1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 31, 2012 18:17 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Jeżeli jest w schronisku to bierz.

Szanse, że złapie jakąś chorobę i nie przeżyje są bardzo duże. Pobyt w schronisku dla takiego malca jest dużo większym ryzykiem niż ewentualne, mogące nie wystąpić, problemy natury psychicznej.

Bierz.
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38271
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 31, 2012 20:17 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

MariaD pisze:Jeżeli jest w schronisku to bierz.

Szanse, że złapie jakąś chorobę i nie przeżyje są bardzo duże. Pobyt w schronisku dla takiego malca jest dużo większym ryzykiem niż ewentualne, mogące nie wystąpić, problemy natury psychicznej.

Bierz.



Oczywiście, jeśli mały jest w schronie, to nie ma zbyt wielkich wątpliwości. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wzięcie 2 kociaków, ale jeśli nie możesz, to i tak będzie mu o wiele lepiej u Ciebie niż w schronisku. Napisałam o problemach mojego smarkacza tylko dlatego, że uważam, że co dwa koty to nie jeden:)
Obrazek

asia-lodz

 
Posty: 416
Od: Śro sie 08, 2012 12:35
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 31, 2012 21:36 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Witaj Dobra Kobieto i wszyscy dobrzy Ludzie.
Jak najbardziej zgadzam się z MariaD, jeśli tylko masz wystarczająco dużo serca, żeby adoptować kruszynę, to obok gratulacji ode mnie przesyłam Ci zapewnienie, że kot odmienia człowieka. To coś, jakby ratował mu życie-potrafi nieźle namieszać w ludzkiej mikrospołeczności, a jego obecność sprawia, że serce człowieka ożywa. To może być jakaś magia, błogosławieństwo od dla nas, żebyśmy nauczyli się być ludźmi.
A teraz do rzeczy - od 3 dni jestem świeżo upieczoną mamą kociątka, podejrzewam, że w tym samym wieku co Twój przyszły. Mój świat się koło niego zakręcił bardziej niż podejrzewałam, dzięki niemu poznałam wspaniałych ludzi i czuję że żyję. Nie jest to przesada.
Wielką pomocą dla mnie jest 2,5 miesięczna Kotka, którą zabrałam spod bloku 2 tygodnie temu. 2,5 miesiąca-to jeszcze Kruszyna, ale 1,5; to w zasadzie osesek. Tyle, że zadziorny. Obie kotki są u mnie tymczasowo, ponieważ rok temu wzięłam 6-ścio miesięczną również kocią dziewczynkę, która jest potwornym alergikiem i raczej nie mam szansy na dłuższą metę sama sobie poradzić-jestem studentką w wynajętym mieszkaniu i naprawdę nie wiem jakim cudem znajduje się miseczka miksu ryżowo-marchewkowo-kurczakowego dla tej całej ekipy, ale tak naprawdę-nic mnie to nie kosztuje. Jeśli bierzesz kociaka ze schroniska, pewnie możesz liczyć na darmową opiekę weterynaryjną w ichniejszej lecznicy.
Nie wyobrażam sobie tego malucha bez tej miesiąc starszej, ani ich obu bez frotowej skarpetki, która zastępuje im język mamy. Ale zanim w ogóle zdecydowałam się na tę starszą - przepłakałam z bezsilności 3 noce, myślałam, że niemożliwe jest poradzenie sobie z tym. Ale jest możliwe. Tylko trzeba rozmawiać z ludźmi, jeśli są jacyś bliscy. Nawet jeśliby sami nigdy byśmy ich o to nie podejrzewali - mogą nas poważnie zaskoczyć. Dodam, że nikt nie chciał wziąć żadnej z nich, gdyby nie jedna decyzja, mogłyby ginąć w strasznych warunkach. Tej bliskości nie kupi się za żadne pieniądze. Być może jeśli sytuacja jest bardzo trudna, możesz zostać wolontariuszem i przygarnąć 2 kociaki na kilka miesiący i potem szukać im stałego domu. Proszę się nie bać. Tylko życie się liczy. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Paulik

