update 01-06-2013
Ryfka jedzie na salony do Szwajcarii do Discordii i jej TŻ

obecnie w szczecinie, jutro będzie przekraczać dwie granice

viewtopic.php?f=13&t=152027
==============================
Oważ Ryfka (te rude kawałki ma NAPRAWDĘ rude, plus maźnięty rudo koniuszek ogonka)
FILMIK http://w925.wrzuta.pl/film/aY3Ea8jLU7Z/ryfka_the_cat





Półtoraroczna (około) kota, przymilasta, zabawowa, nieniszcząca, grzecznie korzysta z kuwety i drapaka
Ma dwa minusy:
- przy głaskaniu często zdarza się że chce się bawić i wtedy chwyta ząbkami i pazurkami: ale z wyczuciem, blizn nie mam
- straszliwie boi się mojej Gryzeldy (być może wszystkich kotów z przewagą białego)
Nie, nie musi być jedynaczką, to NIE dotyczy wszystkich kotów.
Z balkonową Burasią gruchają, ocierają się przez siatkę, cud miód malina. U jarkam jak zobaczyła 5 wypaśnych klotów to dystans, ale bez paniki, nawet próbowała nieco ustawić towarzystwo.
Zatem koci towarzysz Ryfki po prostu nie może "na wejście" startować do niej z ryjem piąchami i zębami, jak to moja wariatka biała ma w zwyczaju. Ze spokojnym kotem to będzie spać jeść myć się i w ogóle.
Niestety od pół roku mam pat: Gryzelda na widok Ryfki dostaje przyspieszenia w kierunku Ryfki, Ryfka dostaje przyspieszenia w stronę odwrotną, więc Gryzelda jeszcze przyspiesza, więc Ryfka... i w kole Macieju.
Izolacja bez efektów, obróżka uspokajająca bez efektów, tabletki przeciwlękowe bez efektów, feliway bez efektów. Na 30m2 izolacja kotów nie jest ani fajna ani przyjemna. Zwłaszcza jak się śpi z kocią kuwetą 2 metry od głowy

Przyjemna nie jest też dla Ryfki- większość czasu spędza sama. Ani dla Gryzeldy- całe noce nie może się przytulić.
Ogólny pat.
Dom tylko forumowy albo okołoforumowy, żeby nie było jaj typu zwrotki z byle powodu. Z dowozem, wyposażeniem, co sobie tylko DS chciał będzie. Jak se dom zażyczy to nawet drapak w gratisie zanabędę.
Ja mieszkam w okolicach Trójmiasta, ale ŻADEN dowóz nie jest problemem. Po prostu szkoda mi koty, szkoda mi też że nie mogę nic nawet awaryjnie potymczasować w tej sytuacji

Kota wysterylizowana, testy FIV/FELV ujemne, szczepiona czwórką, żadnych kłopotów zdrowotnych, apetyt dopisuje, humor takoż.
Na pewno pierwszy tydzień będzie histeryzować, ona w ogóle do zmian podchodzi sceptycznie można powiedzieć. Ale szybciutko się adaptuje. Ładnie pozwala się brać na ręce, nie przepada za głaskaniem brzusia, ale głowę to by najchętniej przyszyła do ludzkiej ręki.
W nocy nie rozrabia, kocha siedzieć w otwartym oknie, nie miauczy, nie żebrze, nic nie tłucze ani nie niszczy (jedna wpadka z klawiaturą była), pięknie się bawi absolutnie każdą zabawką.
Mały metraż jej totalnie nie robi. Kot po przyzwyczajeniu całkowicie kompletnie wyluzowany.