Dodaję apel na prośbę karmicielki z Gdańska: GDAŃSZCZANIE - lokalnej karmicielce (ona raczej sensowna, z mężem gorzej; ja ogłaszam ich tymczasy, żona wydaje koty) uciekł kocurek-tymczas z transportera. Wysiadała z autobusu obok RYNKU na ul. ELBLĄSKIEJ wczoraj, tj 3.09.2012 około 8 rano. Kocurek wyważył drzwiczki w transporterze i zaczął biec.
Właśnie jechał do weta (lecznica Amicis ul. Elbląska) na odjajczenie
Pani F. szukała kota wczoraj cały dzień na tamtych terenach, zostawiła jedzenie, aby nie oddalał się w poszukiwaniu żywności. Nie są to tereny mieszkalne - rynek, stadion żużlowy, zakłady, jakieś pustostany. Zostawiła gdzie mogła (stróżę, ochrona,karmiciele) swój numer telefonu. Ja robię ogłoszenia. Niestety nie ma zdjęcia kocurka - roczny pingwinek (czarny, biały nos, szyja, podbrzusze i skarpetki). Po zabiegu kastracji miał mieć sesję foto i miał być ogłaszany. Jest to kociak uratowany z dworu, oswojony.
Porozklejamy ogłoszenia, może ktoś pomóc ???? Może ktoś pracuje/mieszka w tych okolicach???? Proszę o kontakt na pw.
On mógł oddalić się praktycznie wszędzie (w stronę Rafinerii, na drugą stronę ulicy (okolice lecznicy Amicis), albo w stronę DOlnego Miasta). EDIT. po ucieczce, wczoraj 8 rano, kocurek był widziany przy wejściu na RYNEK.
Pani F. pracuje niemal całą dobę (opieka nad dziećmi w dzień, w nocy pilnuje osoby sparaliżowanej). Wczoraj i dziś ma wolne, w inne dni będzie tam rano, pomiędzy pracami. Mąż ma 84 lata i jest niedołężny. Ja mam ogrom pracy i nie mogę tam być codziennie i szukać. Nawet najmniejsza pomoc - porozklejanie kilku plakatów (mogę wysłać na maila), przekazanie info karmicielom może pomóc biedakowi. Ja karmię kilka grupek kotów kilkaset metrów dalej, mamy nadzieję, że może tam się przyłączy.
Kontakt: 519-89-94-32
PANI F. jest zrozpaczona, jest w bardzo ciężkiej sytuacji życiowej, stara się pomagać, robi naprawdę dużo dla okolicznych kotów. MOŻE KTOŚ MOŻE POMÓC ????
Jeśli ktoś ma stary, ale sprawny transporter, to można im podarować Mają jeszcze 9 kotów w tej chwili w domu, w tym kilka tymczasowych, ale raczej dla amatorów (nie 3miesięczne słodziaki). Pan karmi koty na cmentarzu Łostowickim (kilkanaście), ona na swoim osiedlu ok 20. W zeszłym roku wyadoptowali kilkanaście kotów. Żyją biednie, nawet bardzo biednie, co mają oddają kotom. Teraz wiedzą, że można było kupić raz może gorszą karmę i transporter....Ten ponoć był zamknięty, nie jest pewna czy sprawdzała dzrzwicki , pani F. ale kot wyważył drzwiczki