Niestety...
Na drugi dzień odszedł [*].... Dostał kroplówkę i po niej było już tylko gorzej...
Przepraszam... ale ciężko mi o tym pisać.... przepłakałam kilka dni, aż teraz mi się cisną łzy do oczu... bo wzięłam go od faceta, który chciał się go pozbyć.... i myślałam, że uratuję mu życie:( ...
Vet stwierdził, że to silna anemia, przez ubytek krwi( jak go zabrałam, był baaardzooo zapchlony) i niby to te pchły go wykończyły
:(