Witam!
Już na wstępie powiem, że widziałem podobny temat, znaleziony poprzez google, ale nie całkiem dotyczył mojego problemu, ale do rzeczy.
Mój kot (roczny, kastrowany, nigdy nie przebywał na zewnątrz - co odróżnia mnie od problematyki poprzedniego posta ) od niedawna chodzi i przeraźliwie miauczy, wręcz wyje, coś podobnego jakby się wygrażał co najmniej. Jest strasznie rozdrażniony i nie daje się nawet głaskać czy bawić, bo zaraz atakuje i znów wyje. Reaguje tak samo na drugiego kota (już miesiąc z nami) gdy ta próbuje się z im bawić. Ogółem rzecz mówiąc ucieka od wszystkiego i wszystkich, skacząc do okna i wyjąc również do niego.
Boże, tak patrząc na to z boku, moglibyście sobie pomyśleć Drodzy forumowicze, że jest bity czy nie dajemy mu jeść, co jest oczywiście nie prawdą !
Dodam jeszcze, że kot jest zdrowy, odrobaczany jak należy, dobrze karmiony. A więc co jest powodem ? Z marcowaniem sobie pomylił czy jak ? Bardzo proszę o pomoc !!