Dita - kotka z klatki na króliki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 01, 2012 20:15 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Na domowym papu nic dziwnego, że tyje :mrgreen: Oby nie za dużo :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pt lis 02, 2012 16:59 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Tak więc Dita dostała nowe szelki :) Kupiłam takie jak te:
Obrazek
Tylko że moje są tęczowe. Miałam obawy jak Dita zniesie wkładanie jej tych szelek ( bądź co bądź trzeba unieść kocie łapki i włożyć w szelki) ale siedziała grzecznie, nawet nie próbowała się wyrywać kiedy dopasowywałam długość tasiemek. Na początku chodziła trochę pokracznie, ale coraz mniej jej przeszkadzają.
W ogóle to szkoda że idzie zima, bo mam wielka ochotę przyuczyć ją do wychodzenia na spacery :D Wiem że ma do tego predyspozycje ( w lesie ładnie za mną szła), a dobrze by było urozmaicić jej trochę nudne, domowe życie. Wiem że niektórzy ludzie wychodzą ze swoimi kotami przez cały rok, ale moja kota siedziała od września w domu i raczej nie wyszło by jej to na zdrowie, jeśli teraz postawiłabym ją na takim mrozie. Co innego gdyby stopniowo przyzwyczajała się do spadających temperatur przez codzienne spacery od lata do zimy.
Mam jeszcze pytanko - na co i kiedy powinnam zaszczepić kicię przed pierwszym wyjściem na dwór (najprawdopodobniej dopiero na wiosnę)?Nie wiem zupełnie nic o jej przeszłości, czy była na coś szczepiona jak była kociakiem czy nie... Na razie wiem tylko tyle, że 2 razy w roku mam ją profilaktycznie odrobaczać. Co z wścieklizną? Jak często powtarzać takie szczepienie? I czy na coś jeszcze muszę ją zaszczepić?

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lis 02, 2012 17:18 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Każdy kot powinien być szczepiony przeciw podstawowym chorobą, profilaktycznie raz do roku. Szczepionka jest kompleksowa na większość kocich chorób takich jak katar koci, tyfus koci. Profilaktycznie powinno się ją wykonywać raz w roku.
Szczepienie przeciwko wściekliźnie nie jest obowiązkowe jednak gdy zwierzę ma kontakt z innymi zwierzakami, lepiej wykonać tak samo raz w roku.
Pamiętaj, że groźne choroby kot może złapać także przebywając w domu, bakterie przynosimy choćby na butach.

Jak Dita nie ma szczepień to lepiej zabierz ją do weta i czym prędzej zaszczep.

Pomyśl również nad wykonaniem test na kocią białaczkę i kocie aids FeLV / FIV
Dita jest kotką z schroniska, nie wiadomo jaki był jej los, dla pewności lepiej przetestować ją i sprawdzic czy w jej ciele nie czyha groźny wirus :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pon lis 19, 2012 16:14 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

No i znowu klops. Dita znów zaczyna mieć brzydkie kupy - czasami mniej więcej normalne, brązowe, a czasami luźne i jasnobrązowe. Dzisiaj to już przeszła samą siebie - wszystkie kupy śmierdzące, jasnobrązowe i luźne ( ale nie całkowite rozwolnienie). Do tego wciąż kicha - 3-4 razy dziennie.Muszę się znowu jutro wybrać do weta...

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lis 20, 2012 16:39 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Byłam u weta. Kolejne badanie kału za nami ( znów nic nie wykazało), w czwartek przychodzimy na pobranie krwi do badania. Dita dostała też od pani weterynarz 4 opakowania promocyjne Hillsa dla kotów z problemami jelitowymi. Generalnie mówiła też, że często koty ze schronisk długo mają problemy jelitowe i nie mają prawidłowego stolca. Mam nadzieję, że badanie krwi wyjdzie dobrze...
W ogóle poświęciłam się, ugotowałam dla Dity kurczaka z ryżem i marchewką na jej podrażnione jelitka, a ten małpiszon nawet na to nie spojrzał :evil: Powąchała tylko, zjadła może ze 2 kawałeczki mięsa i dalej zaczęła mi miauczeć że ona taka głodna a pani takie niedobre rzeczy daje do jedzenia :evil:

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lis 22, 2012 16:40 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