 
Posty: 4
Od: Pt sie 31, 2012 21:13

Post » Pt sie 31, 2012 22:26 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Zdaję sobie sprawę, jaką szansą jest dla takiego malucha w jego sytuacji dom.
Muszę jednak myśleć racjonalnie i nie kierować się tylko i wyłącznie emocjami, w końcu mam spędzić z tym zwierzakiem kolejne kilkanaście lat pod jednym dachem, dlatego wolałabym być przygotowana na każdą ewentualność i stąd też moje pytania i wątpliwości..
Mimo iż mogę dla kociaka poświęcić sporo, mam zamiar zapewnić mu najlepsze z możliwych warunków, dużo troski i miłości, to boję się, że mogę nie sprostać oczekiwaniom takiego maluszka :(

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Pt sie 31, 2012 22:45 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Możesz też zaadoptować kota dorosłego :) Na Paluchu są i rude. nie będzie z dorosłym takich problemów jak z maluchem no i będziesz znała charakter kota! Chociaż ten biało-rudy maluch był strasznie fajny!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt sie 31, 2012 23:07 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Na chwile obecna po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, wolałabym jednak chyba kociaka niż dorosłego kota. Nie wiem tylko czy poradzę sobie z aż tak malutkim..
Jestem pełna niepokoju, ale nie mogę sie już doczekać jutrzejszego dnia i poznania osobiście bohatera tych wszystkich emocjonalnych dylematów ;)

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Sob wrz 01, 2012 0:03 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Przy takim podejściu będziesz kocią mamą na medal.
Mój maluch rozumie jak mówię ała.
Szorstka rękawiczka działa jak mama i rozlega się mruczenie.
Wszystko będzie dobrze.

Paulik

 
Posty: 4
Od: Pt sie 31, 2012 21:13

Post » Sob wrz 01, 2012 16:31 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Mam taką nadzieję :)

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Sob wrz 01, 2012 17:48 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Czy to znaczy, że postanowiłaś zabrać kociątko ze schronu?
Jeśli tak, to życzę żeby wszystko między Wami ułożyło się jak najlepiej.
Wierzę, że będziesz bardzo dobrym opiekunem dla koteczka. :D

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Sob wrz 01, 2012 18:38 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Dasz radę. To, że masz wątpliwości, pytasz, radzisz się - bardzo dobrze rokuje.
Forumowe :ok: pomagają. :)
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38271
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 01, 2012 18:42 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Decyzji jeszcze nie podjęłam, ale dzisiaj miałam okazję go odwiedzić.
Jest naprawdę uroczy, wzięty na ręce troszkę niespokojny, ale dosyć grzeczny, cichutko mruczy, ociera się i przytula do szyi człowieka. Daje się przekręcić na plecki, podrapać po brzuszku.

Cały czas jednak mam pewne wątpliwości, zacytuję swoje wypowiedzi z drugiego wątku:

Dzisiaj widziałam tego maluszka ze schroniska.. Wydaje się, że jest jeszcze mniejszy niż 1,5 miesiąca :(
Strasznie trudna decyzja, bo to maleństwo, które mieści się człowiekowi w dłoni. Jak sobie z takim szkrabem poradzić?


Bardzo chciałabym mu pomóc, a z drugiej strony to nie jest decyzja na chwile, ale poważne zobowiązanie wzięcia na siebie odpowiedzialności za maleńkie stworzenie. Kilka stron wcześniej odradzano mi momentami odchowane w bezpiecznych domach tymczasowych, często z mamą lub innymi kotami, 3-mięsieczne kociaki jako za małe/nienadające się na jedynaki/niemogące zostawać same w domu na kilka godzin. A teraz jestem namawiana (jak odnoszę wrażenie z pominięciem dla mnie wielu bardzo ważnych kwestii i poruszenia tematu ewentualnych trudności w wychowaniu takiego malucha) do adoptowania miesięcznego czy max 1,5 maluszka.

