Anulcia pisze:No i
Super jestescie milosnicy kotow skoro zyczycie jej by zginela pod kolem samochodu!! BRAWO!! tylko ja nadal nie wiem co zlego napisalam ;] urazilo was to ze trzymam kota w garazu i ze nie siedze z nim caly czas bo mam obowiazki wazniejsze ;] No spoko
Moze dam cala rodzine do garazu i ja tez sie tam przeprowadze a kotu udostepnie caly dom :] ooo to jest chyba najlepszy sposob byscie zaakceptowali to wszystko! W garazu jest bezpieczny bo nikt go nie nadepnie... a on jest taki malutki ze nie patrzac pod nogi bylaby taka mozliwosc.
Wybaczcie ze nie wierze waszym slowom o kuwecie, ale chodzilam po domach jak byl Narodowy Spis Powszechny i odroznialam domy juz na progu w ktorych byl kot a w ktorym go nie bylo... Juz od progu czlowiek mial ochote sie zrzygac... Wezcie z ulicy nieznana osobe (ktora nie ma kota w domu) zaprowadzcie do siebie i poproscie o szczera odpowiedz czy smierdzi czy nie... Bo ja chodzac po domach z wlasnej kultury nie mowilam im ze cuchnie/
Pozatym wlasnie wrocilam od Pani ktora ma kota tuz przy ulicy (duzo bardziej ruchliwej niz moja) i jej kot jakos nie zginal pod kolami samochodu a ma go kilka lat ;] wiec jakos takie koty tez sie chowaja. I raczej poslucham jej rad- osoby ktora ma doswiadczenie w tym co robic by kot nie chodzil na ulice- niz was, ktorzy mieszkacie w bloku i kot jest skazany na "wiezienie".
"
Ja mieszkam na wsi i moje koty nie wychodza,zeby tak jak Twój nie wpasc pod koła.Miałam kilka przypadków zbierania kotów po urwaniu nóg przez kosiarke,albo rozjechanych przez ciagnik,z wylanymi jelitami,wnetrznościami zbierałam je z ulicy.Jeszcze maleńka Niusie postrzelona z wiatrówki przez jakichs wspaniałych wiesniakó(nie obrazając ludzi mieszkających na wsi) uratowałam i oddałam do naszej forumowej kolezanki jaka zajmuje się kotami z paraliżem,kotami tez pieluchowymi,które przez debilstwo takich paniuś przezyły "wypadki"
-nie ...
Owszem ,u mnie czasami smierdzi w domu,bo mam koty cięzko chore,maja niewydolnosc watroby/trzustki,białaczkę(rzygaja,czasami nie zdaza do kuwety,sikaja jak je cos boli),ale zapewniam Cie ,ze niejednokrotnie ludzkie gówna śmierdza gorzej...Moje koty śpia w domu,sraja w domu i jedza w domu,gdzie sa traktowane jak członkowie rodziny,a nie jak motor męza który to właśnie w garażu stoi.
Bawisz się kotem,potem siup do garażu,a co będzie zimą?co wywalisz kota z ciepłego domu na dwór?zeby zachorował?zmiana temperatury dla takich zwierząt to zapalenie płuc na "dzień dobry"...
Pomyśl co piszesz ,wiekszosc z tych osób jakie sie wypowiedziały ratuja zwierzaki przed takim losem jaki Ty im gotujesz .
Nie chwal się ,że sasiadka to robi czy tamto,bo jak ona będzie z palcem w dupie chodzić to Ty tez będziesz?Jej kot nie zginał?JESZCZE
Pewnego dnia przysnie na srodku drogi,połozy się na poboczu ,a jakis cham specjalnie zjedzie na pobocze i go przejedzie....znam takich ludzi,bo mam oczy i widze co sie wyprawia na tym świecie...