Dobrzy ludzie, pomóżcie....Nie mam już w ogóle siły.
tydzień temu umarł nasz najukochańszy Borys.... ( nie mogę jeszcze o tym więcej pisać.....)
To on szefował w naszym 4-ro kotnym stadku.........
Teraz zrobiła się absolutna masakra....
Dwa koty atakują jego siostrę... tzn. dziewczyna i chłopak uwzięły się na biedną Nelę.
Przed tem nie było widać takich animozji. (co nie znaczy, ze ich nie było)
Biedny Borys wszystko kontrolował, a nam głupim wydawało się, ze koty żyją sobie w zgodzie....
Potrzebuje namiarów na DOBREGO behawiorystę, bo to zaczyna się wymykać spod jakiejkolwiek kontroli....
A nie chce doprowadzić do tego, że z powodu mojej ślepoty na kocie sprawy jeszcze Nela nabawi się jakichś problemów zdrowotnych....