W ostatnich dniach miałam okazję poznać jeszcze inne maluchy właśnie 1,5 i 2 miesięczne - każde z kociąt było inne. Jedne bardziej ruchliwe i ciekawskie, inne spokojniejsze i szukające kontaktu z człowiekiem. Sporo dawała mi możliwość posiedzenia z nimi dłuższą chwilę i poobserwowania, zabawy, wzięcia na ręce. Wbrew temu, co wiele osób pisało, dostrzegałam między nimi wyraźne różnice, z których wydaje mi się, że jakieś wnioski o ich przyszłym charakterze można wyciągnąć. Ciężko natomiast podjąć decyzję o wzięciu takiego maluszka po 5 min spędzonych z nim gdzieś na korytarzu w schronisku, gdzie nie można nawet go z rąk na sekundę wypuścić, a zaraz musi wracać do klatki. Nie chcę podejmować decyzji pod taką presją. Nie mówię jednak też nie.


Czekam na jeszcze kilka informacji na jego temat. Wiem, że czas odgrywa w jego przypadku szczególnie ważną rolę..

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Sob wrz 01, 2012 18:48 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

MariaD pisze:Dasz radę. To, że masz wątpliwości, pytasz, radzisz się - bardzo dobrze rokuje.
Forumowe :ok: pomagają. :)


Podobno kto pyta, nie błądzi ;)

Moje doświadczenie z wychowaniem kociaków nie jest wielkie, z tak malutkim praktycznie zerowe, na dodatek zbyt dużo wsparcia ze w bliskich w realizacji tego pomysłu nie mam (rodzice są raczej z typowych psiarzy, mieszkam sama więc na szczęście to ja podejmuje decyzje, oni ją niby akceptują, ale na pewno nie są do niej entuzjastycznie nastawieni, a już na hasło miesięczny, chory kociak ze schroniska są w stanie myśleć, że oszalałam, bo skoro muszę już brać tego kota, to powinnam wziąć odchowanego, zdrowego, z jakiegoś pewnego źródła..)
Wasze rady i miłe słowa są więc dla mnie w tej chwili bezcenne i bardzo pomagają w uwierzeniu, że dam sobie radę w tej sytuacji.

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Sob wrz 01, 2012 19:11 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Ja nikogo nie namawiam.
No, dobra, trochę namawiam. :P Po prostu w Tobie malec ma szansę na dobre, długie, szczęśliwe życie. Kociaki w DT nie są zagrożone tak jak maluchy w schronie.

Nie myli się tylko ten co nic nie robi. :)
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38271
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 01, 2012 19:14 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

MariaD pisze:Ja nikogo nie namawiam.
No, dobra, trochę namawiam. :P Po prostu w Tobie malec ma szansę na dobre, długie, szczęśliwe życie. Kociaki w DT nie są zagrożone tak jak maluchy w schronie.

Nie myli się tylko ten co nic nie robi. :)


To o namawianiu nie było skierowane do nikogo w tym wątku, po prostu w drugim, który założyłam o poszukiwaniu rudego kotka wywiązała się na ten temat dyskusja, a wypowiedzi zacytowałam z tamtego wątku, żeby nie powtarzać się z tym, co już tam napisałam.

lena89

 
Posty: 136
Od: Nie sie 26, 2012 8:50

Post » Sob wrz 01, 2012 21:49 Re: 1,5-miesieczny kociak - czy można i jak go wychować?

