Kocyki na razie wylądowały w piwnicy...
Mam wrażenie, że Frodo gdzieś tu jest, a mam na to.. poszlakę. Włączyłam lampkę nad kanapą, pod którą oba kocury lubiły się wygrzewać - Kajtek się ucieszył, wskoczył i zamiast skorzystać z pełnego miejsca, położył się na brzegu - tylko część głowy miał pod lampką
Coś tam zagadałam, wyciągnął głowe i zaczął się ocierac o ścianę czy raczej wiszący na niej obrazek (puzzle w ramie). i nagle się cofnął, jakby dostał reprymendę
Pozostał na brzegu. Nawet gdy skierowałam lampkę w drugą stronę, dalej od niego, nie zmienił pozycji. Po jakims czasie zdjęłam go z kanapy, mając nadzieje, że wróci na miejsce i zależnie od tego gdzie się ułoży, będę miała dowód obecności Frodzia. Kajtek nie chciał tam wrócić, położył się na fotelu...
Co do kleszcza, zastrzyków w brzuch się chyba nie robi, tylko antybiotyki stosuje.. Plamka była pod kleszczem, odczyn tuż przy/na miejscu wgryzienia. teraz mam ranke, bo dłubałam igłą. Ale musze sobie zrobić badania boreliozowe, bo kiedyś też miałam kleszcze, a to długa choroba, długo rozwijająca się. No a nie mogę powiedzieć, abym się wyśmienicie czuła