Ivet pisze:
Waldik przybrał na zdjęciu taką pozę, że na tle tej fototapety wygląda jak prawdziwy dostojny król dżungli.
A Diona pięknie przybrała ciała, teraz to dosłownie koteczka z krwi i kości, nie żadne chucherko - a oczyska ma ogromniaste.
Niestety nie sypnę złotą radą w sprawie dokocenia, bo mam na stanie tylko cztery łapy, nie osiem czy więcej, ale myślę, że nie ma na to żadnej reguły. Wiadomo, najłatwiej jest z kociakami, zwłaszcza tymi z jednego miotu albo chowanymi wspólnie lub kiedy dwa koty przybywają do nowego domu równocześnie - wtedy mogą się do siebie zbliżyć, wspierając się nawzajem w stresie związanym ze zmianą miejsca zamieszkania. W innym wypadku ciężko powiedzieć, bo mogą się nigdy nie zakumplować "tak naprawdę" jakby człowiek sobie tego życzył, a po prostu tolerować swoje wzajemne towarzystwo bez zbędnych czułości. Trzeba po prostu czekać i obserwować jak się relacje w domu ułożą.
Grunt, żeby pierwszemu kotkowi poświęcać sporo uwagi po przybyciu nowego, wygłaskiwać i bawić się, żeby nie poczuł się zepchnięty na drugi plan, bo wtedy konkurencja o uwagę właściciela może się zaostrzyć i zepsuć relacje.