No, to ci dopiero kot-zagadka. Krew zbadana - kot zdrowy. Zrobili chyba wszystkie możliwe badania jakie się dało na krwi zrobić. Po przejściu na dietę dla jelitowców żadnej poprawy, poza tym, że kotu bardzo smakuje :lol: Kał czysty. Weterynarze rozkładają ręce i stawiają różne teorie, np. że kot jeszcze nie ochłonął po schronisku itp. Chyba zostaje mi po prostu zaakceptować Ditę taką, jaka jest i dawać dużo miłości. No i pilnie obserwować - gdyby kica zaczęła wyglądać na chorą to marsz do weta. Na szczęście apetyt dopisuje, Dita bryka wieczorami i demoluje mi mieszkanie, a popołudniami pięknie mruczy. I potrafi pokazać weterynarzom, kto tu na prawdę rządzi :lol: Bez zapięcia w kaftan bezpieczeństwa dla kotów się nie obyło, a darła się tak, jakby ją co najmniej ze skóry obdzierali. O dziwo najbardziej wrzeszczała, kiedy... weterynarz obcinał jej futro nożyczkami :mrgreen:

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lis 23, 2012 11:56 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Może spróbowałabyś dawać jej "dobre bakterie" na żołądek? Ja dawałam Linex Forte (ludzki), ale ostatnio polecano też koci probiotyk http://www.krakvet.pl/seidla-provita-pr ... p-510.html . Zapytaj weta co o tym sądzi :) Myślę, że nie zaszkodzi, a może pomóc.

edit. poprawiłam link
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt lis 23, 2012 16:22 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

U mnie Tofi potrzebował kilku miesięcy na ustabilizowanie kupki. Kot bezdomny żywi się czym popadnie, te schroniskowe nie zawsze mają lepiej :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pon gru 03, 2012 16:43 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

No, problem "krowich placków" zniknął jak ręką odjął. Ot, tak po prostu 8O :D Kota więc jest zdrowa, ma o wiele bardziej błyszczącą sierść niż jak ja wzięłam ze schronu, przytyło jej się tez troszeczkę :1luvu: Kończą mi się też pomału pomysły na sztuczki, jakich ją mogę nauczyć - Dita umie siadać, przybijać piątki obiema łapkami ( rozróżnia też komendę 'druga łapa"), stawać na tylnych łapkach, kłaść się, turlać, kręcić wokół własnej osi ( najchętniej w prawo) i wskakiwać na komendę na łóżko. Jakieś pomysły? :lol: Rodzinka się trochę zdziwi kiedy przedstawię im na świętach pokaz kocich sztuczek :mrgreen:
W ogóle, to ja na prawdę nie wiedziałam, że można tak bardzo kochać zwierzę. Do tej pory miałam tylko gryzonie i ryby ( rodzice się nie zgadzali na większe futro), Dita to mój pierwszy prawdziwy zwierzęcy przyjaciel. Jak tak na nią patrzę to mam od razu ochotę uściskać i przytulić :1luvu: Aż strach pomyśleć, co to będzie za te kilkanaście lat - przecież Dita jest u mnie dopiero 2 miesiące! Ale w sumie czemu się dziwić - mieszkam w mieszkaniu tylko z nią, jest moją jedyną towarzyszką życia...
Ale pomimo tego, że jest kochana, to już jej jest za dobrze, bo zaczyna wybrzydzać. Nie zje już saszetki rybnej, bo niedobra, mimo że kiedyś jadła. I tak na wieczór połowa obiadu ląduje w śmieciach... A koty środowiskowe głodują.

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 28, 2014 13:37 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Oj, nie było nas trochę, ale że Dita kot światowy, to nakazała się przypomnieć :D U nas wciąż po staremu ( oprócz wagi, bo tutaj wciąż nie możemy dojść do kompromisu), kota kochana jak zawsze a nawet bardziej. Byliśmy dzisiaj na szczepieniu przeciwko wściekliźnie (oj, były wrzaski, próby ucieczki, wtulanie się we mnie i łażenie po moich plecach jak kot ninja), bo zamierzam zrobić z niej kota spacerowego. Nie po osiedlu oczywiście, tu za dużo psów i ludzi, ale raz w tygodniu kiedy zrobi się cieplej można by wywieźć kotuchę do lasu, co by trawy powąchała. No i może zrzuci trochę zbędnego tłuszczyku i rozładuje nadmiar energii. Wiosna idzie, koty szaleją ;) Macie trochę zdjęć z dzisiaj:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 28, 2014 13:41 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Igmu pisze:Obrazek



