Pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 05, 2012 20:19 Re: Pomocy!

Anulcia pisze: A mojemu kotu nie zagraza niebezpieczenstwo stracenia zycia!

Anulcia, teraz przeszłas samą siebie! Przecież to maleństwo własnie niedawno uległo wypadkowi!
Anulcia pisze: Wy sobie traktujcie swoje jak chcecie, ja traktuje swojego jak chce i nawet jesli zginie pod kolami auta to bedzie mial krotkie i szczesliwe zycie, a nie dlugie w zamknieciu

Mysłałam,że masz przebłyski wrazliwosci ( jak napisałam kilka postów wyżej)
Ale, widać, myliłam się

Wiocha, to wiocha! Nie przemówisz...To stan umysłu kształtowany przez szereg pokoleń

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro wrz 05, 2012 20:20 Re: Pomocy!

Taaa....
bo wiocha to nie miejsce, to stan umysłu....

:|
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro wrz 05, 2012 20:26 Re: Pomocy!

Ciekawy wątek, nie powiem.

"Jestem miłośniczką zwierząt i tak je kocham, że coś je może przejechać, ktoś otruć a ja nawet nie będę wiedzieć co i jak. Niech kot mieszka w garażu bo przecież niewiele różni się od samochodu czy rowerów, chociaż nie, wydala i je. Ojciec toleruje kota, matka też ale z daleka, narzeczony nie więc po jaką ciężką cholerę kolejne zwierzę skoro i tak nie będziesz mieć na nie czasu ...

Ps. Jak masz nadmiar miejsca w garażu to postaw tam choinkę a nie umieść żywą istotę. Założę się, że gdyby kot bardziej ucierpiał w wypadku to pewnie też by był sam w garażu i tam dokonał żywota.

melancholia4

 
Posty: 198
Od: Wto mar 15, 2011 21:06

Post » Śro wrz 05, 2012 20:30 Re: Pomocy!

melancholia4 pisze:Ps. Jak masz nadmiar miejsca w garażu to postaw tam choinkę a nie umieść żywą istotę. Założę się, że gdyby kot bardziej ucierpiał w wypadku to pewnie też by był sam w garażu i tam dokonał żywota.

Ale ta choinka musi być sztuczna!

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro wrz 05, 2012 20:32 Re: Pomocy!

Po raz kolejny pokazujecie ze nie umiecie czytac ze zrozumieniem.
Wiec ponawiam pytanie: jak usunac konto z tego waszego kociego swiata?
Pisalam tez zeby nie komentowac bo temat dotyczyl wypadku a nie warunkow kota.
No ale moze teraz mi poradzicie jak usunac.

Anulcia

 
Posty: 117
Od: Wto wrz 04, 2012 12:41

Post » Śro wrz 05, 2012 20:38 Re: Pomocy!

Wybacz, ale takiego niedbalstwa, lenistwa i ignorancji nie da się zignorować.

Po co przygarniać zwierze ze schroniska, skoro nie zapewnia mu się nawet takiej opieki jakie miałoby w schronisku?
No tak..jakość życia.. Ciekawa ta jakość: wypadek i skazanie na samotność w garażu, w śród ludzi, którzy nie mają ochoty stworzenia akceptować..

Wyga

 
Posty: 1451
Od: Sob lip 28, 2012 11:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 05, 2012 20:41 Re: Pomocy!

Anulcia pisze:Po raz kolejny pokazujecie ze nie umiecie czytac ze zrozumieniem.
Wiec ponawiam pytanie: jak usunac konto z tego waszego kociego swiata?
Pisalam tez zeby nie komentowac bo temat dotyczyl wypadku a nie warunkow kota.
No ale moze teraz mi poradzicie jak usunac.

Umiemy czytać, i, w przeciwieństwie do Ciebie, umiemy przyswajać czyjeś argumenty i rady.
Twoje pytanie o usunięcie konta jest o tyle nieistotne, że może zostac zignorowane(tak, jak Ty ignorujesz nas i kota), bo możesz tu po prostu nie wchodzić.
Przeraża natomiast Twoja zarozumiałość, pewność siebie i obrzydliwe, wieśniacze podejście do zwierząt.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Śro wrz 05, 2012 20:44 Re: Pomocy!

Tylko sztuczna:).

melancholia4

 
Posty: 198
Od: Wto mar 15, 2011 21:06

Post » Śro wrz 05, 2012 20:45 Re: Pomocy!

