solarie pisze:Anulcia pisze:Co do smyczy to przedtem w poprzednich postach mi ktoś odradził chodzenia z nią na smyczy.
Hmm, przeszukałam teraz wątek i jedyne co znalazłam to:
andua pisze:Jeśli jest młodym kotkiem, możesz przyzwyczaić ją do szelek.
Wychodzenie razem z kotem, by mieć nad nim nadzór, na niewiele się zda, z góry Ci to mówię.
Nie przyuważyłam żadnego "zniechęcającego" posta, moim zdaniem szelki i smycz to najlepsza ewentualność na wypadek wychodzenia na zewnątrz.
Zrobisz jak uważasz.
Dobrze, że kicia dochodzi do siebie, oby nie było większych konsekwencji i udało się jednak zachować jej ogon. Moja koleżanka też mieszka na wsi i wypuszczała kota "na podwórko" - u niego nie skończyło się tak szczęśliwie jak u Ciebie, też uległ wypadkowi (nie wiadomo do dzisiaj - psy czy człowiek
) i kiedy wrócił z jednej wycieczki do domu jego ogon był w tak koszmarnym stanie, że nadawał się tylko do amputacji.
Mam nadzieję, że Piny to nie czeka...
Może niejasno się wyraziłam. Chodziło mi wtedy o to, żeby przyzwyczajać małą do szelek od małego, bo wówczas są większe szanse na akceptację szelek przez kota. Dorosłe koty nie zawsze są w stanie nauczyć się chodzenia w szelkach.
W drugim zdaniu miałam na mysli, że wychodzenie razem z kotem w ramach "nadzoru",
ale bez szelek, na niewiele się zda, bo kot wcześniej czy później czmychnie, nawet nie zauważysz kiedy.