Potrącenie to pikuś, maluch ma podejrzenie żółtaczki... jest bardzo blady i żółtawy... spojówki i dziąsła w ogóle nie są przekrwione, po prostu biel... do tego spojówki są zółtawe.
Z wątrobą jest źle, ma bilirubinę w moczu, krew w moczu i coś jeszcze było. Test był tylko paskowy, dziś reszta badań.
Tak na prawdę nie wiadomo, czy ta wątroba to skutek potrącenia i jest tam jakiś krwiak, czy coś się już z tym kotem działo i teraz wyszło. Orest bo tak go nazwaliśmy ( okazał się chłopcem) dostał wczoraj leki, kroplówki dawaliśmy w domu, do weta jedziemy za jakąś godzinę. Troszkę skubnął jedzonka to ważne.
Ja niestety mam wirusówkę jakąś, potrzebny mu Dt gdzie nie ma żadnej choroby i wszystkie siły mogą skupić się na nim...
oswajamy go, żeby łatwiej przy nim cokolwiek zrobić ( nie ma w nim cienia agresji, Orest się boi, ale nawet nie próbuje gryźć czy drapać). Orest mruczał przy kroplówce !
Robilismy RTG łapy nic nie wykazało, prawdopodobnie mocno jest obita, ale nie złamana, tyle dobrze.
No i kasa też potrzebna, leczenie będzie drogie i kosztowne, musimy wiedzieć na czym stoimy.
Na RTG lekko znieczulony
W domu na kocyku na kroplówce
Śpi maluszek