czlowieka, ludzkich rak :(

Myslisz, Blue, ze takie koszmarne wyniki moga byc np. od lekow? Mam tylko nadzieje, ze ta watroba sie zregeneruje... Najgorsze, ze po wypuszczeniu nie bede miala zadnego wplywu na jego diete itd. Bo co z tego, ze ja bede uwazala, jak gdzie indziej zje cos niedozwolonego. Sasiadka nawet nie mysli o zmianie jedzenia (podaje kotom kitiekata i inne kolorowe swinstwa). Inni ludzie wykladaja resztki z obiadu, kielbasy, podaja smietane. Co ja mowie, wystarczy, ze kot upoluje sobie ptaka albo mysz :roll: Nie mam pojecia jak dbac o takiego kota i jak go leczyc... Na pewno bede probowala podawac mu w jedzeniu leki na watrobe (jesli jeszcze w ogole do mnie przyjdzie po tym wszystkim :roll: ), ale na jego diete nie bede miala raczej wplywu :(

Gdyby to byl oswojony kotek albo z mozliwoscia oswojenia, to z pewnoscia zrobilabym mu testy i szukala domku. Krew mial pobrana, na moja prosbe, przy okazji narkozy do sciagniecia szwow. Po zapoznaniu sie z wynikami pomyslalam o testach, ale co to by dalo? Kota przeciez nie uspimy, a do domu nie nadaje sie. Trzeba go wypuscic. Wiem, ze jesli jest dodatni, to niestety zaraza inne koty i nie powinien miec z nimi kontaktow :( Powinien byc wylacznie w domu. Ale co mozna zrobic? Gdyby to byl oswojony kotek, to inna sprawa...

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 30, 2012 19:58 Re: kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Nie podoba mi się ten kocurek a raczej to co o nim piszesz :(

Źle że wet nie założył sączka, powinien być, to bardzo ułatwia wygajanie się oczodołu :(
Nie wiem co mu z tego oka cieknie, kurczę, ale całokształt wygląda niefajnie i chyba bym się jednak pokusiła o konsultację u zaufanego lekarza.
Bo jeśli tam coś się jątrzy u tak dzikiego kocurka - to będzie kiepsko :(
Może to tylko gruczoł łzowy - ale warto by to sprawdzić.
Zwykle tak wygląda reakcja na rozpuszczalne szwy - ale dobrze byłoby to oko skontrolować.
I całościowo obejrzeć biedaka.

Inna sprawa - te wyniki wątrobowe.
Bez wyjaśnienia i wyleczenia - kiepsko :(
Marnie widzę dalszy los kocurka.
Możliwe że tak na leki zareagował - ale to bardzo wysokie poziomy enzymów.
Piszesz że jego futro jest niefajne.
Jakie było przed złapaniem?

Nie wiem też na ile jest możliwa jakakolwiek kuracja dla niego.
Jeśli nijak - to można się zastanowić nad wypuszczeniem kocurka i obserwacją, ewentualnie podawaniem czegoś osłonowego, regenerującego na wątrobę w jedzeniu. Może się sam pozbiera.
Bo można porobić badania - ale jak leczyć poważniej dzikiego, wolnożyjącego kocurka?
Stres w klatce go prędzej zabije niż choroba.

Jest szansa regularnie mu podawać jakieś leki?

W jakim on jest wieku?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon paź 01, 2012 0:39 Re: kotek po usunieciu oka - czy to normalne?

Wiem, Blue, wiem i bardzo sie o niego martwie :(

Caly czas bije sie z myslami i nie wiem co lepsze dla tego kocurka.
Tak sie zastanawiam, czy jutro nie podjechac do weta bez kota i z nim porozmawiac. Najlepsza bylaby wizyta domowa, ale watpie czy dalby sie namowic. Zreszta nie wiadomo czy mialby mozliwosc obejrzenia dzikiego kota w takich warunkach. Podejrzewam, ze bez glupiego jasia sie nie obejdzie.
Kilka dni temu napisalam tez do dr Garncarza, ale jeszcze nie otrzymalam od niego odpowiedzi.
Gdybym miala trzymac sie planu, to jutro albo we wtorek kota musialabym wypuscic.

Futerko mial juz kiepskie przed zlapaniem. Kiedys w ogole wydawalo mi sie, ze byl bardziej czarny, a teraz wpada w braz - ma mocne przebarwienia futerka, co juz wydawalo mi sie podejrzane. Byc moze juz wczesniej mial chora watrobe, a leki jeszcze pogorszyly jej stan? Moim zdaniem, weci widzac stan futerka kota, powinni sami wpasc na to, zeby zbadac krew juz na samym poczatku, przy pierwszej narkozie. Moznaby wtedy podczas drugiej narkozy obejrzec ta watrobe na USG. Bylaby przynajmniej jasnosc co sie z nia dzieje. No ale u nas to standard, ze trzeba sie o wszystko upominac i jak nie powiesz, ze wet ma wykonac badanie, to sam nie zrobi :roll:

Kocurek ma ok. 1 roku, na pewno nie wiecej niz 2 lata. Tym bardziej dziwne, ze mlody kot ma juz tak chora/zniszczona watrobe :(
Poki jest u mnie, to podaje mu systematycznie leki w jedzeniu. Ladnie zjada. Nie wiem jak bedzie na wolnosci. Na pewno bede probowala podawac mu leki na regeneracje watroby, ale czy regularnie? Tego nie wiem :( Mam nadzieje, ze bedzie do mnie przychodzil...
Zbudowalam domek ze styropianu dla kotow, ale czy on zechce w nim zamieszkac.
Czy on w ogole teraz odnajdzie sie wsrod innych kotow - czy one nie beda go przepedzac?


P.S. Jedynie na co mi pozwala to na podstawienie pod nosek miseczki z jedzeniem (musze to robic b. powoli) - wtedy nawet nie prycha i nie warczy ;)

Kate23

 
Posty: 837
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, nfd, Szymkowa i 277 gości