Łezka już w nowym domku jest :)

Witajcie!

Pozwólcie, że zaprezentujemy Łezkę po zdjęciu szwów

Nasza księżniczka :1luvu:

ma się dobrze, jest teraz mam nadzieję zdrowym i szczęśliwym kotkiem. A my ją baaaardzo kochamy :1luvu:

(wybaczcie dekoracje z tyłu

)

Pozdrawiamy!

pozdrawiam piękną Kocię :1luvu:

na to drugie oczko chyba troszkę widzi czy nie :?:

Tak, tak widzi

Zdecydowanie nie zachowuje się jak kot niewidomy

to dobrze

ile dobrego dla niej zrobiłaś :1luvu:

jaka z tego satysfakcja, uratowane jedno kocie życie :ok:

To ona mnie sobie wybrała (wypłakała w piwnicy i pod klatką) i zaszczciła nas tym, że z nami zamieszkała :1luvu:

MAGDA

jak Łezka??/ tak sie boje tej operacji u Tosi:(

Aga nie bój się! Wiem, że to wszystko jest indywidualna sprawa ale mam nadzieję, że tak jak w przypadku Łezki tak i z Tosią będzie wszystko w najlepszym porządku!
Żadnych komplikacji, krwawienia, złego samopoczucia. Wszystko pięknie się zagoiło, mimo, że Łezka sama wyciągnęła (a raczej wyszarpała) sobie dwa szwy. Teraz ładnie zarasta włoskami, za chwilę nie będzie już śladu. Widać zmianę w zachowaniu Łezki, pozytywną oczywiście, śpi spokojnie w nocy, nie jest aż tak nerwowa.
Będzie dobrze!

Pierwszy moment po operacji jest trudny, widok takiego biednego, obolałego kotka jest nie najfajniejszy. Ale dostanie na pewno też tak jak Łezka silne leki przeciwbólowe więc nie będzie już cierpieć.
Jest już termin operacji? Trzymamy mocno kciuki! :ok:

ten widok tego biednego, obolałego kotka jest najgorszym przeżyciem nawet jak się wie, że potem będzie tylko lepiej :ok:

Muszę przyznać, że na taki widok nie byłam przygotowana. Myślałam, ze mi serce pęknie jak ją zobaczyłam! Ale jak już ją wzięłam na ręce i zaczęła mruczeć i się tulić to wiedziałam, że będzie już tylko lepiej

nie wyznaczyłam jeszcze terminu ...ze wzgledu na to ze Tosia dopiero po silnym zarobaczeniu i zapaleniu górnych dróg oddechowych ...chce ja jeszcze zaszczepic...a teraz jeszcze rujka:(...

boje sie ze spadek odpornosci moze u niej spowodowac tak jak mi powiedziała dr Buczek od dr Garncarza nawrót wirusa, i nie daj Boże całkowite zarosniecie oczka na które cos tam minimalnie widzi:(..

dlatego tez chce miec wiecej czasu zeby ja bardziej uodpornic...

bedzie dobrze...nie chce jej pochopnym postepowniem zaszkodzic
Łezka dała rade ...da i Tosia:)

nie na wszystko można się przygotować :cry:

jak weci zmieniali opatrunek u mojej suni zrobiło mi się słabo :oops:

potem już przywykłam do tych widoków bo wiedziałam, że to jej nie boli ale spotkałam się kilkakrotnie na ulicy ze zdaniem, że powinnam ją uśpić :cry:

nie będę tu przytaczać odpowiedzi dla takich ludzi :mrgreen:

jeśli tylko nic nie zagraża jej oczkom to poczekaj...lepiej zniesie jak będzie silniejsza :ok:

puszatek pisze:nie na wszystko można się przygotować jak weci zmieniali opatrunek u mojej suni zrobiło mi się słabo potem już przywykłam do tych widoków bo wiedziałam, że to jej nie boli ale spotkałam się kilkakrotnie na ulicy ze zdaniem, że powinnam ją uśpić nie będę tu przytaczać odpowiedzi dla takich ludzi

jeśli tylko nic nie zagraża jej oczkom to poczekaj...lepiej zniesie jak będzie silniejsza

puszatku

nic nie zagraza bo operowany ma miec oczodól...tzn oczka juz nie ma:(...
a drugiego nie ruszam bo sa zrosty a lekarz twierdzi i to nie jeden bo była tez konultowana w przychodni Garncarza ze na zrosty nie ma rady

nie ma leku...a operacja z reguly nic nie daje a moze tylko pogorszyc

z reguły uaktywnia wirusa który atakuje z podwojna siła ...i to prawda ...bo tak było w przypadku Gucia

takze poczekam ...zaszcepie..uodpornie ja troche ..podaje caly czas immunodol... i dopiero zabieg i sterylka

za Kiciuńkę :ok:

zaglądam na wątki założone przez Ciebie, odwalasz kawał dobrej roboty :ok:

To prawda! Aga to anioł :aniolek:

!
Myślę, że wzmocnienie Kici przed wszystkimi zabiegami to dobry pomysł. Łezka miała pierwszą operację okulistyczną połączoną ze sterylizacją ale w miarę dobrze to zniosła. Choć pierwsze dni były ciężkie. A co do usunięcia gałki ocznej to Łezka niestety też dość długo się męczyła zanim zapadła decyzja o zabiegu

Teraz już wiem, że w nieskończoność też nie można czekać i zwlekać bo jednak jest ciągły stan zapalny, zakażenie i jest to niebezpieczne dla zdrowia i życia kici.
Teraz za to Łezka goni Kilera po mieszkania aż się za nimi kurzy :mrgreen:

Jedyne co mnie bardzo martwi to, to, że od poniedziałku zaczynam pracę na cały etat i kociaste będą po 8 h dziennie same w domu

Łezka już w nowym domku jest :)

Kto przegląda forum