Cudowna :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Cieszy się, że u Was ok :mrgreen:
Jak tłuszczyk, Dita jest w sam raz :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pt paź 10, 2014 13:17 Re: Dita - kotka z klatki na króliki - walczymy z rakiem :(

Wracamy po dość długim czasie ze złymi wiadomościami - u Diciaka wykryto nowotwór tarczycy :( Zaczęło się niewinnie - ot, taka niewielka, wyczuwalna palcami gula na szyi, poza tym kota była zdrowa, szczęśliwa, harcowała jak zwykle. Pierwsze podejrzenie - powiększony węzeł chłonny, może ropień? Niestety, biopsja i USG rozwiały wszelkie wątpliwości - nowotwór jak byk, otorbiona bestia o wielkości 2 cm. Ale że na wyniki musiałam czekać ponad tydzień, guz zdążył urosnąć, jest teraz owalny i porównywalny rozmiarami do piłeczki pingpongowej, na dodatek zrobił się wyraźnie twardszy. Operacja umówiona dopiero na środę i bardzo mnie to martwi, że tak późno. Kotce zaczynają doskwierać chyba pierwsze objawy nadczynności tarczycy - je za trzech i wciąż jest głodna, chodzi po domu i marudzi, żebrze przy stole (nigdy wcześniej tego nie robiła). Strasznie się o nią boję i nie wyobrażam sobie, ze mogłabym ją stracić - przecież to młody kot jeszcze! Co to jest 5,5 roku dla kota? Uch, ciężkie będą następne dni, tygodnie - nauki na studiach mam morze, ale jak tu się uczyć, kiedy ten małpiszon choruje?

Tu macie parę jej zdjęć z dzisiaj:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na ostatnim zdjęciu widać, jak ją wygolili okropnie do biopsji. A że sierść ma co najmniej 2 cm, to teraz jest trochę kanciasta w miejscu, gdzie wygolenie się kończy.
Ostatnio edytowano Pt paź 10, 2014 15:52 przez Igmu, łącznie edytowano 1 raz

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 10, 2014 15:08 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

To taka piękna historia, Twoja i Dity i wspaniale opisana.
Nie mogę uwierzyć że mogłaby mieć taki straszny finał.
Aż ryczeć się chce :strach: :strach: :strach:
Czyli 15/10 będę trzymać kciuki - okropne wstrętne raczysko :placz: :placz: :placz:

Pako_mrrr

Avatar użytkownika
 
Posty: 170
Od: Wto sie 26, 2014 19:01

Post » Pt paź 10, 2014 15:29 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za pełne zdrowie dla kotki Ditki.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3714
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pt paź 10, 2014 16:06 Re: Dita - kotka z klatki na króliki

Dziękuję za słowa otuchy! Pako_mrr, u nas w domu nikt w to nie może uwierzyć. Dita to moja pierwsza w życiu kotka, która na dodatek była w stanie rozkochać w sobie moich rodziców (osoby do tej pory nie uważających się za szczególnych miłośników zwierząt) do tego stopnia, że nasze międzymiastowe rozmowy telefoniczne od tygodnia dotyczą właściwie tylko Dity. Ba, mój tata, który oficjalnie nie lubił kotów, po roku przebywania z Diciakiem wdał się z sąsiadem w rozmowę na temat wyższości kotów nad psami. A, i nazwał sieć domową jej imieniem. Jak na człowieka nielubiącego kotów to bardzo, bardzo wielki postęp. Niemniej jednak zawsze myślałam o Dicie w kategoriach bardzo przyszłościowych, wszak miała jeszcze przeżyć ze mną parę ładnych lat, a tu taka diagnoza... Fakt, wszystko się może jeszcze zmienić, Dita może wyjść z tego cało i żyć długo i szczęśliwie, ale wcale nie łatwo jest odgonić te mroczne wizje, nie myśleć o najgorszym... A że ja na dodatek studiuję weterynarię, to na prawdę bardzo ciężko jest nie drążyć tego tematu wciąż od nowa, nie rozpatrywać wszelkich wersji wydarzeń... ech.

Igmu

 
Posty: 149
Od: Nie mar 18, 2012 13:51
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 247 gości