Ja mam tylko jedno pytanie: Anulcia, a co Ty studiujesz?
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10927
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 05, 2012 20:52 Re: Pomocy!

Nie sądzę, aby ona coś studiowała... Sądząc po poziomie infantylności wypowiedzi, to jeszcze dziecko!

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Śro wrz 05, 2012 20:58 Re: Pomocy!

Jak chcesz się przekonać, że w mieszkaniu z kocurami nie śmierdzi, to zapytaj mojego sąsiada. Kiedyś wyraził duże zdziwienie brakiem smrodu u mnie w mieszkaniu. Przyznam, że nie zrozumiałam jego pytania, bo nie skojarzyłam, co ma śmierdzieć. Ja po prostu sprzątam na bieżąco, czyli właściwie przy każdej mojej wizycie w łazience. Po sobie mogę spłukać, to i kocie odchody spływają do kanału. I naprawdę nie rozumiem, co ma śmierdzieć, jeśli się używa dobrego żwirku i sprząta.

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 05, 2012 20:58 Re: Pomocy!

wojtek_z pisze:Nie sądzę, aby ona coś studiowała... Sądząc po poziomie infantylności wypowiedzi, to jeszcze dziecko!


Pisze, że ma kilkuletniego syna i studiuje na dziennych.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10927
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 05, 2012 20:59 Re: Pomocy!

Anulcia pisze:Neron jakbys czytal uwaznie to bys wiedzial ze moj garaz nie ejst blaszany! jest wmurowany w dom, ocieplony, i jest zagospodarowany jak pokoj z ta roznica ze procz mebli jest tez samochod i kilka rowerow. Co wiecej dodam ze w zimie jest on tez ocieplany przez kaloryfer.
Rysiowaasia bez obaw, sprawdzamy dokladnie kazda opone, pod autem i nawet maske otwieramy ;) Pod autem sprawdzamy szczegolnie, bo do niedawna mielismy szczeniaki (ktore juz poszly do nowych domow) jednego z naszyk psiakow i tez lubily sie chowac pod autem. A i tu mi sie przypomnialo, ze ktos pisal co zrobimy gdy beda male kotki: no wiec nie uspimy, nie utopimy ani nic w tym stylu. Odchowamy kilka tygodni i poszukamy dobrego domu dla nich.
Wojtek_z mamy bezpieczna okolice, nie zdarzaja sie "mili" sasiedzi, mieszkam w takiej dzielnicy wsi, gdzie prawie wszyscy sasiedzi przybyli z miasta kilka lat temu. Auto przejedzie raz na jakis czas, ale niestety przejezdza i to z dosc duza predkoscia niestety. Ale bede juz uwazac na kota. Zreszta dzis zauwazylam ze sie juz boi aut. Jak tata wrocil do domu i uslyszala warkot auta to sie szybko schowala. I mam nadzieje ze bedzie juz uwazac, choc wiem ze ja tez musze na nia uwazac. Jestem pelnoletnia, ale wybacz nie bede spala z kotem w garazu, poniewaz procz tego ze ja mam chorego kotka kolo ktorego kazecie mi siedziec 24godz na dobe to musze tez jesc, posprzatac dom, ugotoac obiad itd... No i najwiekszy moj pochlaniacz czasu to moj kilkuletni syn, ktory tez potrzebuje mojej uwagi i to duzo bardziej niz kot... Wiec spanie w garazu odpada bo musialabym przeniesc lozeczko mojego syna do garazu a watpie by to sie komukolwiek spodobalo.
Po waszych postach wnioskuje ze wy nic nie robicie w domu, nie pracujecie tylko siedzicie caly czas z kotem i go piescicie i pielegnujecie. Niestety ja mam 3 zwierzaki w domu i probuje poswiecic im tyle czasu co moge, niestety sa tez obowiazki domowe, ktorych nie moge pominac bo mam chorego kotka. Bo wydaje mi sie ze jakby tak opieka spoleczna wparowala do mnie i zobaczyla ze moj dom jest zaniedbany, dziecko brudne i glodne to nie interesowaloby ich czy mam chorego kotka czy nie.
Moja mama go dogladala do 7, od godz 8 ja go dogladam co 10-15 min czasami jak juz jestem w trakcie sprzatania to zdarza mi sie u niego nie byc nawet i z 30min... siedze z nim chwile ale zaraz musze wracac do swoich obowiazkow. No chyba ze mam wynajac opiekunke do dziecka i poswiecic moj czas kotu??
Takze Wojtku ja wiem ze jestes bardzo przywiazany do kota, tak jak wszyscy tutaj, ale mam ochote zapytac ile ty masz lat skoro masz az tak duzo czasu?
Ja od pazdziernika bede go miec znacznie mniej bo studia mi sie zaczna, a studiuje na dziennych 90 km od domu. Codziennie dojezdzam i wracam, a pociagiem zajmuje mi w 1 strone ok 2godz. Wiec jak wyjde z domu przed 7 tak wroce dopiero kolo 20 do domu i tak od pon do pt.
Co do przekonania rodzicow: to moja mama i narzeczony nie luba kotow z tym ze mama jakos jeszcze je toleruje i nakarmi itd ale na rece nie wezmie anie nie poglaszcze, moj tata lubi poki mu nie wchodza w droge wiec tylko ja jestem milosniczka zwierzat...
Napisalam tez ze sa weterynarze od serca i ci z przymusu... czytaj dokladnie i napisalam tez ze weterynarze nieraz popelniaja bledy z czystej niewiedzy! ale ten jest dobry i raczej wie gdzie podciac... zreszta wyplujmy te slowa!! Ja mam nadzieje ze moja mala bedzie miec sprawny ogonek

