Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MariaD pisze:Jeżeli jest w schronisku to bierz.
Szanse, że złapie jakąś chorobę i nie przeżyje są bardzo duże. Pobyt w schronisku dla takiego malca jest dużo większym ryzykiem niż ewentualne, mogące nie wystąpić, problemy natury psychicznej.
Bierz.
Dzisiaj widziałam tego maluszka ze schroniska.. Wydaje się, że jest jeszcze mniejszy niż 1,5 miesiąca
Strasznie trudna decyzja, bo to maleństwo, które mieści się człowiekowi w dłoni. Jak sobie z takim szkrabem poradzić?
Bardzo chciałabym mu pomóc, a z drugiej strony to nie jest decyzja na chwile, ale poważne zobowiązanie wzięcia na siebie odpowiedzialności za maleńkie stworzenie. Kilka stron wcześniej odradzano mi momentami odchowane w bezpiecznych domach tymczasowych, często z mamą lub innymi kotami, 3-mięsieczne kociaki jako za małe/nienadające się na jedynaki/niemogące zostawać same w domu na kilka godzin. A teraz jestem namawiana (jak odnoszę wrażenie z pominięciem dla mnie wielu bardzo ważnych kwestii i poruszenia tematu ewentualnych trudności w wychowaniu takiego malucha) do adoptowania miesięcznego czy max 1,5 maluszka.
W ostatnich dniach miałam okazję poznać jeszcze inne maluchy właśnie 1,5 i 2 miesięczne - każde z kociąt było inne. Jedne bardziej ruchliwe i ciekawskie, inne spokojniejsze i szukające kontaktu z człowiekiem. Sporo dawała mi możliwość posiedzenia z nimi dłuższą chwilę i poobserwowania, zabawy, wzięcia na ręce. Wbrew temu, co wiele osób pisało, dostrzegałam między nimi wyraźne różnice, z których wydaje mi się, że jakieś wnioski o ich przyszłym charakterze można wyciągnąć. Ciężko natomiast podjąć decyzję o wzięciu takiego maluszka po 5 min spędzonych z nim gdzieś na korytarzu w schronisku, gdzie nie można nawet go z rąk na sekundę wypuścić, a zaraz musi wracać do klatki. Nie chcę podejmować decyzji pod taką presją. Nie mówię jednak też nie.
MariaD pisze:Dasz radę. To, że masz wątpliwości, pytasz, radzisz się - bardzo dobrze rokuje.
Forumowe pomagają.
MariaD pisze:Ja nikogo nie namawiam.
No, dobra, trochę namawiam. Po prostu w Tobie malec ma szansę na dobre, długie, szczęśliwe życie. Kociaki w DT nie są zagrożone tak jak maluchy w schronie.
Nie myli się tylko ten co nic nie robi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 471 gości