Bardzo pilnie potrzebujemy osoby , innej niż ja bądź forumowa Aga Marczak, która rozstawiłaby klatkę samołapkę i transporter z kociakiem (od tej kotki) na terenie Dolnego M.
Kotka jest bardzo (!!!) ciężko łapalna, rodzi 2-3 mioty w roku po 4-5 kociąt. Próbowałam ją złapać milion razy (naprawdę prawie tyle) jak tylko mnie/nas widzi NATYCHMIAST ucieka. Po prostu widziała jak zabierałyśmy w sumie ok 20-25 kotów i z tym nas kojarzy. Teraz od 2 dni jest pełna pokarmu, na kociaka jest szansa, że wejdzie. Na mój widok ucieka.
Jestem zdesperowana, została ona i jej 5mieś córka, której nie udało nam się złapać, razem będą tam rodzić i rodzić. Nie mam gdzie zabierać kociaków, jak będzie ich tam znowu tyle ile kiedyś (czyli ok 15) nie mam jak karmić takiej dodatkowej ilości kotów. Zresztą to teren pod inwestycję, nie mają się gdzie podziać.
W innych miejscach sytuacja jest opanowana (sterylizacje), tam tylko dlatego , że kociaki zabieramy tej kotce. Nie mam już miejsca gdzie je ulokować, karmy, aby wykarmić nowe mioty kotów/sterylizacji/czasu, aby od nowa "ogarnąć" takie miejsce, jeśli one się rozrodzą.
BARDZO PROSZĘ, MOŻE MA KTOŚ 1H jutro, aby spróbować ją złapać ?
Ona jak widzi mnie - patrzy mi długo w oczy, odwraca się i ucieka. Spędziłam tam wiele godzin przez ostatnie 2 lata. NIe mam już pomysłu na to miejsce, wiem , że więcej nie mogę zrobić i kompletną rezygnację.
W tej chwili nie ma małych i jest pełna pokarmu, jest duża szansa. MOŻE KTOŚ JUTRO POMÓC ???