Myślę, że Cię dobrze rozumiem.
Ponad 2 tygodnie temu miałam poważną huśtawkę woli - od momentów w stylu
-przecież jak się uprę to sobie poradzę, pójdę do KTOZ, pomogą mi zabrać małą do lekarza (jak już pisałam, studiuję, nie pracuję, mieszkam kątem u lubego, z jego współlokatorem, mamy już jednego kota z plazmocytarnym zapaleniem opuszków, pieniędzy na siebie nie mam żadnych), wspólnymi siłami jakoś się uda, postawimy ją na nogi, znajdziemy jej dt
do:
-nie ma szansy, przecież ja nic nie mam. Dosłownie. Mam raczej poczucie wielkiej bezsilności we własnym życiu, za co się nie zabiorę okazuje się niewypałem. Jeszcze jeden kot, to chyba strzał w stopę.
I naprawdę obie te wersje widziałam tak samo wyraźnie.
Nie było czasu, bo w miejscu, w którym znaleźliśmy kota - u rodziców lubego daleko od krakowa, nikt nie był zainteresowany wzięciem na siebie odpowiedzialności za zwierzę. Wszyscy dokarmiali go po trochu, ale w górach zbliża się zima, a ponadto na osiedlu mieszkają dzieci..
W dniu wyjazdu nad ranem stwierdziłam, że nie ma nikogo innego, kto mógłby się nią zająć.
NIKT NIE ZROBI TEGO LEPIEJ, BO PO PROSTU NIKOGO INNEGO NIE MA.
Gdybym ją zostawiła kot musiałby liczyć tylko na inny szczęśliwy przypadek.
Chybabym cały czas się gryzła czy dobrze zrobiłam wiedząc, że skazałam kota na śmierć.
Jeśli masz warunki, mieszkanie, pieniądze to jest tylko szansa, że Twój kot będzie tylko niewychowany. Nie będzie umierał gdzieś samotny. Strasznie nie chcę grać emocjami, ale emocje to w zasadzie nieodłączny element przyjaźni ludzko-zwierzęcej.
Mała przez 2 tygodnie na zmianę przytulała się ssąc i polowała na nas bez opamiętania.
Za mało ją mitygowałam i trochę się rozbestwiła.
4 dni temu wpadło nam w ręce w zaroślach bure kociątko w wieku Twojego.
Nie bardzo było się nad czym zastanawiać, choć 2 tygodnie temu w życiu nie podjęłabym się wychowywania dwóch kociaków. Dlatego Cię rozumiem i cały ten strach, który jest uzasadniony, kiedy nie zna się ryzyka.
Starsza niewychowana potwornie atakowała maleństwo. Przez moją nieuwagę i brak zdecydowanej reakcji na gryzienie. Kiedy dopadała małą uruchomiliśmy wodę w spray'u. Po trzech dniach już nawzajem polują na siebie (są nierozłączne), nie przegryzają sobie skóry, śpią, myją się. Starsza mnie już tylko ssie i ociera się o nogi, a mała dzisiaj prawie zasnęła mi na ręku - wcześniej raczej się mnie bała. Ale troszkę samego mięska chyba roztopiło jej w końcu serduszko.
Powiem Ci, że mam teraz motywację, żeby wstawać rano wcześniej.
Okazuje się, że jest zupełnie przyzwoicie.
(Jestem bardzo szczęśliwa).
Twój malec na pewno będzie dużo spał, ktoś już o tym pisał, w dzień się wyśpi, nad ranem będzie hałasował. Na pewno też porozrzuca dostępne mu rzeczy. Ale za uratowanie życia będzie Ci więcej niż wdzięczny, a Ty będziesz z siebie bardzo dumna i coraz silniejsza.
Cokolwiek nie postanowisz tutaj wszyscy Cię będą wspierać.
Największym problemem może się okazać karmienie takiego malucha, to jest naprawdę trudne. W przypadku moich gotowa karma dla kocich maluchów skutkuje natychmiastową biegunką, która sprawia, że obu co 5 minut trzeba myć całą pupę i większość futerka pod kranem.
Ale po kilku eksperymentach już jest dzisiaj lepiej. Będę się doskonalić, mogę się tym dzielić jeśli będziesz potrzebować.
Trzymaj się i pisz cokolwiek będziesz potrzebować!

Paulik

 
Posty: 4
Od: Pt sie 31, 2012 21:13

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 471 gości