cierpienie kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 19, 2012 20:27 cierpienie kotki

witam , mamy kicie , ma około 1,5 roku i odkąd ją mamy ciągle co z nią nie tak... , zeszłej zimy przygarnęliśmy ja do domu, miała szczepienie , Po sterylizacji jak i przed kotka była chuda ale jadła normalnie , po jakiś kilku tygodniach zaczęła wymiotować i miała biegunki. Od razu by weterynarz , jak się okazało po kilku dniach miała tasiemca. Po tabletkach znowu było ok. Drugi raz pojechaliśmy z nią może po dwóch miesiącach , nie jadła i siedziała w miejscu bez życia , znowu biegunka , gorączka. Dostała zastrzyki , była lekko zżółknięta pod powieką, po badaniach krwi stwierdzono że to może być coś z trzustką , jakieś podrażnienie , być może wywołane przez jakiś trujący kwiatek na oknie. Po leczeniu wszystko wróciło do normy. Minęło znowu trochę czasu i teraz kotka jest już w bardzo złym stanie .Jej oczy są całe żółte i niewyraźne, nie je lecz tylko pije. Weterynarz po testach krwi i teście trzustki stwierdził że coś powoduje żółkniecie czyli żółtaczkę ale to nie jest winna trzustki . Od dwóch tygodni dostaje zastrzyki i tabletki ale nie widać znaczącej poprawy. Diagnoza Fip- zapalenie otrzewnej , choroba na która nie ma leku. Lekarz stwierdził ze jedynym rozwiązaniem jest u spać kotkę , lecz to bardzo trudne ze względu na przywiązanie do niej. Teraz to już sam podaje jej zastrzyki domięśniowo, oczy jak by trochę się poprawiły ale kotka nadal je bardzo mało , jest strasznie chuda , skóra i kości, widać ze nie ma w niej życia, jak próbuje skoczyć to traci równowagę , ciągle śpi , jak ją głaskamy to tylko cicho skamla . W nas jest ciągle nadzieja na poprawę , wierzymy ze może uda jej się z tego wyjść i że to nie ten nieszczęśliwy Fip . Myślałem dziś nad zmianą weterynarza ale nie chce już tej kotki więcej męczyć badaniami i nie bardzo wiem co z nią robić bo widać po niej ze chciała by dalej żyć :( :( :(

Jeśli ktoś miał coś podobnego piszcie bo kotka cierpi a my nie możemy już na to patrzeć

grabus-yo

 
Posty: 3
Od: Śro wrz 19, 2012 19:52

Post » Śro wrz 19, 2012 20:36 Re: cierpienie kotki

Skąd jesteś? Polecimy jakiegoś dobrego weta :kotek:

valborga

 
Posty: 414
Od: Śro gru 29, 2010 16:03
Lokalizacja: Śląskie

Post » Śro wrz 19, 2012 20:52 Re: cierpienie kotki

Jestem z Zabrza , woj Śląskie

grabus-yo

 
Posty: 3
Od: Śro wrz 19, 2012 19:52

Post » Śro wrz 19, 2012 21:22 Re: cierpienie kotki

Edytuj pierwszy post i w temacie wpisz coś w stylu " Zabrze, chora kotka, poradźcie" .
Więcej miejscowych zajrzy.

Czy kotka miała badania robione badania krwi i moczu?
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro wrz 19, 2012 21:46 Re: cierpienie kotki

Hej, jestem z Zabrza i moja pierwsza kotka też miała fipa, aż mi się łezka w oku zakręciła... Z tym, że moja kicia miała tą "wersję" z wodobrzuszem, łatwiejszą do zdiagnozowania...muszę powiedzieć, że obecnie, gdy mam już dwa inne kotki i nachodziłam się się trochę po przychodniach, (choć pierwsza odeszła w marcu, więc nie tak dawno)... poleciłabym weta w Mikulczycach przy ul. Lipowej. Mają duże doświadczenie, choć zawsze są u nich kolejki i nie dokońca jest komfortowo czekać a i pewnie troszkę wpływa to na niekorzyść jeśli idzie o rozmowę i fajne wytłumaczenie tematu. Ale na dzień dzisiejszy mam do nich zaufanie.
Jeśli nie stanowi problemu dla Ciebie odległość to jest też klinika w Chorzowie, nazywa się Centaur. Z tamtejszym wetem konsultowałam się wtedy telefonicznie i choć nie byłam ich pacjentką poświęcił mi blisko godzinę, mają też tam chyba laboratorium na miejscu, koleżanka z pracy tam jeździ ze swoimi włochatymi i mówi, że nie zabijają ceną. Fajni są z tego co koleżanka mówi a i przez telefon pan doktor duuuuuuuuużo mi wtedy nakreślił.. także ich też mogę polecić.

Oby to nie nuie było to pskudztwo!!!!!!!! trzymam kciuki :kotek:

mlsla

 
Posty: 272
Od: Sob gru 03, 2011 17:44

Post » Śro wrz 19, 2012 21:53 Re: cierpienie kotki

W Zabrzu znam i mogę polecić właśnie na Lipowej w Mikulczycach - moja była praca - lek wet Dorota Kapłon lub szef lek wet Andrzej Jarzębowski.

Jeżeli chcesz/możesz jechać dalej, to lecznica Lupus w Sosnowcu i lek.wet. Karina Nowak.

Niestety wszyscy moi pacjenci z podejrzeniem FIP byli szybko poddawani eutanazji :(, ciężko patrzeć jak kot cierpi.
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Czw wrz 20, 2012 15:36 Re: cierpienie kotki

Dzięki za rady, na razie powiem tylko tyle że kota leczę właśnie tam gdzie piszecie , przy lipowej i wydaje mi się że to dobra przychodnia z dobrymi lekarzami , wiec jak na 99% mówią ze to fip , to chyba nie pozostaje nic innego jak u spać kota . Zobaczę jeszcze przez parę dni jak będzie się zachowywać , pozdrawiam

grabus-yo

 
Posty: 3
Od: Śro wrz 19, 2012 19:52




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 285 gości