» Pon wrz 24, 2012 20:39
Re: SUK, walczymy!
Też mnie to zdziwiło, źle się wyraziłam, powiedział, że najpierw czyszczenie pęcherza, a potem wyszycie cewki, że rzadko do tego dochodzi, ale czasami trzeba. Jednak i tak mnie zdenerwował, czytałam, że niektóre koty i po kilka razy miały wszywany cewnik, inne antybiotyki, posiew, a ja muszę się o głupie badanie krwi i moczu upominać, które powinien zrobić na pierwszej wizycie. Generalnie facet strasznie miły, ma podejście do Kuby, cierpliwie odpowiada na moje pytania i telefony, liczy nam już tylko za same leki, choć nawet o to nie prosiłam, ale co z tego jak tak łatwo chce mi kota ciachać, bez dokładnej diagnostyki, a na to ja mu nie pozwolę. Wracam w przyszłym tygodniu na uczelnię, to z pewnością poszukam gabinetu tej polecanej wetki, nie pojadę z Kubą w ciemno. Nawet nie wiedziałam, że tak trudno o dobrego weterynarza.