Kurza twarz, witki opadają 8O Zero myślenia :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 05, 2012 21:01 Re: Pomocy!

rysiowaasia pisze:Wiocha, to wiocha! Nie przemówisz...To stan umysłu kształtowany przez szereg pokoleń

:ok:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 05, 2012 21:02 Re: Pomocy!

Anulcia pisze:No zacytowalam kolezanke wyzej wiec jesli ta obelga sie tyczyla mnie to mnie nie urazila, urazila tylko osobe wyzej, ktora sama zaczela ;) (ja tylko znizylam sie do jej poziomu wypowiedzi)
Co do innych wypowiedzi... To watek byl poswiecony wypadkowi mojemu kotu, czego nie skomentowaliscie, a przeczytaliscie slowa: garaz, wies, ulica, podworko i tyle ;) wiec kto tu jest ciemny? ja sie martwilam o kotke i poradziliscie zeby jak najszybciej pojechala z nia do weterynarza i tyle, nie powiedzieliscie co z ogonem czy sa przypadki ze jak tylne lapy dojda juz do pelnej sprawnosci to ogon tez czy nie... A tego tyczyl sie watek a nie tego gdzie trzymam kota, czy z nim spie w garazu... Czy jak ty sobie zlamiesz noge to nikt cie nie odstepuje, tylko siedzi caly czas kolo ciebie, gapi sie i spi na podlodze w nocy przy tobie?? watpie ... A mojemu kotu nie zagraza niebezpieczenstwo stracenia zycia! Nic mu nie jest z lapami, na szczescie nie sa zlamane. Dobra zreszta wam sie juz nie da nic wytlumaczyc bo wy sie chyba z tymi kotami na mozgi wyzamienialiscie! Dziekuje za rady jak mam postepowac z nim i napewno nie bede jej wypuszczac samej na pole co juz obiecalam kilkanascie postow wyzej. No to tyle...



Niestety, na tym forum brakuje Kaszpirowskiego diagnozującego i leczącego via media. Jak ktoś przez internet mógłby Ci kota zdiagnozować? KAŻDY przypadek jest inny, raz kot wyzdrowieje, a raz nie, nikt Ci tego na odległość nie powie! Myśl logicznie.
Tylko dobry weterynarz, rentgen, usg, żadna inna diagnoza nie wchodzi w grę.
Poziom Twoich wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia, jednak mam nadzieję, że chociaż część rad weźmiesz mimo wszystko do serca.
Nie wiem, po co dajesz kotu Bebiko? Wystarczy dobra karma, nie Whiskas oczywiście, albo gotowany kurczak, biały serek typu Bieluch, od czasu do czasu żółtko, sparzona ryba. ŻADNYCH resztek z obiadu!!! Kup dobry żwirek i ustaw kuwetę, tak by kot miał do niej swobodny dostęp. I czyść ją tak często jak się da, a nie co 2 dni.
Jak kotka dojdzie do siebie, to ją natychmiast wysterylizuj. I przestań ją wypuszczać. Czy po wypadku, który ją spotkał nadal uważasz, że gorzej by jej było w "więzieniu" jakim jest dom? Zacznij myśleć samodzielnie i wyciągać wnioski, zamiast powtarzać oklepane frazesy ludzi, którzy mentalnie nie dorośli do tego, by mieć patyczaki.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 431 gości